Strona główna » Polacy walczą o miejsce w składzie na mistrzostwa świata. Kogo skreśli Nikola Grbić?

Polacy walczą o miejsce w składzie na mistrzostwa świata. Kogo skreśli Nikola Grbić?

Prawda Siatki

fot. volleybalworld

Mistrzostwa świata będą w tym roku priorytetem dla męskiej reprezentacji Polski. Czy Nikola Grbić ma już w głowie skład kadry na ten turniej? Fachowcy w „Prawdzie Siatki” zastanawiali się nad obsadą poszczególnych pozycji.

Za Polakami dwa turnieje Ligi Narodów. Szansę dostali w nich zawodnicy, którzy dotychczas mniej grali w kadrze, ale i tak część z nich znajdzie się w składzie reprezentacji Polski na wrześniowe mistrzostwa świata. – Wiem, na kogo mogę liczyć – powiedział po zmaganiach w Chicago selekcjoner biało-czerwonych, Nikola Grbić. Czy to oznacza, że ma już w głowie czternastkę, którą zabierze na Filipiny?

Druga młodość w kadrze

Najwięcej kontrowersji tradycyjnie pojawia się na pozycji przyjmującego. Wydaje się, że pewniakami do gry w mundialu są Tomasz Fornal, Wilfredo Leon i Kamil Semeniuk, a kto czwarty? Zdaniem fachowców z „Prawdy Siatki” ostatnimi występami w kadrze na udział w mistrzostwach świata zasłużył też Artur Szalpuk, ale najprawdopodobniej Nikola Grbić postawi na Aleksandra Śliwkę. – W kadrze to jest jego najlepszy czas. Nie wiem, co można było zrobić więcej, żeby dać sygnał, że zasługuje na mistrzostwa świata. Ale skończy się tak, że nie pojedzie. Choć moim zdaniem to Aleksander Śliwka musi teraz udowodnić, że się do tej kadry nadaje, a nie Szalpuk – powiedział Jakub Bednaruk.

Luka na środku

Pewniakiem na środku siatki jest Jakub Kochanowski. Nie do końca wiadomo, czy do mistrzostw świata zdąży się przygotować Norbert Huber, który niebawem przejdzie zabieg, ale w reprezentacji błysnął zaledwie 20-letni Jakub Nowak, a szansę na wyjazd na mundial mają też jeszcze choćby Mateusz Poręba czy Szymon Jakubiszak. – Zrobiło się dziwnie i nieoczekiwanie. Wystrzał młodego Nowaka jest kapitalny. Z talentem, z charakterem. Ma taką fajną bezczelność, dobrą szybką rękę, nie pali mu się głowa – stwierdził ekspert Polsatu Sport, Wojciech Drzyzga.

Brak alternatywy?

Na rozegraniu wszystko jest jasne. Podczas nieobecności w reprezentacji Marcina Janusza na mistrzostwach świata piłki kolegom powinni rozrzucać Jan Firlej i Marcin Komenda, choć według ekspertów trudno jest wytypować obecnie, który z nich będzie numerem jeden. Zwłaszcza ten drugi nie błysnął w Chicago. – Nic poza poprawnością. Ale też niczego więcej się nie spodziewałem. Późno dołączył do reprezentacji. Z dobrych piłek rozgrywał nieźle, z trudniejszych gorzej, improwizacji nie było prawie w ogóle. Dokładności trochę musi odnaleźć – ocenił Drzyzga.

Doświadczenie z młodością

Na libero brakuje Pawła Zatorskiego, który przez lata był podstawowym zawodnikiem na tej pozycji. Teraz „jedynką” ma w końcu zostać Jakub Popiwczak, chociaż nieoczekiwanie wyrósł mu mocny konkurent – młody Maksymilian Granieczny, który z bardzo dobrej strony pokazał się zarówno w Chinach, jak i w Stanach Zjednoczonych. – Myślę, że od Ligi Narodów w Gdańsku zacznie się stawianie na Popiwczaka. Musi dostać mocne zaufanie. Mateusz Czunkiewicz zrobił, co miał zrobić. Obronił parę fajnych piłek, nie mam do niego zarzutów, ale jak mamy już myśleć o igrzyskach w Los Angeles i przyszłości, to jedziemy w składzie Popiwczak jako jedynka i Granieczny jako zmiennik – wyraził swoją opinię Bednaruk.

Kurek w ataku, a kto jeszcze?

Od lat mamy problem z obsadą pozycji atakującego, bo poza Bartoszem Kurkiem kadrze brakuje drugiego pewniaka na tej pozycji. Takim czasami był Łukasz Kaczmarek, ale tym razem nie znalazł się wśród wybranków Grbicia. O bilet na Filipiny rywalizują więc Bartłomiej Bołądź i Kewin Sasak. Szansę w pierwszych turniejach dostał ten drugi z nich. Nie wykorzystał jej w pełni, bo dobrze zagrał ze słabszymi przeciwnikami, ale gorzej poszło mu w starciach z Włochami i Brazylijczykami. – Sasak będzie w tej czternastce na Filipiny, jestem pewny. On z Kurkiem to jest para, którą trzeba prowadzić na mistrzostwa świata. Po pierwszym turnieju był podrzucany w zachwycie, teraz dostał w łeb z trudnymi rywalami, ale nie wolno odpuścić, bo potencjał jest – stwierdził Bednaruk.

Zapewne więcej wyjaśni się już za 2 tygodnie, kiedy to Polacy zagrają przed własną publicznością w trzecim turnieju Ligi Narodów. W nim Nikola Grbić desygnuje już do gry zapewne zawodników, którzy do tej pory w tym roku w kadrze jeszcze nie zagrali. Być może będzie to już przybliżona czternastka do tej, którą zabierze na mistrzostwa świata na Filipiny.

Zobacz również:
Dwóch i pół. To oni zawojują drugą część sezonu reprezentacyjnego?

PlusLiga