Zacięta rywalizacja o fazę play-off oraz jak najlepsze rozstawienie na zakończenie fazy zasadniczej potrwa aż do ostatniej kolejki. W przedostatniej serii spotkań GKS Katowice pokonał olsztynian 3:1 i przedłużył swoje szanse na ósme miejsce, w lepszej sytuacji jest jednak Ślepsk Malow Suwałki, który wygrał z MKS-em Będzin 3:0. Ważne zwycięstwo 3:1 odniosła PGE Skra Bełchatów w meczu z zespołem z Warszawy, natomiast zawiercianie stracili punkt w Nysie, co może ich drogo kosztować.
Katowiczanie zmobilizowali się w najważniejszym momencie sezonu i we własnej hali pokonali Indykpol AZS Olsztyn 3:1. Tym samym pozostają oni w walce o ósme miejsce. Gospodarze musieli sobie poradzić bez kontuzjowanego kapitana zespołu Jakuba Jarosza, jednak zastępujący go Wiktor Musiał stanął na wysokości zadania. Zdobył on najwięcej punktów spośród obu drużyn (23), atakował ze skutecznością na poziomie 58% i dołożył do tego cztery asy serwisowe – to wszystko poza zwycięstwem zaowocowało również statuetką MVP. Po stronie Indykpolu AZS najlepiej spisał się Wojciech Żaliński (13), jednak przyjezdnym do zdobycia chociażby punktu zabrakło w tym spotkaniu skuteczności Damiana Schulza (pojawił się on tylko w dwóch pierwszych setach i zdobył 3 punkty). – W zespole dało się odczuć, że mieliśmy już dość tych przegranych meczów i myślę, że to było widać szczególnie na początku tego spotkania, gdy zeszła z nas taka złość sportowa. Może troszeczkę za szybko zeszła, bo gdybyśmy utrzymali zaangażowanie z całego pierwszego seta do końca to mogłoby być 3:0 – ocenił spotkanie rozgrywający GKS-u Jan Firlej.
W Kędzierzynie-Koźlu zgodnie z przewidywaniami trener Nikola Grbić dość mocno rotował składem. Mimo tego za niespodziankę można uznać triumf zespołu z Lubina, tym bardziej, że po dwóch setach wydawało się, że ZAKSA ma spotkanie pod kontrolą i pewnie wygra 3:0. Siatkarze Cuprum zdołali jednak wykorzystać dekoncentrację rywali i ostatecznie rozstrzygnęli mecz na swoją korzyść w tie-breaku. Do zwycięstwa poprowadził ich będący niezmiennie w znakomitej formie Ronald Jimenez (29), który został nagrodzony statuetką MVP. Bardzo dobrze spisał się również Kamil Maruszczyk, który musiał zastąpić Nikołaja Penczewa po tym, jak Bułgar rozwiązał kontrakt z klubem. Bohaterem końcówek czwartego i piątego seta był natomiast Paweł Pietraszko (8) i jego czujność w bloku. W szeregach gospodarzy najlepiej zaprezentował się Bartłomiej Kluth (16). – Rotowaliśmy składem i ciężko było wrócić do grania po zmianach. Szkoda tego tie-breaka, bo graliśmy na równi, a potem ten wynik się rozjechał. Myślę, że gdybyśmy obronili dwie, trzy piłki w kluczowym momencie w czwartym secie, czy tie-breaku, to moglibyśmy wygrać – podsumował Krzysztof Rejno.
Pięć setów rozegrali również siatkarze Stali Nysa i Aluronu CMC Warta Zawiercie. Podopieczni trenera Igora Kolakovicia wygrali dwa pierwsze sety, w tym drugiego do 19. To za bardzo ich rozluźniło, co wykorzystali gospodarze, doprowadzając do tie-breaka, w czym duży udział miał Michał Filip, który pojawił się na boisku w drugiej partii. Nie zdołali jednak przełamać swojej niemocy i przegrali pięciosetowe spotkanie po raz dziewiąty w tym sezonie. Zawiercianie, tracąc w Nysie punkt, zaprzepaścili swoje szanse na zakończenie fazy zasadniczej na trzecim miejscu, wciąż pozostają jednak w grze o czwarte. W szeregach Stali najlepiej spisał się właśnie Filip (21), natomiast po stronie przyjezdnych najlepsi byli Mateusz Malinowski (16) oraz nagrodzony statuetką MVP Piotr Orczyk (15). – Graliśmy trochę innym składem, ale pokazujemy, że także możemy pomóc w odpowiednim momencie. Mimo tego, że trochę zgaśliśmy po drugim secie i rywale się napędzili, to w tie-breaku wróciliśmy do swojej gry. To jest na pewno budujące, każde zwycięstwo buduje, a dodatkowo w takich okolicznościach – przyznał Marcin Kania.
