Quinn Isaacson to jeden z odpowiedzialnych za ostatnie rezultaty Steam Hemarpolu Norwida Częstochowa. PlusLiga jak na razie 'oddaje’ częstochowianom, którzy pokonują wielkie marki. Amerykański rozgrywający w rozmowie z Kacprem Marciniakiem z weszlo.com opowiedział, czym różni się liga francuska od polskiej, a także jak wygląda od kuchni siatkarska Częstochowa.
PRZESKOK
25-latek w bieżącym sezonie debiutuje w PlusLidze. Zanim dołączył do drużyny spod Jasnej Góry, dwa lata spędził we francuskim Saint-Nzaire VB. W pierwszym sezonie celem zespołu z zachodniej części kraju było utrzymanie, wszak jeszcze kilka miesięcy wcześniej sięgnął po awans. W ostatnim natomiast sięgnął już po mistrzostwo Francji. Jak tłumaczy Amerykanin, Łukasz Żygadło, dyrektor klubu z Częstochowy dwukrotnie już zabiegał o rozgrywającego, ale było za późno. Przenosiny dla kreatora gry okazały się przeskokiem pod względem samego poziomu gry.
– Przed przeprowadzką do Francji spędziłem okres letni w reprezentacji USA. Miałem okazję zobaczyć, jak to jest grać na najwyższym poziomie. Ale muszę przyznać, że między Francją a Polską nastąpił kolejny przeskok. Siatkówka tutaj jest bardzo szybka. Prawie każdy zawodnik w PlusLidze świetnie, mocno serwuje – co nie było oczywistością w lidze francuskiej. Stąd nie ma za bardzo akcji, w których możesz odetchnąć – mówił Kacprowi Marciniakowi z weszlo.com Quinn Isaacson, rozgrywający Steam Hemarpolu Norwida Częstochowa.
NORWID OSZAŁAMIA, ALE AUTORZY NIE SĄ ZASKOCZENI
Drużyna spod Jasnej Góry w najlepsze zachwyca. Jeszcze przed startem sezonu mało kto zakładałby, że nie tylko gra podopiecznych trenera Cezara Douglasa Silva będzie prezentować się dla oka dobrze i poukładanie, ale przede wszystkim, że Norwid wygra z każdą drużyną z czołówki z wyjątkiem Aluronu CMC Warty Zawiercie. Przypomnijmy, że zespół z województwa śląskiego pokonał ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:2. Jastrzębski Węgiel 3:2, Asseco Resovię Rzeszów 3:2. Ostatnie sześć trzy dni to komplety punktów z PGE Projektem Warszawa i BOGDANKĄ LUK-iem Lublin.
– Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie jesteśmy zaskoczeni niektórymi zwycięstwami. Oczywiście nie brakowało nam pewności siebie, ale kiedy pokonujesz takie drużyny, to czujesz, że to wielka sprawa. Myślę, że dobrze wychodzi nam to, że nie popadamy w samozadowolenie. Myślimy tylko o kolejnym spotkaniu. To bardzo ważne, żebyśmy byli w stanie podtrzymać taką mentalność w kolejnych miesiącach – podkreślił mistrz Francji.
siatkarskie miasto
Częstochowska społeczność po latach marazmu ma szansę na ponowne podziwianie siatkówki na najwyższym poziomie. Niewątpliwie pierwszy miesiąc rozgrywek PlusLigi pokazał, że Norwid będzie się do niej zaliczał w bieżących zmaganiach. Kolejne triumfy przyciągają coraz to większe rzesze ludzi. Tylko na piątkowym starciu z LUK-iem Lublin halę przy ulicy Żużlowej odwiedziło 3998 widzów, co wypełniło ją w większości z uwagi na niespełna 7 tysięcy miejsc.
– W drodze na trening mijam kilka billboardów, na których są Patrik czy Seba Adamczyk, albo które zapowiadają następną kolejkę. Więc to na pewno siatkarskie miasto. Kibice są podekscytowani naszymi występami. Tego właśnie szukam w swojej sportowej karierze. Momentów, kiedy nikt na ciebie nie stawia, ale nagle wygrywasz, przekraczasz oczekiwania. I potem widzisz reakcje ludzi, którzy cię dopingują. Widzisz, że wspiera cię liczna społeczność. To najlepsza część naszego zawodu – zakończył Quinn Isaacson.
Zobacz również:
PlusLiga: Tomasz Fornal rozgrywa ostatni sezon w Polsce? – Czasami dobrze wyjść ze strefy komfortu
źródło: weszlo.com