14 września Bartosz Kurek doznał niebezpiecznego urazu. Niemal dwa miesiące później atakujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wrócił do składu meczowego. Reprezentant Polski i kapitan kędzierzynian znalazł się w czternastce na mecz z Jastrzębskim Węglem.
Przypadkowy rykoszet i uderzenie piłką w twarz podczas meczu z Projektem Warszawa skończyło się długą przerwą. Kiedy 14 września Bartosz Kurek schodził z boiska, niewiele wskazywało na to, że jego meczowa absencja będzie aż tak długa. Siatkarz był hospitalizowany. Następnie informowano o powrocie do treningów. Dni mijały a atakujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle oglądał kolejne spotkania zza band reklamowych. 6 listopada klub wydał komunikat dotyczący powrotu Bartosza Kurka do gry.
Kapitan wraca na boisko
Już trzy dni później kapitan wyprowadził ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle na rozgrzewkę. W sobotę kędzierzynianie we własnej hali podejmą Jastrzębski Węgiel. Wszystko wskazuje na to, że Bartosz Kurek będzie tylko wsparciem podczas tego meczu i jego obecność na boisku ograniczy się do podwójnych zmian. Podczas absencji Kurka dobrze radził sobie jego zmiennik – Mateusz Rećko. Choć Rećko debiutuje dopiero w PlusLidze w ciągu 10 spotkań zdobył już 173 punkty. Kilkukrotnie jego dorobek w meczu przekraczał 20 oczek.
Jest i on 👨🏻🦲#PlusLiga #KEDJAS pic.twitter.com/Qtp4P1SzDp
— Ola Chmielowska ⚡️ (@OlaChmielowska) November 9, 2024
Nie tylko Kurek
Bartosz Kurek stopniowo wraca do formy. O swojej kontuzji związanej z okiem w Magazynie #7Strefa opowiadał były rozgrywający kędzierzynian. – Ja spędziłem dwa tygodnie w szpitalu. W szpitalnym łóżku z zasłoniętymi oczami na całe dwa tygodnie bez możliwości wstawania. Dostałem piłką zaatakowaną przez Kadzia z metrowej odległości. Najgorsze, co jest w tych wszystkich kontuzjach oka, to jest ta niespodziewaną sytuacja. Zarówno ja nie widziałem atakującego Łukasza, jak i Bartek nie widział tego rykoszetu, który trafił go z boku w twarz. Wtedy nie mamy czasu zareagować i takie sytuacje czasami mają miejsce. Miałem odklejoną siatkówkę, krwiaki na białku oka. Miałem prawie miesięczną przerwę, dwa tygodnie w szpitalu, laserowanie siatkówki, wzmacnianie – mówił Grzegorz Pilarz. – Cieszę się, że Bartek zaczął trenować. Trochę to też trwało, ale mam nadzieję, że już wszystko jest ok – dodał.
Zobacz również:
PlusLiga. Andrea Giani uczy się języka polskiego. Odważna deklaracja trenera ws. pracy w Polsce
źródło: #7Strefa, opr. własne