Jastrzębski Węgiel w 100% wywiązał się ze swojego zadania w meczu Ligi Mistrzów i bez straty seta pokonał na własnym parkiecie Knack Roeselare, choć w składzie meczowym miał tylko jednego nominalnego środkowego. – My czujemy się mocni, nie ma słabszych drużyn czy słabszych grup w Lidze Mistrzów. Zagraliśmy po prostu to, co potrafimy najlepiej, z szacunkiem do rywala odnieśliśmy kolejne zwycięstwo – mówił po zwycięstwie, które jednocześnie dało jego drużynie awans do kolejnej fazy, przyjmujący jastrzębian Rafał Szymura.
Mistrzowie Polski są faworytami do wygrania grupy A Ligi Mistrzów i jak na razie są na najlepszej drodze do tego. Do tej pory Jastrzębski Węgiel nie stracił ani jednego seta, a w 4. kolejce 3:0 pokonał Knack Roeselare, to zwycięstwo dało podopiecznym Andrei Gardiniego awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. – To duży komfort. Możemy się skupić na pozostałych rozgrywkach i kolejnych rywalach – przyznał Rafał Szymura.
Przyjmujący nie ukrywał, że zespół skupiał się na tym, co działo się po ich stronie siatki, nie na tym, że rywale są teoretycznie słabsi. – My czujemy się mocni, nie ma słabszych drużyn czy słabszych grup w Lidze Mistrzów. Zagraliśmy po prostu to, co potrafimy najlepiej, z szacunkiem do rywala odnieśliśmy kolejne zwycięstwo – ocenił przyjmujący jastrzębian. Szymura spędził na parkiecie cały mecz, ale zespół ze Śląska w składzie meczowym miał zaledwie jednego nominalnego środkowego. Z konieczności na tej pozycji zagrał Trevor Clevenot i poradził sobie całkiem nieźle. – Wierzyliśmy bardzo w nowego środkowego, wiedzieliśmy, że zaliczył już debiut na tej pozycji grając w Serie A i jest trochę obyty już z tą pozycją. Walczyliśmy o swoje, nie było odpuszczania, wiedzieliśmy, że musimy wygrać dla chłopaków, którzy są w domu i to nam się udało – mówił Rafał Szymura.
Jastrzębski Węgiel może mieć już spokojną głowę jeśli chodzi o fazę grupową Ligi Mistrzów, ale przed zespołem kolejne wyzwania. Mecz najbliższej kolejki PlusLigi z Asseco Resovią rozegrali już awansem, w kolejnym tygodniu czeka ich natomiast starcie w Pucharze Polski z Projektem Warszawa. – Najważniejsze, że jesteśmy zdrowi, awansowaliśmy dalej i nikomu nic się nie stało. Zostaje nam teraz, mam nadzieję, dwa dni wolnego, żeby trochę odpocząć, potem skupić się na meczu w Pucharze Polski – zapowiedział Rafał Szymura.
źródło: inf. własna