Rywalizacja siatkarzy w Pucharze CEV powoli dobiega końca – przed czterema europejskimi zespołami półfinały. W pierwszym z nich PGE Skra Bełchatów zmierzy się z francuskim Tours VB. Polska ekipa będzie faworytem tego starcia, chociaż jak pokazały wcześniejsze spotkania, może to być dla niej trudna przeprawa.
Bełchatowianie będą gospodarzami pierwszego starcia półfinałowego z francuskim zespołem Tours VB. Można ich uznać za faworytów, chociaż z pewnością czwartkowy mecz nie będzie należał do najłatwiejszych. Będą oni bowiem podejmować niekwestionowanego lidera ligi francuskiej i chociaż sami siatkarze Skry prezentują się w tym sezonie dobrze, to ich forma faluje i bardzo dobre spotkania przeplatają znacznie słabszymi.
Podopieczni trenera Slobodana Kovaca w tabeli PlusLigi obecnie plasują się na trzecim miejscu i mają na swoim koncie pięć porażek. Ostatnio mają bardzo dobrą passę, bowiem wygrali pięć spotkań z rzędu. Wcześniej jednak odpadli z rozgrywek Pucharu Polski, przegrywając w ćwierćfinale z Asseco Resovią Rzeszów 1:3. W ¼ finału w Pucharze CEV dwukrotnie pokonali rumuńską drużynę Arcada Galati – najpierw 3:2, a następnie 3:1. Były to dla nich bardzo trudne mecze, szczególnie pierwszy we własnej hali, kiedy to prowadzili już 2:0, ale pozwolili siatkarzom z Rumunii się rozkręcić i doprowadzić do tie-breaka. W nim bełchatowianie zafundowali kibicom prawdziwy rollercoaster, bowiem chociaż w końcówce mieli przewagę 14:10, to zwyciężyli ostatecznie minimalną różnicą punktów.
Dramaturgii nie brakowało również w ćwierćfinałowej rywalizacji Tours VB oraz czeskiego ČEZ Karlovarsko, jednak tutaj więcej emocji przyniósł drugi mecz. Pierwsze spotkanie zawodnicy z Francji wygrali pewnie 3:0, natomiast w rewanżu w trzech setach między zespołami toczyła się zacięta, wyrównana walka. Mimo tego ekipa z Tours ostatecznie zwyciężyła 3:1. Liderem francuskiej drużyny był przyjmujący Pierre Derouillon. Bełchatowianie w czwartkowym starciu powinni również uważać na doświadczonego Kevina Tillie, który spędził kilka lat w PlusLidze i doskonale zna polski zespół.
Po stronie Skry wiele będzie zależało od dyspozycji duetu Aleksandar Atanasijević – Dick Kooy, chociaż siłą podopiecznych trenera Kovaca jest wyrównana kadra, co pokazał ich ostatni mecz z Resovią, w którym słabo dysponowanego Kooy’a zastąpił Robert Taht. Estończyk zdobył w tym starciu najwięcej punktów i został nagrodzony statuetką MVP. Bełchatowianie z pewnością będą chcieli wygrać pierwsze spotkanie u siebie jak najwyżej, by być w komfortowej sytuacji przed rewanżem we Francji. – Ta faza pucharów to także jest dodatkowy smaczek i ja już się cieszę na te spotkania – stwierdził Grzegorz Łomacz. – Pojawia się większa adrenalina, większe emocje. To jest coś na co wszyscy siatkarze czekają, zawsze fajnie grać o coś – dodał Karol Kłos.
źródło: inf. własna