BOGDANKA LUK Lublin była zdecydowanym faworytem starcia z beniaminkiem, Nowak-Mosty MKS Będzin. Podopieczni trenera Massimo Bottiego przystąpili do meczu bez odpoczywającego Wilfredo Leona. Mecz jak się okazało nie był łatwy dla lublinian, którzy zaczęli zgodnie z planem, ale w kolejnej partii równie mocno odpowiedzieli rywale. Emocji nie brakowało praktycznie do samego końca, było blisko tie-breaka. Ostatecznie skończyło się wynikiem 3:1.
MOCNE OTWARCIE
Już na początku meczu błędy własne przyjezdnych oraz dobra gra Kewina Sasaka i Grozdanowa pozwoliły BOGDANCE odskoczyć na 6:2. Faworyci spokojnie kontrolowali boiskowe wydarzenia, a z kolei po stronie MKS-u mnożyły się błędy. Swoje akcje kończyli między innymi Tuinstra i Sasak (15:9). O czas poprosił Dawid Murek widząc, że jego zespół nie ma argumentów, aby przeciwstawić się BOGDANCE. Po nim jednak obraz gry nie uległ zmianie, problemy w ataku miał chociażby Dominik Depowski, a lublinianie spokojnie kroczyli po wygraną w secie (19:12). Będzinianie starali się odrabiać straty zagrywką, punktowali tym elementem Bartłomiej Wójcik czy Grzegorz Pająk (16:20). W dalszej fazie seta gospodarze spokojnie przypieczętowali triumf kolejnymi udanymi akcjami w ataku, a brylował w tym Mikołaj Sawicki, który dostał swoją szansę pod nieobecność Leona.
RÓWNIE SILNA ODPOWIEDŹ RYWALA
Na początku drugiej partii gra toczyła się punkt za punkt (5:5). Po atakach Bartłomieja Wójcika i Damiana Schulza przyjezdni odskoczyli na dwa oczka (7:5). Sprawy w swoje ręce wziął jednak Kewin Sasak i po jego atakach na tablicy błyskawicznie pojawił się remis 7:7. MKS jednak ponownie odskoczył po błędach przeciwnika oraz bloku na Grozdanowie (11:8). Podopieczni Dawida Murka zdecydowanie poprawili swoją grę, po stronie BOGDANKI zaś mnożyły się błędy. Gdy zablokowany został Grozdanow było 17:13 dla gości. Po stronie lublinian słabiej funkcjonował serwis, w ataku nie radził sobie Grozdanow (16:21) i szybko zmienił go McCarthy. Po stronie MKS-u na środku szalał Todua (22:17). Losy seta starał się odwrócić Mateusz Malinowski posyłając asa (19:22). Szybko jednak odpowiedział Damian Schulz i będzinianie mieli piłki setowe (24:19). W ataku i na zagrywce powalczył jeszcze Mikołaj Sawicki, ale ostatnią zagrywkę posłał już w siatkę i w meczu było 1:1.
PODRAŻNIONY FAWORYT
Podrażniona porażką BOGDANKA znakomicie weszła w kolejnego seta. Dziki znakomitej zagrywce Tuinstry prowadziła 4:0. Na środku siatki rozszalał się Jan Nowakowski (8:3). Dobra gra w bloku i na zagrywce Wójcika pozwoliła będzinianom zbliżyć się na dwa oczka (7:9). BOGDANKA jednak cały czas była na prowadzeniu, a nawet je powiększyła. Punktował Tuinsta, a Sawicki do swoich udanych ataków dokładał też serwis (16:11). MKS poderwał się do walki, punktował Depowski, a na środku siatki tempa nie zwalniał Todua (16:19). W końcówce zagrywką popracował Fynnian McCarthy, działał blok, swoje w ataku robili Sasak i Sawicki. Po zepsutej zagrywce rywala, BOGDANKA prowadziła 2:1 w setach.
WALKA O TIE-BREAKA
Początek czwartej partii to gra punkt za punkt. Dobra gra środkowych, Nowakowskiego i McCarthy’ego dała Bogdance prowadzenie 9:7. na 10:10 wyrównał atakiem Damian Schulz i znów rozgorzała walka punkt za punkt. BOGDANKA nieco podkręciła tempo, a w rolach głównych wystąpili środkowi, McCarthy w bloku, a Nowakowski na zagrywce (18:16). Na 19:19 wyrównał jednak Depowski. Znakomita gra blokiem pozwoliła będzinianom odskoczyć na 21;19. Tuinstra i Sawicki wyrównali udanymi atakami na 21:21. Ataki Sawickiego dały BOGDANCE piłki meczowe (24:23), a po chwili mecz atakiem skończył Mateusz Malinowski.
MVP: Fynnian McCarthy
BOGDANKA LUK Lublin – Nowak-Mosty MKS Będzin 3:1
(25:18, 21:25, 25:20, 25:23)
Składy zespołów:
BOGDANKA: Komenda (1), Tuinstra (9), Grozdanow (7), Sasak (17), Sawicki (17), Nowakowski (10), Thales (libero) oraz McCarthy (9), Malinowski (2)
MKS: Pająk (3), Depowski (9), Todua (11), Schulz (16), Koppers (10), Wójcik (8), Olenderek (libero) oraz Szwaradzki
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi w sezonie 2024/2025
źródło: inf. własna