Tie-break potrzebny był także do rozstrzygnięcia meczu pomiędzy ekipami będącymi w dołku. Cuprum Lubin podejmował PGE Skrę Bełchatów. Po stronie zespołu Joela Banksa ponownie kulało przyjęcie i choć był on w stanie doprowadzić do piątej partii, to błędy własne w tej odsłonie przechyliły szalę na korzyść Cuprum Lubin. Bełchatowianom nie pomogło 15 bloków, po stronie gospodarzy liderem był Aleksander Berger, który dobrze zagrał w ofensywie, a do 18 oczek w ataku dołożył 2 asy serwisowe. Dobre zawody rozegrali obaj środkowi. Paweł Pietraszko miał 14 punktów, 13 natomiast (w tym 6 bloków) wywalczył Moustapha M’Baye. – Czuliśmy się pewni siebie i swoich umiejętności. Nie zwalnialiśmy ręki, dzięki czemu potem nasza gra przerodziła się w zabawę. Po prostu cieszyliśmy się siatkówką – ocenił M’Baye. PGE Skra jest dopiero na 9. pozycji w ligowej klasyfikacji, a 14. miejsce należy do graczy Pawła Ruska.
Starcie PSG Stali Nysa z Aluronem CMC Wartą Zawiercie było dość jednostronne, premierową odsłonę od samego początku kontrolowali goście, którzy co prawda w drugiej partii musieli na początku gonić wynik, ale dość szybko im się to udało, a i w trzecim secie nie mieli większych problemów. Zawiercianie dominowali zwłaszcza w polu serwisowym, przy 8 błędach aż 11 razy posyłali na stronę rywali asy. Dobrze zagrał Uros Kovacević, wyróżniony statuetką MVP, a solidnie zaprezentował się także Dawid Konarski. – Rywale byli odrzuceni od siatki, a wszystko to przy stosunkowo małej liczbie błędów. To ułatwiało nam granie. Trudno było zatrzymać Michała Gierżota, który ma parę kierunków i na szczęście czasem mnie omijał, nie atakował górą nade mną. Chłopak ma naprawdę fajny potencjał i niech się tak dalej rozwija – mówił atakujący zawiercian. To wspomniany przez niego Michał Gierżot był jedynym graczem w zespole Daniela Plińskiego, który mógł pochwalić się dwucyfrową zdobyczą punktową. Stal spadła na 6. miejsce w tabeli, a ekipa z Zawiercia jest 3.
9. kolejkę zakończył mecz BBTS-u Bielsko-Biała z GKS-em Katowice. Po dwóch setach było 1:1, a gracze z Podbeskidzia w trzeciej partii wypuścili swoje prowadzenie i gra gości z Katowic poukładała się na tyle, że wygrali oni tę odsłonę i w czwartej części kontrolowali już wydarzenia na boisku, inkasując ważny komplet punktów. – Złapaliśmy wiatr w żagle i od tej chwili wyglądało to dużo lepiej. Mieliśmy wiele rzeczy pod większą kontrolą – mówił przyjmujący katowickiego zespołu Jakub Szymański. Świetnie zagrał Jakub Jarosz, który wywalczył 23 punkty, a jego skuteczność w ataku wyniosła 75%. GKS jest aktualnie na 7. miejscu w tabeli, tę nadal zamyka beniaminek z Podbeskidzia.
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
DRUŻYNA 9. KOLEJKI PLUSLIGI →
źródło: inf. własna
