Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Igrzyska Olimpijskie > Igrzyska olimpijskie: Cztery sety i koniec. Najniższy stopień podium dla Brazylijek!

Igrzyska olimpijskie: Cztery sety i koniec. Najniższy stopień podium dla Brazylijek!

fot. PressFocus

Brazylijki po raz szósty stanęły na olimpijskim podium, tym razem na jego najniższym stopniu. Poziom małego finału wysoki, ale sama Melissa Vargas niewiele mogła zrobić. Cztery sety wystarczyły, aby podopieczne Jose Roberto mogły świętować kolejny sukces.

NIESAMOWITA WYMIANA CIOSÓW I ODPOWIEDŹ BLOKIEM

Od prowadzenia 8:4 po serii wszechstronnych ataków, a także bloku na Melissie Vargas rozpoczęły spotkanie Brazylijki. Bardzo szybko poskutkował czas wzięły przez trenera Santarelliego. Jego podopieczne powzięły szarżę na swoje rywalki. Postawiły na szczelny blok i ten przyniósł skutki, po zatrzymaniu Rosamarii Montibeller oraz Any Caroliny Da Silvy, tablica wyników wskazywała na remis po 9. Od tego momentu trwała zacięta gra punkt za punkt, doszło do wymiany ciosów pomiędzy Vargas a Rosamarią (20:20). Zespół z Ameryki Południowej wziął rewanż i w akcji za akcją zablokował Hande Baladin oraz Vargas (22:20). Przewagi już nie wypuścił, a na domiar tego, raz jeszcze w akcji na wagę zwycięstwa zatrzymał Vargas (25:21).

TURCZYNKI NIE DOWIOZŁY, DOMINACJA ŚWIETNEGO GRANIA I DŁUGICH AKCJI

Koncertowo układały się początki drugiej odsłony dla Brazylijek, które postawiły blok na Vargas. Od tego momentu Turczynki wstrzymywały rękę w ataku i kiwały, podczas gdy ekipa zza oceanu punktowała po kontratakach (4:0). Ponownie wymierne rezultaty przyniosło przerwanie gry przez włoskiego trenera, Turczynki w serii zdobyły pięć oczek, odpowiadając od razu blokami na Anie Cristinie de Souzie i Rosamarii (5:4). Jeszcze do stanu po 11 wynik oscylował wokół remisu, ale później swą wyższość zaznaczały Turczynki. Wraz z czasem lawinowo wręcz błędy popełniały podopieczne trenera Roberto. Blok na Julii Bergmann i atak Vargas wiązały się z czterema punktami zaliczki (16:12). Niewiele dała przerwa oraz zmiany powzięte przez brazylijskiego szkoleniowca, w dalszym ciągu blokiem dobrze pracowały Turczynki, a skuteczność zachowywała Eda Erdem (19:15). Po chwili brazylijskim siatkarkom udało się ją zablokować, co okazało się impulsem. Nie kończyły już pierwszych akcji tureckie siatkarki, przez co kontrami doścignęły je Brazylijki, o remisie zadecydował blok na Deryi Cebecioglu (20:20). Dominowały długie akcje i wiele kontrataków, w wyniku czego triumfatora musiała wyłonić gra na przewagi. Po kontrach Rosamarii oraz Gabrieli Guimaraes reprezentacja Brazylii była o krok od brązu (27:25).

JAK KĄSAĆ ZAGRYWKĄ, TO W ODPOWIEDNIM MOMENCIE

Pierwotne fragmenty seta numer trzy przebiegały pod znakiem gry punkt za punkt (6:6). Wicemistrzynie świata zaczęły wywierać presję zagrywką i tym samym objęły dwupunktowe prowadzenie (8:6). Niemalże do połowy seta się na nim utrzymywały, ale nie zabrakło błędów własnych w ataku, które zarazem podały dłoń Turczynkom, jak chociażby autowe uderzenie Any Cristiny z szóstej strefy (13:13). Kluczowym momentem z perspektywy całej odsłony okazało się wejście Cebecioglu do pola serwisowego. Przyjmująca ustrzeliła dwa asy z rzędu, dodając swoim koleżankom wiele energii (17:15). Na swoich nominalnych obrotach na prawej flance pracowała Vargas, w dodatku zatrzymana została Tainara Lemes Santos (21:17). Siatkarki z Ameryki Południowej próbowały jeszcze gonić wynik, dwukrotnie nawet stawiając blok na Vargas, ale przewaga okazała się zbyt duża. Kontakt w meczu tureckiej drużynie dał atak Cebecioglu (25:22).

KONCERT NA WAGĘ BRĄZU

Czwarta część układała się pod dyktando Turczynek, które przy solidnej zagrywce, a także dobrze dysponowanej w ataku Erdem wygrywały 7:4. Tak jak i w poprzednich setach, tak i w czwartym wynik zmieniał się, jak w kalejdoskopie. W jednym ustawieniu brazylijski zespół wywalczył sześć punktów, obejmując przy tym trzypunktowe prowadzenie. Stawiały momentami ścianę nie do przejścia podopieczne trenera Roberto (10:7). Szybko do gry podłączyła się także Gabi, która coraz częściej dawała o sobie znać (14:8). Canarinhos systematycznie budowały przewagę, z akcji na akcję jeszcze bardziej bezradne stawały się mistrzynie Europy. Na nic zdawały się przerwy czy rotacje w składzie autorstwa trenera Santarelliego. Rozgrywały w najlepsze swój koncert Brazylijki, idąc bardzo pewnie po swoje (19:12). W samej końcówce przytrafiła im się chwilowa zadyszka, niemniej jednak bardzo pewnie po kiwce Thaisy Daher z piłki przechodzącej triumfowała reprezentacja Brazylii, sięgając po swój trzeci brązowy medal w turnieju igrzysk olimpijskich w historii, a w ogólnym rozrachunku po szósty.

 

Brazylia – Turcja 3:1

(25:21, 27:25, 22:25, 25:15)

Składy zespołów

Brazylia: Thaisa (17), Rosamaria (10), Roberta (3), Gabi (28), Ana Christina (13), Carol (4), Nyeme (libero) oraz Macris, Bergmann (3), Tainara

Turcja: Vargas (26), Diken (6), Cebecioglu (14), E. Sahin (3), Erdem (13), Kalac (6), Orge (libero) oraz Ozbay, Baladin (1), Aydin, Karakurt
 

Zobacz również:

Igrzyska olimpijskie: Mamy srebro! Zrobili wszystko, co mogli!

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Igrzyska Olimpijskie

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-08-10

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved