Strona główna » Rewelacja PlusLigi nie dała rady Treflowi. „Reagowaliśmy, nadrabialiśmy, próbowaliśmy”

Rewelacja PlusLigi nie dała rady Treflowi. „Reagowaliśmy, nadrabialiśmy, próbowaliśmy”

inf. prasowa, opr. własne

fot. PressFocus

PGE GiEK Skra Bełchatów nie dała rady odczarować gdańskiej hali. Bełchatowianie przegrali z Treflem i to bardzo wyraźnie. Sami ułatwili rywalom grę, bowiem zagrali bardzo źle. – Przeciwnik szybko zaczynał kontrolować każdego seta i trochę to spotkanie przelatywało nam między palcami, to nie można powiedzieć, że nie reagowaliśmy – ocenił Bartosz Krzysiek.

PGE GiEK Skra Bełchatów jest jedną z rewelacji tegorocznej PlusLigi. Choć wielu nie dawało bełchatowianom szans na sukces, ci plasują się non stop w czołówce i są jednym z najlepiej spisujących się zespołów. Licząc jedynie mecze rozegrane, to podopieczni Krzysztofa Stelmacha po 8. kolejce byli liderem tabeli, co umknęło wielu obserwatorom, ze względu na nierówną liczbę rozegranych spotkań.

Nie poszło w ogóle

Do tej pory PGE GiEK Skra cieszyła grą i nie wyszedł jej tak naprawdę tylko jeden mecz – w Rzeszowie. Teraz żółto-czarni dołożyli kolejny taki – w Gdańsku. Czwartkowy mecz był tym z cyklu „jak najszybciej o nim zapomnieć i wrócić do pracy”. Bełchatowianie w trzysetowym starciu popełnili aż 33 błędy własne, co obrazuje ich sytuację na boisku.

– Ciężko tak na gorąco powiedzieć, ale wydaje mi się, że wkradły nam się takie proste błędy, które nam się wcześniej bardzo rzadko przytrafiały. Może było kilka z Barkomem, ale rzeczywiście zdarzyły nam się takie sytuacje, które nam się nie zdarzały. Mimo iż przeciwnik szybko zaczynał kontrolować każdego seta i trochę to spotkanie przelatywało nam między palcami, to nie można powiedzieć, że nie reagowaliśmy. Reagowaliśmy, nadrabialiśmy, próbowaliśmy jakieś nowe rozwiązania, ale jednak te proste błędy nas przyduszały i za każdym razem przeciwnik odskakiwał – powiedział po meczu Bartosz Krzysiek.

Było ciężko, jak przypuszczano

Bełchatowianie jadąc do Gdańska mieli świadomość, że Trefl we własnej hali jeszcze w tym sezonie nie przegrał i na swoim terenie jest niezwykle silny. Mecz potwierdził to, a gospodarze pokazali, że u siebie nie ma na nich mocnych.

– Trener nas przestrzegał w szatni, że to będzie trudny mecz, że trzeba tu walczyć i bić się. Byliśmy też przygotowani taktycznie, wiedzieliśmy, co grają. Tak naprawdę taktyka nie funkcjonowała źle. To wszystko mniej więcej działało tak, jak powinno. A jednak byli w stanie w pewnych momentach indywidualnie odwracać ten wynik meczu z zagrywki. Wcale te cyfry nie wyglądały gorzej od przeciwnika, więc wychodzi na to, że te nasze błędy były kluczowe – przyznał Krzysiek.

Wyciągnąć wnioski

Przed PGE GiEK Skrą do świąt jeszcze dwa mecze. Bełchatowianie u siebie zagrają ze Ślepskiem Malow Suwałki oraz na wyjeździe z PGE Projektem Warszawa. Elektryzuje zwłaszcza to drugie starcie.

– Myślę, że trener czy kapitan będą wiedzieli, co powiedzieć, żeby nie przejść obok tego meczu obojętnie, ale wyciągnąć jakąś nauczkę. Ale też za bardzo się w tym nie zagłębiać, bo kolejne spotkanie przed nami, dwa spotkania do świąt. Musimy się szybko zbierać – zapewnił atakujący zespołu.


Zobacz również:
Mocna zapowiedź rewelacyjnego Żakiety: „Będzie musiał bardzo ciężko trenować, bo ja placu nie oddam”

PlusLiga