Jastrzębski Węgiel przyjechał do Lubina bez trzech przyjmujących, a mimo to zgarnął pełną pulę w meczu przeciwko Cuprum. Lubinianie mieli jeszcze matematyczne szanse na awans do ósemki, ale realnie patrząc były one znikome. Jastrzębianie z kolei od jakiegoś czasu mieli zapewnione drugie miejsce po sezonie zasadniczym i mogli spokojnie odpuścić mecz, ale przyjechali do Lubina nastawieni bojowo i w trzech, choć niełatwych setach odprawili gospodarzy.
Trzy zepsute zagrywki rozpoczęły spotkanie w Lubinie. Spotkanie, do którego Jastrzębski Węgiel przystąpił bez trzech przyjmujących i na tej pozycji musiał wystąpić Jakub Bucki. To właśnie on swoją mocną zagrywką zapewnił drużynie ze Śląska dwupunktowe prowadzenie (7:5), kilka akcji później tym samym popisał się Lukas Kampa (10:7). Błędy gospodarzy sprawiły, że ich dystans do rywali rósł (10:15), a potem obie drużyny dość pewnie kończyły swoje akcje (14:18). Swoje na lewej flance robił Kamil Maruszczyk (16:19), a cała seria błędów po stronie Jastrzębskiego Węgla doprowadziła do remisu po 19. Minimalna zaliczka leżała po stronie przyjezdnych (21:20), ale w jednej z akcji drobnego urazu, który na chwilę przerwał grę, doznał Ronald Jimenez. W końcówce zespoły szły punkt za punkt, jako pierwsi piłkę setową mieli podopieczni Andrei Gardiniego (24:23). Potem jednak szczęśliwą zagrywką role odwrócił Wojciech Ferens (25:24), jednak ostatnie słowo – również zza linii 9. metra, należało do Lukasa Kampy i jego dwóch mocnych serwisów.
Druga odsłona zaczęła się po myśli Cuprum Lubin (8:4), a wszystko za sprawą mocnych serwisów Adama Lorenca, który zmienił Jimeneza. Lubinianie utrzymywali swoje prowadzenie (11:6), ale kontra Mohameda Al Hachdadiego, a następnie kolejny dobry serwis Kampy zmniejszyły przewagę gospodarzy (13:11). Jastrzębianie gonili, raz po raz piłki na prawej flance dostawał marokański atakujący i to on skuteczną kontrą pozwolił swojej ekipie złapać kontakt punktowy (16:17). Cały czas pewnie swoje ataki kończył Kamil Maruszczyk (18:16), ale przypomniał o sobie Kampa i jego zagrywka (19:19). Dwupunktową przewagę przywrócił Cuprum Lubin Adam Lorenc (22:20), a ofensywę jastrzębian cały czas „trzymał” Al Hachdadi, doprowadzając do remisu (24:24). Jurij Gladyr atakiem z sytuacyjnej piłki dał setbola swojej ekipie (26:25), ostatni punkt w tej odsłonie wywalczył Al Hachdadi.
Udana kontra Michała Gierżota pozwoliła jastrzębianom odskoczyć na dwa punkty (5:3), na siatce dobrze spisywał się Kampa, do tego trudne zagrywki dołożył Al Hachdadi (9:4). Szybko jednak przewaga gości stopniała, najpierw blokiem zapunktował Dawid Gunia, kontra Maruszczyka dała ekipie Marcelo Fronckowiaka kontakt punktowy (8:9). Całą serią przy serwisach Jakuba Buckiego odpowiedzieli na to przyjezdni i wcale nie zwalniali tempa (16:8). Co prawda problemy na lewej flance miał Gierżot, ale cały czas pewnie na prawym skrzydle grał Al Hachdadi, do tego znów zagrywkę dołożył Kampa (21:11). W końcówce zapunktował nawet Szymon Biniek – nominalny libero (23:13), a i kolejne dwie akcje padły łupem gości. Mecz zakończyło autowe zagranie Cuprum Lubin.
MVP: Mohamed Al Hachdadi
Cuprum Lubin – Jastrzębski Węgiel 0:3
(25:27, 25:27, 13:25)
Składy zespołów:
Cuprum: Maruszczyk (9), Gunia (8), Ferens (6), Jakubiszak (5), Jimenez (3), Tavares (1), Szymura (libero), Makoś (libero) oraz Lorenc (12), Pietraszko (3) i Magnuszewski
JW: Bucki (6), Gierżot (7), Wiśniewski (1), Kampa (7), Al Hachdadi (23), Gladyr (7), Popiwczak (libero) oraz Szalacha (3), Biniek (2), Kosok i Tervaportti
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna
