Benjamin Toniutti to jeden z najbardziej utytułowanych zagranicznych zawodników występujących w PlusLidze. W sobotę francuski rozgrywający miał swój jubileusz. Mecz z Cuprum Gorzów był jego 300. w PlusLidze. – Mam świetne wspomnienia z tych ostatnich 10 lat. Jestem szczęśliwy i dumny, że cały czas mogę tu grać – powiedział w rozmowie z siatka.org.
JASTRZĘBSKI WĘGIEL BEZLITOSNY
Patrząc na przebieg meczu z Cuprum Stilon Gorzów, wydaje się, że mieliście go pod całkowitą kontrolą. Dodatkowo chyba lepsza forma wróciła, przynajmniej patrząc przez pryzmat ostatnich tygodni.
Benjamin Toniutti: – Tak. Myślę, że z Cuprum Gorzów graliśmy naprawdę dobrze. Kompletnie, w każdym elemencie na wysokim poziomie. Z pewnością straciliśmy trochę w ostatnich tygodniach, zwłaszcza tuż po świętach
Myślę jednak, że to też normalne. Sezon trwa siedem miesięcy, meczów jest sporo. To nic niezwykłego, że zdarzają nam się sinusoidy. Możemy być zadowoleni z tego, że nawet pomimo słabszej dyspozycji i tak wygrywamy. Dla naszej głowy to również kluczowe, żeby utrzymywać skupienie. Z Cuprum zagraliśmy świetne spotkanie, fani nam naprawdę pomogli.
TONIUTTI ZDROWY JAK RYBA
Z pana zdrowiem już wszystko w najlepszym porządku? W 100% gotowość do gry?
– Wszystko jest dobrze. Bardzo ciężko pracowałem, żeby w miarę szybko wrócić na boisko. Chciałem chyba nawet trochę za wcześnie, bo miałem nadzieję, że zagram już w meczu w Warszawie. Byłoby to jednak zbyt ryzykowane, więc postanowiliśmy przesunąć mój powrót o jedno spotkanie. Na boisku pojawiłem się w starciu z Norwidem Częstochowa i teraz jestem już gotowy na każdy mecz.
Jeszcze tylko tydzień i potem mamy cztery, pięć tygodni walki jedynie w weekendy. Nie musimy grać baraży w Lidze Mistrzów, więc to dla nas również bardzo istotne.
OKRĄGŁY JUBILEUSZ
Świętował pan swój jubileusz. 300 meczów w PlusLidze obcokrajowca robi wrażenie. Spodziewał się pan przychodząc do PlusLigi, że to będzie tak długi i pełen sukcesów okres?
– Nie, nie spodziewałem się, ale czas leci bardzo szybko. Dokładnie pamietam mój pierwszy mecz w PlusLidze. Z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle graliśmy w Radomiu, jeszcze w starej hali. Mam świetne wspomnienia z tych ostatnich 10 lat. Jestem szczęśliwy i dumny, że cały czas mogę tu grać. To silna i wymagająca liga, dlatego ważne było dla mnie, żeby móc tu cały czas występować. To już 300 meczów, a przede mną jeszcze na pewno kilka kolejnych.
źródło: inf. własna