Od kilku tygodni utrzymują się w ścisłej czołówce tabeli, a 20. kolejka również przyniosła im cenne, trzypunktowe zwycięstwo. O meczu przeciwko Treflowi Gdańsk dla mediów klubowych wypowiedział się Marcin Janusz. Rozgrywający przyznał, że mecz był trudny i bez znaczenia było to, że po drugiej stronie stoi zespół niżej notowany. – Myśląc w ten sposób można bardzo szybko obudzić się po meczu ze straconymi trzema punktami.
RÓWNY POZIOM
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w tym sezonie PlusLigi radzi sobie zdecydowanie lepiej niż miało to miejsce w zeszłym roku. Od siedmiu kolejek plasuje się niezmiennie na piątym miejscu w tabeli. Aktualnie dorobek trzykrotnych zwycięzców Ligi Mistrzów to 13 zwycięstw i 6 porażek, co daje im okrągłe 40 punktów.
Odważnie gonią więc BOGDANKĘ LUK Lublin, do której po ostatniej kolejce tracą zaledwie punkt. Kędzierzynianie do takiego stanu doprowadzili dzięki wygranej 3:1 z Treflem Gdańsk, choć łatwo im nie było.
Zespół z Pomorza urwał rywalom jednego seta. Marcin Janusz docenił ofensywną pracę przeciwników, bo to właśnie ona miała duży wpływ na jego wynik. – Zawsze w tych przegranych setach można znaleźć coś, co nie funkcjonowało. Jeśli spojrzy się w statystyki to drużyna z Gdańska zagrała świetnie w ataku. To wiąże się też z tym, że my nie przeciwstawiliśmy się elementem defensywnym, ale trzeba im oddać, że grali dobrze. Kilka momentów dekoncentracji po naszej stronie, ale ważne są te trzy punkty.
BLOK ZROBIŁ ROBOTĘ
A czym odpowiedzieli kędzierzynianie, że mimo wszystko wygrali to spotkanie za trzy punkty? Rozgrywający nie miał wątpliwości. – Pod koniec meczu to co mi zostało w głowie, to świetna gra w bloku. Dużo tych punktów zdobywaliśmy blokując lub zmuszając przeciwnika do błędu bo nie zostawialiśmy zbyt wielu rozwiązań na inne zakończenie akcji – przyznał.
Ciężko się z nim nie zgodzić, bowiem na konto ZAKSY trafiło w tym spotkaniu siedem punktowych bloków oraz dwanaście wybloków. Z każdym kolejnym setem pojawiało się ich więcej, a największy udział w tym elemencie miał Mateusz Poręba, który zanotował trzy „czapy”.
KONCENTRACJA, NIE POBŁAŻANIE
To spotkanie było trudne mimo dużej różnicy w tabeli, dzielącej oba zespoły. Nie od dziś jednak wiadomo, że poziom polskiej ligi w tym sezonie nie pozwala wyżej notowanym ekipom na pobłażanie sobie w takich meczach. – Myśląc w ten sposób można bardzo szybko obudzić się po meczu ze straconymi trzema punktami. Staramy sobie więc przypominać, że nie ma żadnej drużyny, z którą można zagrać na 50% – podsumował reprezentant Polski.
Zobacz również:
Transfery: Fabian Drzyzga jednak nie dla PlusLigi
źródło: ZAKSA - YouTube