Szóste zwycięstwo z rzędu – tak wygląda sytuacja bełchatowskich siatkarzy po wtorkowym meczu z JSW Jastrzębskim Węglem. PGE GiEK Skra Bełchatów szaleje, a PlusLiga stoi przed nią otworem. Do klubu powrócił mental zwycięzców. – Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Wszyscy wiedzą, że Skra ma jedną z najpiękniejszych historii w całej polskiej lidze. Dla nas jest to ogromna przyjemność i mamy wiele szacunku dla klubu. To przyjemność reprezentować ten klub, oglądać kibiców przychodzących do hali i wspierających nas – powiedział po wygranej we wtorek Daniel Chitigoi.
Grają jak z nut
Trzeba przyznać, że w momencie, gdy kluby wymieniane w gronie faworytów z trudnością wchodzą w sezon, PGE GiEK Skra Bełchatów rozpoczęła go rewelacyjnie. Już nikt nie pamięta przegranego tie-breaka w inauguracji. Bełchatowianie wygrali sześć kolejnych meczów i jak na razie bardzo pozytywnie zaskakują i to na każdym kroku.
Wtorkowa wygrana z JSW Jastrzębskim Węglem była szóstą w sezonie. Bełchatowianie zdobyli kolejny komplet punktów, a do wygranej poprowadził ich Daniel Chitigoi. Przyjmujący został wybrany MVP spotkania. Pretendenta do tej nagrody najpewniej trudno było wybrać. PGE GiEK Skra Bełchatów w całości gra skutecznie i efektownie. W świetnej formie są wszyscy zawodnicy z szóstki. Grą rewelacyjnie kieruje Grzegorz Łomacz. Bartłomiej Lemański nie pozostawia złudzeń, kto rządzi na środku, Arkadiusz Żakieta w starciu ze swoim starym klubem nie miał litości, a libero grają najlepiej od lat.
Wszystko to okraszone jest ogromną pokorą samego zespołu, który dąży swoją drogą do określonego celu. Intensywnie przygotowywali się do meczu z jastrzębianami.
– Wiedzieliśmy, z jakim rywalem się mierzymy. Siatkarze z Jastrzębia-Zdroju grają naprawdę bardzo dobrą siatkówkę – podkreślił rumuński przyjmujący po zakończeniu spotkania. – Przez ostatnie dni przygotowywaliśmy się na konkretne kierunki, na sposób w jaki zagrywają. Moim zdaniem najważniejsza była presja na zagrywce, a potem system blok-obrona – dodał.
Potknięcia nie są problemem
To nie jest tak, że podopiecznym z Bełchatowa wszystko gładko przychodzi i jest idealnie. W pierwszym meczu sezonu PGE GiEK Skra Bełchatów przegrała praktycznie wygrane spotkanie, w meczu z Norwidem wygrała seta numer jeden, ale dopiero w końcówce. Drugiego też przegrała. Ostatnio żółto-czarni przegrali też partię otwarcia. Mimo to potrafią spokojną grą dotrzeć do swojej dobrej dyspozycji. Czym najmocniej przeszkadzali im rywale we wtorek?
– Byli dobrze dysponowani na zagrywce, wywierali na nas dużą presję. Musieliśmy wrócić na odpowiednie tory, aby zdołać utrzymać tę zagrywkę, aby nie zdobywali w ten sposób bezpośrednich punktów. Gdy to zrobiliśmy, mogliśmy grać swoją siatkówkę – ocenił Chitigoi.
Atmosfera buduje wyniki
Nie tylko grę bełchatowian dobrze się ogląda. Cała drużyna w tym sezonie buduje na boisku atmosferę zespołowości i to dodaje poczynaniom żółto-czarnych charakteru. Choć PGE GiEK Skra Bełchatów miała całkiem niezły kalendarz spotkań na początku, tak w tym momencie na rozkładzie ma już pozostawionych w pokonanym polu mistrzów Polski, kędzierzynian i jastrzębian.
– Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Wszyscy wiedzą, że Skra ma jedną z najpiękniejszych historii w całej polskiej lidze. Dla nas jest to ogromna przyjemność i mamy wiele szacunku dla klubu. To przyjemność reprezentować ten klub, oglądać kibiców przychodzących do hali i wspierających nas. Jeszcze raz dziękujemy za wasze wsparcie. Mamy nadzieję, że będziecie przychodzić na kolejne mecze. Będziemy czekać! – zakończył Chitigoi.
Zobacz również:
PGE GiEK Skra Bełchatów wróci na szczyt? Trudne sprawdziany czekają