Ważne zwycięstwo odnieśli siatkarze PGE Skry Bełchatów z Vervą Warszawa Orlen Paliwa. Mimo słabego początku i wysokiej przegranej w pierwszym secie, bełchatowianie zdołali się podnieść w kolejnych partiach i wygrali 3:1. W znacznym stopniu przyczynił się do tego Mateusz Bieniek (16), którego mocna zagrywka sprawiła warszawianom spore problemy. W sumie był on autorem ośmiu z dziewięciu asów serwisowych gospodarzy. Bardzo dobrze w polu serwisowym spisał się również nagrodzony statuetką MVP Dušan Petković (21). Po stronie gości najlepiej zagrał Michał Superlak (22). Zwycięstwo za trzy punkty pozwoliło Skrze zrównać się z Vervą liczbą punktów i wciąż mają oni szansę na zajęcie trzeciego miejsca na zakończenie fazy zasadniczej. – Wywarli na nas bardzo dużą presję zagrywką, my puściliśmy za dużo asów i piłek na drugą stronę. Być może powinniśmy więcej bronić i radzić sobie na wysokiej piłce. Niestety tak nie zrobiliśmy i przegraliśmy – skomentował mecz Artur Szalpuk.
Na zakończenie weekendu Ślepsk Malow Suwałki zgodnie z planem pokonał u siebie MKS Będzin 3:0. Przyjezdni jedynie w drugiej partii postawili rywalom trudniejsze warunki, ale w końcówce różnicę na korzyść Ślepska swoją zagrywką i mocnymi atakami zrobił Bartłomiej Bołądź. Zdobył on w tym meczu najwięcej punktów (17, w tym 3 serwisem) i został nagrodzony statuetką MVP. Po stronie MKS najlepiej spisał się środkowy Tomasz Kalembka (10). – Trudno było wymagać wysokiego poziomu i dużej jakości, bo w spotkaniach w końcówce rundy zasadniczej gra się przede wszystkim o zwycięstwo. To było dla nas najważniejsze. Zrobiliśmy to i cieszymy się z tego bardzo – podsumował Andrzej Kowal. Wygrana za trzy punkty pozwoliła jego zespołowi awansować w tabeli na ósme miejsce.
W środkowej części ligowego zestawienia jest wciąż niezwykle ciasno i rezultaty ostatniej kolejki mogą wszystko wywrócić do góry nogami. W walce o trzecie miejsce w najlepszej sytuacji jest Trefl Gdańsk (47p.), jednak aby je obronić i nie oglądać się na innych musi zgarnąć pełną pulę w starciu z zawiercianami. Szansę na ostatni stopień podium na zakończenie fazy zasadniczej ma również Asseco Resovia Rzeszów (46p.), którą czeka wyjazdowy mecz z zespołem z Olsztyna. W gorszej, lecz nie beznadziejnej sytuacji jest PGE Skra Bełchatów, która pokonując Vervę Warszawa Orlen Paliwa zrównała się z nią liczbą punktów (obie ekipy po 45p.), a w ostatniej kolejce zmierzy się ze spadkowiczem MKS-em Będzin. Teoretycznie w najgorszym położeniu są warszawianie, którzy zakończą fazę zasadniczą starciem z liderem z Kędzierzyna-Koźla.
Nie mniej ciekawa jest rywalizacja o ostatnie miejsce premiujące grą w play-off. Aktualnie na ósmej pozycji jest Ślepsk Malow Suwałki (33p.), który ma przed sobą starcie z niżej notowaną Stalą Nysa we własnej hali. Zwycięstwo z kompletem “oczek” z zespołem z Olsztyna spowodowało, że w walce o play-off pozostaje również GKS Katowice (32p.), który fazę zasadniczą zakończy domowym spotkaniem z Cerrad Enea Czarnymi Radom. Akademicy natomiast są już w zdecydowanie gorszej sytuacji – mają 31 punktów i mecz z Asseco Resovią Rzeszów do rozegrania. Teoretycznie szansę na ósme miejsce ma również Cuprum Lubin (30p.), jednak musi on liczyć na porażkę 0:3 pozostałych rywali w walce o tę lokatę, a sami podopieczni trenera Marcelo Fronckowiaka muszą pokonać u siebie Jastrzębski Węgiel bez straty seta.
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela PlusLigi
źródło: inf. własna