Zakończyły się zmagania w ramach 12. kolejki TAURON 1.Ligi. KGHM SPS Chrobry Głogów przełamał się i odniósł bardzo ważne zwycięstwo, triumfując nad Gwardią Wrocław. Pozostałe spotkania potoczyły się zgodnie z planem, a faworycie należycie wywiązali się ze swojej roli.
WYGRANA CHROBREGO “ZA 6 PUNKTÓW”
Chrobry potrzebował wygranej jak tlenu i po paśmie siedmiu porażek z rzędu w końcu odniósł zwycięstwo. Ekipa z Głogowa pokonała w derbach Dolnego Śląska Gwardię Wrocław 3:2 i zapisała na swoim koncie bardzo cenne i ważne dwa punkty. Wrocławianie co prawda zajmują 11. miejsce z dorobkiem 12 punktów, ale głogowianom wygrana dała awans na przedostatnią lokatę. Podopieczni Dominika Walencieja posiadają punkt przewagi nad ostatnim SMS-em Spała. Szanę na zwycięstwo za pełną pulę mieli głogowianie, którzy prowadzili 2:1. Najjaśniejszymi punktami wygranej ekipy byli Filip Balasz oraz Paweł Gryc, którzy zdobyli odpowiednio po 22 oraz 19 punktów. MVP meczu okazał się pierwszy z wymienionych graczy.
W DOLE TABELI EMOCJI NIE BRAKUJE
Do emocji doszło również w konfrontacji MCKiS-u Jaworzno z PSG KPS-em Siedlce. Ekipa z województwa śląskiego prowadziła w meczu już 2:0, by w trzeciej oraz czwartej partii przegrać kolejno do 23 i 22, a w tie-breaku do jedenastu. Bez wątpienia były to ważne dwa oczka dla zespołu z Mazowsza. Nieustannie w meczu dawali o sobie znać Dawid Sokołowski oraz Bartosz Kowalczyk, którzy zdobyli po 21 i 18 punktów. To pierwszy z wymienionych graczy sięgnął po MVP.
BĘDZINIANIE JAK ZWYKLE
MKS Będzin wygrał po raz siódmy z rzędu, pokonując MKST Astrę Nowa Sól. Dla drużyny z Zagłębia Dąbrowskiego była to jedenasta wygrana w bieżącym sezonie. Wicemistrz TAURON 1.Ligi ponownie wygrał mecz w stosunku 3:1. Podopieczni Wojciecha Serafina wygrywali w meczu 1:0, a w drugim secie 17:15, ale finalnie lepszy okazał się zespół z województwa lubuskiego, który triumfował 25:23. W kolejnych dwóch odsłonach formacja z Będzina nie pozostawiła złudzeń, triumfując dwukrotnie do 14. Najlepiej punktującymi MKS-u byli Brandon Koppers oraz Mateusz Rećko, którzy zainkasowali po 18 oraz 17 punktów. Statuetka MVP powędrowała w ręce Rećki. – To chyba taka nasza rutyna, że jak wygrywamy, to wygrywamy 3:1 (śmiech). Mamy takie przestoje w tych meczach, że nie potrafimy ich zakończyć w trzech setach. Myślę, że jednak powinniśmy. […] Na dobrą sprawę musimy dopiero zobaczyć, co się wydarzyło w drugiej partii i wyciągnąć z tego wnioski – powiedział w pomeczowej rozmowie Daniel Popiela, środkowy MKS-u. – MKS pokazał nam, na ile jesteśmy gotowi. Okazuje się, że na ten moment są to dwa sety. Z takimi zespołami nie można mieć przestojów. Każdy błąd wykorzystywany jest maksymalnie. Dwa pierwsze sety rozegraliśmy na dobrym poziomie, ale w kolejnych dwóch nam nie poszło. Rezerwowi nie pomogli i nie było swego rodzaju pomocy, bo odmienić losy spotkania – mówił z kolei Andrzej Krzyśko, trener MKST Astry Nowa Sól.
