Strona główna » Wilfredo Leon gra z opartunkiem. Trener tłumaczy co się stało

Wilfredo Leon gra z opartunkiem. Trener tłumaczy co się stało

przegladsportowy.onet.pl

fot. Aleksandra Suszek

Już od pewnego czasu na lewej dłoni Wilfredo Leona można obserwować opatrunek. Jak się okazuje to efekt urazu odniesionego podczas ligowego meczu z zespołem z Nysy. Szczegóły na łamach „Przeglądu Sportowego” zdradził asystent Massimo Bottiego, Maciej Kołodziejczyk.

Kłopoty z dłonią

Problemy Wilfredo Leona zaczęły jak się okazuje kilka tygodni temu, w starciu z PSG Stalą Nysa. Reprezentant Polski i BOGDANKI LUK Lublin nabawił się urazu lewej dłoni, a chodzi konkretnie o kości śródręcza. Sztab medyczny daje z siebie wszystko, aby nie przeszkadzało to Leonowi w graniu i mógł zagrać w najważniejszych meczach. Leon pomógł w zdobyciu Pucharu Challenge.

— Wilfredo nabawił się tego drobnego urazu podczas spotkania z Nysą. Nie wystąpił na koniec rundy zasadniczej przeciwko Cuprum Stilon Gorzów, bo chcieliśmy, żeby był w stu procentach gotowy na rywalizację w fazie play-off. Nie jest to nic poważnego, co dyskwalifikowałoby go z gry w podstawowym składzie. W sobotę przeciwko ZAKSIE zaprezentował się w pełnym wymiarze, więc jest gotowy do gry — uspokaja Maciej Kołodziejczyk, drugi trener Bogdanki LUK Lublin.

Ważne momenty sezonu

BOGDANKA LUK Lublin jest w ważnym momencie sezonu, rozpoczęły się play-off, a za chwilę dojdzie jeszcze Puchar Polski. W sobotę lublinianie przegrali pierwszy mecz ćwierćfinałowy z ZAKSĄ i chcąc grać o medale PlusLigi muszą we wtorek zwyciężyć w Kędzierzynie-Koźlu. 12.04 BOGDANKA zagra także półfinał Pucharu Polski z Jastrzębskim Węglem.

PlusLiga