Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > PlusLiga: Tym razem bez rekordów. Tie-breaki i mecze do jednej bramki w 3. kolejce

PlusLiga: Tym razem bez rekordów. Tie-breaki i mecze do jednej bramki w 3. kolejce

fot. PressFocus

Po trzech kolejkach PlusLigi cztery zespoły pozostają niepokonane. Do tego trzy z nich straciły do tej pory tylko jednego seta. W tym gronie znajduje się Jastrzębski Węgiel, Projekt Warszawa oraz Trefl Gdańsk. Bez wygranej i zdobyczy punktowej jestli beniaminek z Częstochowy, a także Enea Czarni Radom oraz GKS Katowice. W 3. rundzie plusligowych zmagań nie było kompromisów. Mecze kończyły się albo tie-breakiem, albo w trzech setach.

 

NIEWYKORZYSTANE SZANSE

Ta runda PlusLigi rozpoczęła się od tie-breaka. PSG Stal Nysa podejmowała ekipę z Bełchatowa i to gospodarze prowadzili 2:1. Skra doprowadziła jednak do tie-breaka, a w nim trwała walka do samego końca. Szalę na korzyść bełchatowian przechylił Bartłomiej Lemański. To on swoim trudnym floatem zdobył bowiem dwa ostatnie oczka w meczu.

Liderem był Adrian Aciobanitei, który otrzymał statuetkę MVP. Może i nie brylował w przyjęciu, ale jego siłą była ofensywa. Zdobył 19 oczek w ataku, dołożył do tego 4 bloki. Po stronie Stali Nysa był Michał Gierżot i…. długo nikt.  Delikatnym wsparciem dla przyjmującego był Remigiusz Kapica, ale to Gierżot zdobył 25 oczek, Kapica dodał 15 punktów.

Swojej szansy nie wykorzystali olsztynianie, którzy mierzyli się z osłabioną brakiem Marcina Janusza ZAKSĄ. Gospodarze wypuścili z rąk zwłaszcza trzecią odsłonę, w której prowadzili już 21:17. Łukasz Kaczmarek do spółki z Aleksandrem Śliwką zagrali na bardzo wysokim poziomie właśnie w końcówce tej partii. Śliwka z 16 oczkami na swoim koncie był liderem ZAKSY. Ta zagrała dobrze w przyjęciu, co przełożyło się na atak, a do tego podopieczni Tuomasa Sammelvuo postawili 10 bloków.

 

BEZLITOŚNI FAWORYCI

Z roli faworyta wywiązali się gracze Projektu Warszawa, którzy szybko, łatwo i dość przyjemnie ograli w Radomiu miejscowych Czarnych. Gospodarze ani przez chwilę nie zagrozili Projektowi. Ten zagrał z 54% skutecznością w ataku, miał 4 asy i 8 bloków, a liderem był Bartłomiej Bołądź. – Swoją dobrą grą narzuciliśmy rytm i od początku radomianie mieli z tym problemy – podsumował atakujący stołecznego klubu.

Bez niespodzianki obyło się w Częstochowie. Tam beniaminek nie dał rady wygrać z Jastrzębskim Węglem ani jednego seta. Częstochowianie mieli momenty dobrej gry, ale nie byli w stanie przeciwstawić się mistrzom Polski. W szeregach jastrzębian ponownie dzielił i rządził Norbert Huber. Wywalczył 11 punktów, z czego 6 atakiem, 4 blokiem i 1 bezpośrednio z zagrywki. Tyle samo miał na swoim koncie przyjmujący Marko Sedlacek. Jastrzębski, podobnie jak Projekt Warszawa i Trefl Gdańsk są w czołówce tabeli i mają straconego zaledwie jednego seta.

 

ODWRÓCILI

Źle dla goście zaczął się mecz z Asseco Resovia. Z powodu urazu boisko musiał opuścić Bartosz Kwolek. Pomimo tego piłki w górze na zwycięstwo w Rzeszowie 3:0 mieli gracze z Zawiercia. Nie wykorzystali ich jednak, co napędziło Asseco Resovię. Ekipa z Podkarpacia odwróciła losy tego pojedynku, najpierw doprowadziła do tie-breaka, a następnie i decydująca odsłonę przechyliła na swoją korzyść. Dobrą zagrywką trenera Giampaolo Medeiego okazała się gra na trzech przyjmujących, bowiem Klemen Cebulj zmienił Jakuba Buckiego i skończył mecz z 13 oczkami.

Liderem był Torey DeFalco, zdobywając 23 punkty. – To jest piękno siatkówki, że nie gra się na czas, tylko do ostatniego wygranego punktu. Myślę, że w tym meczu pokazaliśmy duże doświadczenie, przeczekaliśmy do absolutnie ostatniego momentu naszych rywali – skomentował libero rzeszowian, Paweł Zatorski.

 

Rollercoaster w Lubinie

Dość szalony mecz stoczyli gracze z Lubina i Lublina, a o jego wyniku decydował tie-break. Ten rozstrzygnęli na swoją korzyść goście z Lublina. I to pomimo tego, że kontuzji w trakcie meczu nabawił się Maciej Krysiak, a na pozycji przyjmującego przez chwilę zagrał nominalny atakujący – Damian Schulz. Świetnie zagrał brazylijski libero Thales Hoss, który mógł pochwalić się wysokim poziomem przyjęcia, do tego miał aż 18 obron. Ciężar w ofensywie wzięli natomiast na swoje barki Mateusz Malinowski oraz Tobias Brand. Zdecydowanie poniżej oczekiwań spisuje się Alexandre Ferreira. Portugalczyk skończył zaledwie 4 z 29 ataków i zagrał na ujemnej efektywności.

 

 

NIŻEJ NOToWANI BEZ SZANS

Niespodzianki nie sprawili gracze Barkomu Każany Lwów, 0:3 ulegając ekipie Trefla Gdańsk. Podopieczni Ugisa Krastinsa nie mieli argumentów, aby zagrozić gościom. W ich szeregach pierwsze skrzypce grał Mikołaj Sawicki, który w tym dość szybkim pojedynku zdążył wywalczyć aż 23 oczka. Jego skuteczność wyniosła a 79% i 71% efektywności.

Bez chociażby wygranego seta pozostają siatkarze z Katowic. Tym razem nie dali rady Ślepakowi Suwałki, choć momentami byli na prowadzeniu. Średnio funkcjonowała ofensywa GKS-u, za to o wiele lepiej w tym elemencie pokazali się gracze z Suwałk. Ich skuteczność wyniosła 60%, a liderem z 17 oczkami był Bartosz Filipiak. To on otrzymał statuetkę MVP, a wspierał go Ziga Stern.

 

Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi

 

SZÓSTKA 3. KOLEJKI WEDŁUG STREFY SIATKÓWKI

 

Atakujący:

Bartosz Filipiak (Ślepsk Malo Suwałki)

Atakujący Ślepska nie miał sobie równych w starciu z GKS-em Katowice. Zagrał na 68% skuteczności w ataku, miał także aż 59% efektywności. W swoim dorobku miał również 2 bloku

 

Rozgrywający:

Jan Firlej (Projekt Warszawa)

 


Firlej miał stabilne przyjęcie i nie bał się z niego korzystać. Sporo piłek posyłał do swoich przyjmujących, kilka dostał również środkowy Andrzej Wrona.

 

 

 

Przyjmujący:

Aleksander Śliwka (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)

 


Gdyby nie Śliwka, być może ZAKSA w Iławie zagrałaby dłużej niż 3 sety. Kapitan wicemistrzów Polski w najważniejszym momencie nie bał się wziąć na siebie odpowiedzialności i świetnie spisał się w końcówce trzeciego seta. Śliwka miał bardzo dobre przyjęcie, nie zawiódł w ofensywie i w sumie wywalczył 16 oczek.

Mikołaj Sawicki (Trefl Gdańsk)

Sawicki dostał już kolejną statuetkę MVP. Tym razem był liderem swojej drużyny w meczu z Barkomem. Zdobył aż 23 oczka, z czego 19 wywalczył w ofensywie. Miał w niej 79% skuteczności i 71% efektywności. Do tego dwukrotnie zapunktował blokiem i posłał na stronę rywala 2 asy serwisowe.

 

Środkowi:

Norbert Huber (Jastrzębski Węgiel)

Jeszcze jedno dobre spotkanie ma na swoim koncie Huber. Środkowy w Częstochowie został wyróżniony statuetka MVP. Z 11 oczkami był jednym z dwóch najlepiej punktujących graczy w swojej ekipie. W ataku skończył 6 z 9 piłek, do tego miał 4 udane bloki i asa serwisowego.

 

Bartłomiej Lemański (PGE Skra Bełchatów)

Lemański całkiem dobrze odnalazł się w Skrze Bełchatów. W meczu ze Stalą Nysa nie tylko posłał na koniec spotkania dwie trudne zagrywki, ale na przestrzeni całego pojedynku dobrze radził sobie w ofensywie, kończąc 5 z 7 ataków, a do tego dołożył 3 bloki.

 

Libero:

Thales Hoss (BOGDANKA LUK Lublin)

73% pozytywnego przyjęcia i 28% perfekcyjnego – to statystyki Thales w pięciosetowym starciu z Cuprum Lubin.Na 25 odbiorów zagrywki pomylił się tylko raz. Brazylijczyk dołożył aż 18 obron.

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved