Reprezentacja Polski siatkarek przemieściła się już z Gandawy do Brukseli. Piątek był dla Polek luźniejszym dniem, przeznaczonym na odpoczynek i lekki trening. Nie zabrakło także jednak problemów organizacyjnych związanych ze sprzętem na siłowni i godziną sobotnich treningów. Z pomocą Polkom przyszły Szwedki zamieniając się godzinami treningów. Mecz Polska- Niemcy zaplanowano na niedzielny wieczór.
SPOKOJNY PIĄTEK POLEK, ALE NIE BEZ PROBLEMÓW
– Dziś mieliśmy lżejszy dzień. Zajęcia na siłowni dotyczyły głównie dziewczyn z pierwszej szóstki. Były one dość lekkie. Zawodniczki niegrające miały jeszcze dodatkowo trening na boisku koordynowany przez sztab szkoleniowy – mówi w TVPSPORT.PL Anna Daniluk, oficer prasowa reprezentacji siatkarek. Na siłowni jednak pojawiły się drobne niedogodności. – Lekkie zaskoczenie dotyczyło siłowni, którą zastaliśmy w hali treningowej. Sprzętu nie było dużo i dziewczyny musiały rotować, które w danym momencie korzystają między innymi z rowerków. Mamy jednak profesjonalny sztab, który potrafił sobie z tym wszystkim poradzić – dodaje Daniluk.
ORGANIZACYJNE ZAMIESZANIE I POMOC SZWEDEK
Spore zamieszanie wzbudziły jednak godziny sobotnich treningów, które zostały przez CEV zmienione w ostatniej chwili. – Staraliśmy się jak najszybciej ułożyć plan treningowy pasujący do nowych okoliczności i tak w piątek skorzystaliśmy z porannych godzin hali treningowej, a siłownię zaplanowaliśmy na sobotę rano, ponieważ wiedzieliśmy od organizatorów, że nasz trening na hali meczowej w Brukseli rozpocznie się o 18:00 – opowiada Szymon Szlendak, kierownik reprezentacji Polski siatkarek. Wieczorem jednak doszło do zaskoczenia. – W piątek przed 18:00 wreszcie dostaliśmy oficjalny biuletyn, który informował że nasz sobotni trening odbędzie się jednak o 13:00. W ten sposób pozbawieni zostaliśmy możliwości wykonania porannej siłowni oraz zachowania odpowiedniego odstępu między głównym treningiem a meczem. Wtedy z pomocą przyszli przedstawiciele belgijskiej federacji oraz reprezentacja Szwecji, która zamieniła się z nami godzinami treningowymi – mówi Szlendak. – Problem jak szybko się pojawił, tak szybko został rozwiązany dzięki uprzejmości reprezentacji Szwecji, która oddała nam swoje godziny treningu, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Wszystko zaczęło się w trakcie rozgrzewki przed meczem z Ukrainą kiedy dowiedzieliśmy się, że jeśli zajmiemy drugie miejsce w grupie, swój mecz w ramach 1/8 finału będziemy grać w niedzielę, a nie jak mówił regulamin turnieju w poniedziałek. Podyktowane to było spotkaniem Belgijek i prośbą ich rodzimej telewizji. To normalne prawo gospodarza, do którego nie powinniśmy mieć żadnych pretensji – wyjaśnia Szymon Szlendak.
Kierownik kadry nie krył rozczarowania sytuacją. – Szczerze, ciężko jest zrozumieć retorykę CEV, która drużynom grającym później przydziela godziny treningów zbliżone do godzin meczowych, a drużyny, które grają dzień wcześniej i potrzebują najbardziej tych popołudniowych, wieczornych treningów wysyła się na halę rano. Również informowanie zespołów tak późno o zmianach grafiku uważam za niedopuszczalne na zawodach tej rangi. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i sztywne zasady CEV nie przeszkodzą nam w optymalnym przygotowaniu do arcyważnego meczu – kończy Szymon Szlendak.
Mecz 1/8 finału Polska-Niemcy zaplanowano na niedzielę na godzinę 20:00.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl