Strona główna » Skra z zadyszką na koniec rundy. „Małe rzeczy, złożyły się na to, że wracamy bez punktów”

Skra z zadyszką na koniec rundy. „Małe rzeczy, złożyły się na to, że wracamy bez punktów”

inf. prasowa, opr. własne

fot. PressFocus

PGE GiEK Skra Bełchatów zakończyła pierwszą rundę fazy zasadniczej. W Warszawie podopieczni Krzysztofa Stelmacha ulegli Projektowi w czterech setach. – Chcieliśmy bardzo doprowadzić do tie-breaka – uważa Michał Szalacha.

Bełchatowianie po porażce na inaugurację sezonu wygrywali raz za razem. Po 8. kolejce byli liderami tabeli. W ostatnim czasie sytuacja trochę się zmieniła. Finalnie na koncie PGE GiEK Skry są cztery porażki.

Pechowa trzynastka

PGE GiEK Skra Bełchatów rozegrała ostatni, trzynasty mecz I rundy fazy zasadniczej. Tę rewanżową rozpoczną już po Nowym Roku. W Warszawie bełchatowianom wpadła na konto czwarta porażka w sezonie. Żółto-czarni ulegli Projektowi 1:3. Mecz miał różne oblicza, a po raz kolejny w tym sezonie ekipę z Bełchatowa zgubiła liczba błędów. W niektórych meczach dobra gra w innych elementach może przykryć ich negatywny wpływ na wynik, ale nie w starciu z brązowym medalistą PlusLigi. PGE Projekt wykorzystał wszystkie bolączki gości.

– Pierwszy set był bardzo podobny do pierwszego ze Ślepskiem. Też zaczynamy spora liczbą asów, które dostajemy. Nie możemy sobie na początku poradzić. Ze Ślepskiem wyszliśmy do lepszej gry, Projekt nam nie pozwolił. Ale potem podobna historia, zaczęliśmy grać znacznie lepiej od drugiego seta. Trzeci set też bardzo dobry w naszym wykonaniu, więc na pewno to są pozytywy po tym meczu. Końcówka była bardzo zacięta i tutaj już drobne elementy i męska, mocna gra. Myślę, że nic nam nie brakowało, po prostu graliśmy na równi z bardzo mocnym przeciwnikiem i to oni wyszli lepiej z tej końcówki. Myślę, że w czwartym secie popełniliśmy za dużo błędów – powiedział po spotkaniu Michał Szalacha.

Mały, duży problem

W wyjściowym składzie bełchatowian w Warszawie zabrakło jednego z kluczowych zawodników. Od jakiegoś czasu chory był Antoine Pothron i nie był w pełni sił, by od początku pomóc drużynie. Choć wraz z biegiem meczu francuski przyjmujący pojawił się na boisku, by pomóc drużynie, nie był to występ do jakich przyzwyczaił wszystkich w tym sezonie.

Chcieliśmy bardzo doprowadzić do tie-breaka. Byliśmy wszyscy bardzo zmotywowani, żeby zagrać piątego seta, ale zabrakło nam dokładności i pojawiło się trochę błędów. Antoine chorował w ostatnich dniach, nie był w pełnej dyspozycji. Małe rzeczy, które złożyły się na to, że wracamy bez punktów – zdradził środkowy PGE GiEK Skry Bełchatów.

Kolejna potyczka szybciej niż się spodziewają?

Pierwszy raz od kilku lat PGE GiEK Skra Bełchatów awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski. Ten mecz już niebawem, bo jeszcze w tym roku. Sytuacja jest taka, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że bełchatowianie dość szybko wrócą do Warszawy. Po piątkowym meczu są czwartą drużyną PlusLigi, ale sytuacja w czołówce jest dynamiczna i jeśli Projekt nie poradzi sobie z mistrzami Polski w ostatnim meczu, to obie ekipy spotkają się ze sobą ponownie.

Zobacz również:
PlusLiga – wyniki, tabela, terminarz

PlusLiga