Strona główna » Gościł na meczu w Warszawie. Podpatrywał zawodników czy drużynę?

Gościł na meczu w Warszawie. Podpatrywał zawodników czy drużynę?

opr. własne

fot. PressFocus

PGE Projekt Warszawa i Indykpol AZS Olsztyn w meczu 8. kolejki PlusLigi zagrali tie-breaka. Środowy mecz obserwował nie tylko Nikola Grbić, ale także Andrea Anastasi.

Trenerzy poszukiwani

Od jakiegoś czasu Steam Hemarpol Politechnika Częstochowa poszukuje usilnie trenera. Wszystko po tym, jak klub pożegnał Guillermo Falaskę. W mediach pojawiało się kilka nazwisk, jednak nowego szkoleniowca na horyzoncie nie widać. Sytuacja Norwida jest coraz gorsza. W środę przegrał po raz kolejny z Cuprum Stilonem Gorzów i po ośmiu rozegranych meczach zamyka tabelę PlusLigi.

Pojawiły się także pogłoski, że w PGE Projekcie Warszawa obecna sytuacja nie jest do końca satysfakcjonująca i być może klub będzie też reagował. Choć dramatu tak naprawdę nie ma. Obecnie warszawska ekipa wygrała sześć razy, dwukrotnie przegrała też w trzech setach. Najboleśniejsza porażka przytrafiła jej się w starciu z Barkomem Każany Lwów. Tym bardziej obecność jednego z włoskich szkoleniowców na meczu z Indykpolem AZS mogła zrodzić pytania.

Włosi trzymali się razem

W Warszawie przy boisku pojawił się włoski duet trenerski Grbić-Anastasi. Obaj panowie pilnie obserwowali spotkanie Projektu z Norwidem. Nikola Grbić z pewnością kontrolował, jak spisują się jego podopieczni z reprezentacji Polski, natomiast Andrea Anastasi zaskoczył swoją obecnością. Włoch jest wymieniany, jako kandydat do objęcia stanowiska trenera po Michale Winiarskim w reprezentacji Niemiec.

Z tego względu Anastasi mógł już teraz interesować się swoimi potencjalnymi podopiecznymi – w warszawskiej ekipie Linusa Webera, natomiast wśród akademików – Moritza Karlitzka. Obserwować miał co, gdyż obie ekipy zapewniły pięciosetowe widowisko.

Andrea Anastasi odrzucił dość szybko ofertę pracy z Częstochowy, więc teraz, gdy pojawił się w Warszawie spekulacje na temat jego nowego miejsca pracy z pewnością będą jeszcze bardziej intensywne.

PlusLiga