Już od pewnego czasu na lewej dłoni Wilfredo Leona można obserwować opatrunek. Jak się okazuje to efekt urazu odniesionego podczas ligowego meczu z zespołem z Nysy. Szczegóły na łamach „Przeglądu Sportowego” zdradził asystent Massimo Bottiego, Maciej Kołodziejczyk.
Kłopoty z dłonią
Problemy Wilfredo Leona zaczęły jak się okazuje kilka tygodni temu, w starciu z PSG Stalą Nysa. Reprezentant Polski i BOGDANKI LUK Lublin nabawił się urazu lewej dłoni, a chodzi konkretnie o kości śródręcza. Sztab medyczny daje z siebie wszystko, aby nie przeszkadzało to Leonowi w graniu i mógł zagrać w najważniejszych meczach. Leon pomógł w zdobyciu Pucharu Challenge.
— Wilfredo nabawił się tego drobnego urazu podczas spotkania z Nysą. Nie wystąpił na koniec rundy zasadniczej przeciwko Cuprum Stilon Gorzów, bo chcieliśmy, żeby był w stu procentach gotowy na rywalizację w fazie play-off. Nie jest to nic poważnego, co dyskwalifikowałoby go z gry w podstawowym składzie. W sobotę przeciwko ZAKSIE zaprezentował się w pełnym wymiarze, więc jest gotowy do gry — uspokaja Maciej Kołodziejczyk, drugi trener Bogdanki LUK Lublin.
Ważne momenty sezonu
BOGDANKA LUK Lublin jest w ważnym momencie sezonu, rozpoczęły się play-off, a za chwilę dojdzie jeszcze Puchar Polski. W sobotę lublinianie przegrali pierwszy mecz ćwierćfinałowy z ZAKSĄ i chcąc grać o medale PlusLigi muszą we wtorek zwyciężyć w Kędzierzynie-Koźlu. 12.04 BOGDANKA zagra także półfinał Pucharu Polski z Jastrzębskim Węglem.