Siatkarze PGE GiEK Skry Bełchatów byli już prawie po za meczem, z trzysetową porażką. Zdołali jednak w ostatniej chwili odwrócić losy całego starcia z ZAKSĄ. Bohaterem był Bartosz Krzysiek. Atakujący chwalił po meczu całą drużynę. – Jak stoję w kwadracie dla rezerwowych i rozejrzę się dookoła, to widzę, jak rewelacyjnych ludzi mam obok siebie. Nie jest tutaj żadną ujmą być rezerwowym czy czekać na swoją szansę – powiedział.
O krok od sromotnej porażki
Mecz PGE GiEK Skry z ZAKSĄ nie układał się po myśli bełchatowian. Goście w dwóch pierwszych setach wygrywali pewnie, a gra miejscowych była daleka od dobrej. Kędzierzynianie pewnie zmierzali do wygranej także w trzecim secie. Mieli już nawet piłki meczowe. Wtedy kluczową rolę odegrały zagrywki Bartłomieja Lemańskiego, bełchatowianie poczuli, że są w stanie walczyć i uciekli spod topora.
Później było już tylko lepiej. Bardzo dobrą zmianę dał Bartosz Krzysiek, ci co pojawiali się na boisku dawali wymierne korzyści i finalnie, przy ogromnych emocjach PGE GiEK Skra odniosła drugie zwycięstwo w sezonie.
– Proszę się przygotować, bo liga jest w tym sezonie tak zacięta, że takich meczów przed nami jeszcze na pewno będzie sporo. Drużyna ZAKSY była świetnie przygotowana i bardzo dobrze dysponowana w dwóch pierwszych setach. Nasz trener reagował zmianami, my wewnątrz próbowaliśmy się pobudzić. Do tego pewne małe zmiany taktyczno-techniczne i udało się odwrócić to spotkanie – podsumował na gorąco.
Atmosfera top
Bełchatowianie przed sezonem przeszli sporo zmian. Sztab szkoleniowy jest w 99% nowy. Pozostał w nim jedynie wieloletni fizjoterapeuta drużyny Tomasz Kuciapiński i lekarz Wojciech Łucarz. W zespole pozostał Grzegorz Łomacz i czterech środkowych. Już po pierwszych meczach w drużynie widoczna jest fantastyczna atmosfera i energia. Jej wartość podkreśla także Bartosz Krzysiek.
– Jak stoję w kwadracie dla rezerwowych i rozejrzę się dookoła, to widzę jak rewelacyjnych ludzi mam obok siebie. Nie jest tutaj żadną ujmą być rezerwowym czy czekać na swoją szansę. Tak jak wspomniałem w wywiadzie przedmeczowym, czasem jest możliwość pokazania się w większym, czasem w mniejszym wymiarze czasu. W tym meczu udało się pokazać trochę w większym wymiarze, ale to jest istotne, że drużyna wygrywa, a zawodnicy, którzy wchodzą, nie boją się grać i wykorzystują swoją szansę. Dają nową energię, nowe rozwiązania. Myślę, że trener też jest tego świadomy, że ma bardzo szeroką ławkę – zaznaczył Bartosz Krzysiek.
Ratownik jak się patrzy
Bartosz Krzysiek trenował ze Skrą przed sezonem, wspomagając zespół pod nieobecność Alana Souzy, którego zatrzymały obowiązki reprezentacyjne. Gdy ten dołączył do drużyny, okazało się, że ze względów zdrowotnych nie może rozpocząć z nią sezonu. Na posterunku był Bartosz Krzysiek, a klub postanowił związać się z nim umową, do momentu powrotu Brazylijczyka. Teraz atakujący spłaca zaufanie, jakim został obdarzony. W meczu z ZAKSĄ sięgnął po nagrodę MVP spotkania. Dużym atutem Krzyśka jest jego zgranie z drużyną, wypracowane w okresie przygotowawczym.
– Jeśli chodzi o zgranie, to przy takich rozgrywających jak Grzegorz Łomacz czy Kajetan Kubicki, to z każdym dniem i tygodniem nabiera się coraz więcej pewności siebie. Natomiast to są rozgrywający, którzy wiedzą jak obsługiwać zawodników. Myślę, że nie szukałbym aż tak bardzo problemów w kwestii zgrania. Bardziej jest to dyspozycja dnia czy jaką taktykę przygotuje przeciwnik. Najważniejsze, że daliśmy zwycięstwo naszej publiczności w Bełchatowie – zakończył. Atakujący w ostatnim meczu zdobył 15 punktów i zanotował skuteczność ataku na poziomie 56%.









