Po meczach rewanżowych ¼ finału Challenge Cup poznaliśmy komplet półfinalistów. Obyło się w nich bez złotego seta. W grze o trofeum pozostały Projekt Warszawa, Vero Volley Monza, Galatasaray Stambuł oraz Akaa Volley.
Klasa Projektu
W cuglach awans do półfinału przypieczętował Projekt Warszawa, który u siebie ograł Steauę Bukareszt. Rumuńska drużyna po raz drugi nie ugrała nawet seta. Już po dwóch partiach rewanżu było jasne, że podopieczni Piotra Grabana zagrają dalej, więc szansę gry dostali zmiennicy, w tym także powracający do gry po urazie Jan Firlej. Gospodarze brylowali szczególnie w bloku, którym 13 razy zatrzymywali rywali. Ze względu na liczne zmiany najczęściej punktował Artur Szalpuk (10 oczek), zaś wśród gości 8 punktów zdobył Wojciech Sobala, w tym 1 na zagrywce (przy 54% skuteczności w ataku), a Łukasz Wiese dopisał 5 oczek, ale jego skuteczność w ataku wyniosła zaledwie 28%.
Faworyci wywiązali się ze swojej roli
Bez najmniejszego problemu w półfinale znalazła się Vero Volley Monza, która we własnej hali gładko rozprawiła się z Levskim Sofia. Szczególnie w drugiej odsłonie udzieliła lekcji siatkówki rywalom, pozwalając im zdobyć w niej zaledwie 12 punktów. Na przestrzeni całego spotkania nie było elementu, w którym byłaby słabsza od rywali, a ci z atakiem na poziomie 31% nie mieli czego szukać. Jedynie Kristian Titrijski próbował cokolwiek wskórać, ale to było zdecydowanie zbyt mało na włoską drużynę, w której prym wiódł Ran Takahashi. Japończyk zakończył mecz z 18 oczkami na koncie.
We własnej hali awans do półfinału przypieczętowało też Galatasaray Stambuł, które po raz drugi wykazało wyższość nad Fonte Bastardo Azores. Tym razem portugalska drużyna wygrała pierwszego seta, ale w kolejnych do głosu doszli już gospodarze. Wprawdzie nie uzyskali oni znaczącej przewagi na siatce, ale popełnili mniej błędów własnych, co przyczyniło się do ich sukcesu. Poprowadzili ich do niego Nikola Mijailović oraz Jan Hadrava, którzy łącznie zdobyli 33 punkty. Wśród pokonanych słowa uznania należą się Jacksonowi Gilbertowi, ale jego 20 oczek nie wystarczyło przyjezdnym do doprowadzenia do złotego seta.
Ostatnim półfinalistą został Akaa Volley, który u siebie wykazał wyższość nad Pamesą Teruel. Hiszpańska ekipa tylko w drugim secie zdołała znaleźć sposób na ogranie rywali. Ci postawili na zagrywkę, którą punktowali 11 razy. Świetnie spisali się też w ataku osiągając niemal 60% skuteczności. Pierwszoplanowymi postaciami w ich szeregach byli Petteri Tyynismaa i Matej Smidl, którzy wywalczyli odpowiednio 17 oraz 15 punktów.
W półfinale podopieczni Piotra Grabana zagrają właśnie z fińskim Akaa Volley, natomiast drugą parę walczącą o awans do finału utworzą Vero Volley Monza i Galatasaray Stambuł.
Zobacz również
Wyniki Challenge Cup siatkarzy
źródło: inf. własna