Portal sport.pl poinformował dziś na swoich łamach o 2,5 miliona zł zadłużenia klubu Budowlani Łódź SSA. Artykuł spotkał się z szybką reakcją łódzkiego klubu i prezesa Marcina Chudzika, który opublikował i rozesłał do dziennikarzy sprostowanie. Zapowiedział również wystąpienie na drogę sądową przeciwko redakcji i autorowi artykułu. Więcej o artykule tutaj.
Poniżej prezentujemy treść nadesłanego nam pisma w całości:
SPROSTOWANIE PREZESA ZARZĄDU KLUBU BUDOWLANI ŁÓDŹ SSA, MARCINA CHUDZIKA
Warszawa, 16 grudnia 2020 roku
Szanowny Redaktor
Paweł Wilkowicz
Redaktor Naczelny Sport.plSprostowanie
W związku z opublikowanym w dniu 16 grudnia 2020 roku w serwisie Sport.pl artykułem red. Jakuba Balcerskiego pt. „Skandal w polskiej siatkówce. Władze robią, co chcą. Nagroda za ponad 2,5 mln złotych długu” wnoszę o sprostowanie wszystkich zawartych w nim nieprawdziwych informacji oraz wyjaśnienie licznych nieścisłości.
Nie jest prawdą, iż klub Budowlani Łódź SSA ma przeterminowane zaległości wobec zawodniczek i trenerów. Podanie takiej informacji w Państwa mediach uderza w wizerunek klubu oraz mój własny, wprowadzając w błąd opinię publiczną. Dodatkowo jest to nieprawdziwa informacja, która uderza w dobry wizerunek naszych partnerów oraz sponsorów. Co więcej, dziennikarz Państwa redakcji nie dochował podstawowej zasady rzetelności, nie weryfikując informacji u źródła, czyli nie kontaktował się ani ze mną ani z przedstawicielami naszego klubu, a mimo to tekst został opublikowany.
Podana w artykule kwota łącznego „zadłużenia” klubu jest bardzo myląca dla opinii publicznej, sugeruje bowiem iż mamy niespłacone zobowiązania, czyli właśnie „długi” wobec zewnętrznych podmiotów. Tymczasem wskazana w tekście kwota ponad 2,5 mln złotych, jest niczym innym jak pożyczką właścicielską wobec klubu, z czego zdecydowana większość tej sumy pochodzi ode mnie i od mojej rodziny. Jest to normalna praktyka w spółkach, również w sportowych, także w siatkówce, czy piłce nożnej, by wspierać swój klub. Trudno więc z tej sytuacji czynić mi zarzut, iż wspieram swoimi prywatnymi pieniędzmi rozwój polskiej siatkówki. W tym momencie w naszym zespole występuje pięć młodych siatkarek reprezentacji Polski, a ja jako prezes spółki cieszę się, iż mogę wspólnie z nimi budować przyszłość biało-czerwonej drużyny.
Wracając do kolejnych publicznych pomówień o rzekome niespłacane należności wobec siatkarek, pragnę poinformować, iż nasza spółka realizuje terminowo wszystkie zawarte wcześniej ugody, większość z nich już została zresztą rozliczona. 4 grudnia 2020 roku otrzymaliśmy wyrok Europejskiej Konfederacji Siatkówki (CEV) w sporze z jedną z zawodniczek, na mocy którego musimy spłacić kwotę 27,5 tysiąca euro z tytułu zaległych premii. Wyrok nakazuje nam zapłatę tej kwoty do dnia 4 stycznia 2021 roku i zostanie to spłacone w terminie. Ponadto terminowo realizujemy ugody z naszymi dwiema byłymi zawodniczkami, które, zgodnie z ich zapisami, zostaną spłacone do końca stycznia 2021 roku.
Jednocześnie chciałbym podkreślić, iż wszystkie bieżące koszty funkcjonowania spółki realizowane są terminowo, nie mamy żadnych zaległości wobec ZUS czy Urzędu Skarbowego. Będę z całą stanowczością walczył o dobre imię naszego klubu, który jest jednym z ważnych elementów budowy siły polskiej siatkówki kobiecej.
Odnosząc się jeszcze do podanej przez Państwa informacji na temat mojego wyboru do Rady Nadzorczej Polskiej Ligi Siatkówki S.A. informuję, iż w ubiegłym roku zostałem wybrany już na trzecią kadencję, z bardzo wysokim wynikiem. Pragnę dodać, iż członków Rady Nadzorczej Polskiej Ligi Siatkówki S.A. dokonują przedstawiciele właścicieli spółki, czyli wszystkich klubów występujących w męskiej PlusLidze i żeńskiej TAURON Lidze oraz PZPS.
Reasumując, wnoszę o opublikowanie tego sprostowania. Jednocześnie informuję, iż zamierzam wystąpić na drogę prawną przeciwko redakcji i autorowi artykułu.Z poważaniem,
Prezes Zarządu
Marcin Chudzik
źródło: inf. prasowa