FAWORYCI ZGODNIE Z PLANEM
Lechia Tomaszów Mazowiecki pewnie pokonała przed własną publicznością SMS Spała 3:0. Gospodarze zaprezentowali się lepiej zarówno w przyjęciu, jak i ataku. Ponadto przy takiej samej liczbie błędów ustrzelili o dwa asy więcej. W pozostałych elementach tomaszowianie wystrzegali się błędów i to również przełożyło się na końcowy rezultat. Nie do zatrzymania był Marcel Hendzelewski, autor 15 oczek i ataku ze skutecznością 62%. To właśnie on odebrał tytuł MVP.
Należycie ze swojej roli wywiązała się także PZL Leonardo Avia Świdnik, która w Krakowie pokonała Akademików 3:0. Siatkarze AZS-u AGH postawili się wyłącznie w pierwszej odsłonie, ulegając do 23. W kolejnych partiach ekipa z Małopolski przegrała do 21 oraz 17. Krakowianie zagrali na lepszym procencie przyjęcia, ale popełnili więcej błędów w polu serwisowym. Najlepszym graczem meczu wybrany został Marcin Ociepski, który zdobył 12 punktów i atakował ze skutecznością 63%, co stanowiło najlepszą statystykę w świdnickim zespole w kontekście ofensywy.
BBTS Bielsko-Biała nie pozostawił większych złudzeń Olimpii Sulęcin. Bielszczanie wygrali we własnej hali 3:0. Najwięcej wydarzyło się w partii numer jeden, w której to gospodarze prowadzili 24:21, by postawić kropkę nad “i” dopiero przy stanie 27:25. W drugiej odsłonie to sulęcinianie wygrywali 18:15, by w rezultacie przegrać do 22. Trzecia część to wygrana 25:20 w wykonaniu siatkarzy BBTS-u. Byli oni w perspektywie całego meczu skuteczniejsi w ataku oraz na siatce, notując pięć punktowych bloków więcej. Nagrodę MVP odebrał Szymon Biniek, libero bielskiego zespołu, który zanotował 73% przyjęcia pozytywnego.
HIT DLA ARKI
W hicie 12. kolejki Bogdanka Arka Chełm pokonała w Kluczborku miejscowego Mickiewicza. Dwie pierwsze partie były jeszcze otwartą grą w wykonaniu obu ekip, ale trzecia i czwarta pokazały, która z ekip rozdaje karty. Chełmianie triumfowali w nich do 14 i 16. Wielką różnicę zrobiło samo przyjęcie, w którym ekipa z Lubelszczyzny zanotowała 53%, podczas gdy ta z Opolszczyzny 36%. To z kolei przełożyło się na lepszą skuteczność ofensywną i nieco więcej punktowych bloków w wykonaniu Arki. Na wyżyny swoich umiejętności wspiął się Patryk Szwaradzki, która zdobył dla swojej drużyny 23 punkty, a zarazem atakował ze skutecznością 71% – był bezsprzecznie bohaterem tego starcia, za co też został nagrodzony tytułem MVP.
VISŁA NA FALI
Wydawać by się mogło, że zawody z udziałem BKS-u Visły Bydgoszcz oraz REA BAS-u Białystok będą obfitować w więcej, aniżeli trzy sety. Koniec końców bydgoszczanie wygrali pewnie z ekipą z Podlasia, triumfując 3:0. Nie obyło się jednak bez gry na przewagi, która miała miejsce już w inauguracyjnej odsłonie. Zespół z województwa kujawsko-pomorskiego wygrał 29:27. Visła zagrała lepiej zarówno w przyjęciu, ataku, jak i polu serwisowym. MVP został najlepiej punktujący drużyny z Bydgoszczy – Łukasz Szarek, który zdobył 16 oczek.
Zobacz również:
Wyniki i tabela Tauron I ligi
źródło: inf. własna
