Jastrzębski Węgiel – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Niedziela, 13.12, godz. 17:30
transmisja: Polsat Sport
W normalnych warunkach pojedynek Jastrzębskiego Węgla z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle budziłby wiele emocji. Teraz jednak jeszcze bardziej wyraźnym faworytem niż zazwyczaj sią siatkarze z Opolszczyzny, bowiem dla ekipy Luke’a Reynoldsa będzie to pierwszy mecz po 28-dniowej przerwie spowodowanej koronawirusem. Jeszcze pod koniec poprzedniego tygodnia wieści napływające z klubu były mało optymistyczne, dla jakości widowiska miejmy nadzieję, że wszyscy gracze są już zdrowi i w pełni zdolni do gry. – Z ZAKSĄ byłoby ciężko nawet gdybyśmy teraz byli w swojej najlepszej formie. Przyjeżdża mistrz Polski, zespół złożony z niesamowitych zawodników, którzy w tym momencie prezentują bardzo wysoki, fantastyczny poziom. Więc łatwo nie będzie. Ale musimy mieć głowy uniesione w górę i robić jak najlepiej to, co potrafimy i to po co tu jesteśmy. A końcowy rezultat jest inną kwestią. Teraz przede wszystkim liczy się zdrowie, powrót do w miarę dobrej dyspozycji, walka o każdy punkt i każdy set. A jeżeli tak będziemy do tego podchodzić, to wyniki przyjdą same – mówił Jakub Popiwczak, który dopiero kilka dni temu wrócił do treningów.
Na brak spotkań nie mogą za to narzekać siatkarze z Kędzierzyna-Koźla, za którymi turniej Ligi Mistrzów. ZAKSA nie straciła w nim ani jednego seta, więc z pewnością oszczędziła sporo sił. Dodatkowo trener Nikola Grbić mądrze zarządzał składem, okazję do gry dostali gracze spoza pierwszej szóstki, co oznacza, że chwilę odpoczynku mogli złapać ci podstawowi zawodnicy. Oszczędzania nie będzie raczej w starciu z Jastrzębskim Węglem. Od początku sezonu kędzierzynianie mogą jednak liczyć na solidną formę swoich skrzydłowych, od Aleksandra Śliwki, przez Kamila Semeniuka, po Łukasza Kaczmarka.
Typ redakcji:
Jastrzębski Węgiel – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
źródło: inf. własna