Siatkarze PGE Skry Bełchatów mimo wielu problemów i braku Filippo Lanzy potrafili się zmobilizować i wywieźć z Radomia komplet punktów. Mecz lepiej zaczęli jednak gospodarze, ale w trzech kolejnych setach to bełchatowianie okazali się lepsi. Było to pierwsze plusligowe zwycięstwo Skry w roku 2023. Radomianie zaś nadal nie są w stanie wygrać we własnej hali od 2021 roku. MVP meczu został Aleksandar Atanasijević.
Radomianie od mocnego uderzenia rozpoczęli pojedynek w swojej hali, długo z pola zagrywki nie schodził Damian Schulz (7:1). Bełchatowianie szybko wzięli się do odrabiania strat, w kontrze zapunktował Mateusz Bieniek, a blok pozwolił zmniejszyć dystans do dwóch oczek (11:13). Czarni mogli liczyć na akcje Bartosza Firszta, nie bał się kiwnąć z drugiej piłki Wiktor Nowak (17:14). W ważnym momencie zza linii 9. metra zapunktował Mateusz Bieniek, ale tym samym odpowiedział Daniel Gąsior (21:18). W końcówce obie ekipy często wpadały w siatkę (24:22), ale ostatecznie atak Schulza zakończył premierową odsłonę.
Kolejna rozpoczęła się po myśli gości, Karol Kłos dobrze zaserwował (2:0), jednak blok radomian dał remis (4:4). Tym razem PGE Skra dobrze grała w ofensywie, nie zawodził Aleksandar Atanasijević, jednak w kratkę grał Dick Kooy (9:9). Znów dobrze w polu zagrywki zaprezentował się Schulz i jego zespół odskoczył (15:11). Nie na długo, bełchatowianie zaczęli pewnie grać w ataku, Mateusz Bieniek nie zwalniał ręki także w polu zagrywki (16:16). Podobnie zagrał Atanasijević, natomiast seria błędów w ataku radomian poskutkowała pewnym prowadzeniem rywali (23:20). W końcówce miejscowi złapali jeszcze kontakt, ale kiwka serbskiego atakującego dała remis w całym spotkaniu.
Dwie pierwsze akcje kolejnej partii padły łupem drużyny Pawła Woickiego, ale potem jego podopieczni zaczęli popełniać błędy i to Skra była na prowadzeniu (6:3). I ona nie unikała pomyłek i chwilę potem na tablicy wyników zagościł remis po 9. Znów zmorą przyjmujących z Bełchatowa okazał się Schulz (16:13), ale tym samym odpowiedział wprowadzony za Kooya Jakub Rybicki i wynik ponownie się wyrównał stan rywalizacji (17:17). Tuż przed kluczowym momentem radomianie odskoczyli, pewnie grał Firszt (19:17), a blok gospodarzy dał trzypunktowe prowadzenie (21:18). Nie byli w stanie go utrzymać, choć pierwszą piłkę setową mieli przy stanie 24:21. Z pola zagrywki huknął Atanasijević (23:24), a dwa bloki przechyliły szalę na korzyść Skry (25:24) i po kolejnym mocnym serwisie Serba to Skra wygrała tę odsłonę.
Podłamani radomianie źle zaczęli czwartą część meczu (0:3), brylował Kłos, którego blok dał wynik 5:1. Czarni nie radzili sobie z rękami rywali (2:8) ani ze swoim atakiem (3:11). Jedną z niewielu udanych akcji skończył Bartłomiej Lemański, a potem też Firszt, jednak niewiele to zmieniało (6:12). W końcu ich zespół złapał wiatr w żagle, wyraźnie zmniejszył dystans (8:12). Po zagrywce Lemańskiego radomianie tracili dwa oczka (11:13), ale potem ponownie odezwały się błędy miejscowych, którzy mieli ogromne problemy w ataku (11:17). Mieli zrywy, jednak tylko pojedyncze (16:21), a ekipa Andrei Gardiniego szła po pewne zwycięstwo w tym secie (23:17). Błąd gospodarzy doprowadził do piłki meczowej, a całe spotkanie asem serwisowym zakończył Grzegorz Łomacz.
MVP: Aleksandar Atanasijević
Cerrad Enea Czarni Radom – PGE Skra Bełchatów 1:3
(25:23, 23:25, 24:26, 17:25)
Składy zespołów:
Czarni: Schulz (16), Nowak (1), Tammemaa (6), Lemański (6), Rusin (16), Firszt (13), Masłowski (libero) oraz Nowowsiak (libero), West, Gąsior (1), Łukasik (1), Ostrowski (2)
Skra: Kłos (11), Kooy (4), Vasina (11), Atansijević (18), Łomacz (2), Bieniek (12), Gruszczyński (libero) oraz Mitić, Rybicki (3), Milczarek, Gunia
Zobacz również:
Wyniki i tabela Plusligi w sezonie 2022/2023
źródło: inf. własna