PGE GiEK Skra Bełchatów wciąż stara się wrócić na właściwe tory i walczy o awans do play-off. W niedzielny wieczór zrobiła spory krok w tym kierunku, wygrywając w Gdańsku tie-break przeciwko Treflowi.
mocne otwarcie skry
Pod znakiem gry punkt za punkt rozpoczęło się spotkanie w Gdańsku (4:4). Na start premierowej odsłony Lukas Kampa trzykrotnie zaufał swojemu atakującemu, a Aleksiej Nasewicz go nie zawiódł (6:6). Zarówno atakujący Skry jak i rozgrywający Trefla pomylili się na zagrywce (7:7). W kolejnych akcjach Skra wyszła na dwupunktowe prowadzenie dzięki świetnej dyspozycji środkowych – Mateusza Poręby i Bartłomieja Lemańskiego (8:10). Po chwili Orczyk doprowadził do wyrównania (10:10). Po stronie Skry punktowym atakiem z lewego skrzydła popisał się Adrian Aciobăniței (12:12), choć w polu zagrywki popełnił błąd. Gdańszczanie zaczęli mieć problemy z przyjęciem, ale Lukas Kampa wrzucony w siatkę udanie kiwnął w puste pole rywali (14:13). Bełchatowianie wywołali presję zagrywką na gospodarzach i odskoczyli na trzy oczka (17:20). Grzegorz Łomacz po chwili dołożył asa (17:22). Rumuński przyjmujący udanie zaatakował po prostej (19:24), a seta zakończył Mikołaj Sawicki, zagrywając w siatkę (19:25).
Szli po trzy punkty
Od prowadzenia Skry zaczęła się druga partia (2:5). Gospodarze nie pomagali sobie, posyłając zagrywki w aut (3:6), ale receptą na trudne piłki okazał się Nasewicz, który sprytnie kiwnął za blok rywali (5:7). Goście zaczęli się mylić, w obronie też grali bardzo nerwowo (9:10). W kolejnej akcji bełchatowianie nie utrzymali przyjęcia i roztrwonili swoją przewagę. Trener Andrea Gardini poprosił więc o przerwę dla swoich podopiecznych (10:10). W kolejnych akcjach gdańszczanie nie umieli wyprowadzić skutecznego ataku, a w kontrach lepsi okazywali się goście (13:16). Gospodarze nie mogli w serii zdobyć punktów, głównie przez ich błędy w polu serwisowym, mylili się zarówno Nasewicz jak i Zaleszczyk (15:19). W końcówce seta dobrze zagrywał Aciobăniței, ale z pola serwisowego wyrzucił go Lukas Kampa, który wygrał przepychankę na siatce (17:23). Gdańszczanie odrobili jeszcze kilka punktów, ale Skra dowiozła zwycięstwo w secie (25:21).
Trefl się postawił
Trzecia partia zaczęła się od błędów w polu serwisowym po obu stronach siatki (4:4). Choć po chwili Bartłomiej Lipiński popisał się asem serwisowym (4:6). Świetnie zaserwował Kampa, ale Karol Urbanowicz dotknął siatkę i punkt padł łupem przyjezdnych (6:7). Gdańszczanie ustawili równy podwójny blok i zatrzymali rumuńskiego przyjmującego (8:8). Siatkarze zaczęli grać punkt za punkt. Bełchatowianie popisali się równie spektakularnym blokiem na atakującym Trefla (9:10). Później lepiej prezentowali się gospodarze, Gardini nie czekał i poprosił o przerwę dla swojego zespołu (12:10). Jego zespół zaczął odrabiać straty, ale gospodarze złapali rytm w ataku (16:12). Dzięki świetnym obronom Benjamina Dieza i udanym atakom ze skrzydeł w wykonaniu Dawida Konarskiego i Lipińskiego Skra doprowadziła do wyrównania (16:16). Drużyny toczyły wyrównaną walkę, a rozgrywający świetnie wykorzystywali wszystkie opcje ataku (20:19). Liderem po stronie gdańszczan został Mikołaj Sawicki, choć ostatnia piłka należała do Jordana Zaleszczyka (25:22).
zacięta końcówka – będzie tie-break
W czwartą partię lepiej weszła Skra (0:2). Mateusz Poręba czujnie pilnował na siatce i zamknął kierunek Martinezowi (3:6), a trener Igor Juricic poprosił o czas. Po czasie dwukrotnie punktował Nasewicz, ale seria została przerwana błędem Zaleszczyka (5:8). Ciężar gry po stronie gdańszczan wziął na siebie Nasewicz, ale po drugiej stronie siatki świetnie spisywał się, jak zresztą w całym meczu, Aciobăniței (7:11). Grzegorz Łomacz na moment zapomniał o swoich środkowych, więc gdańszczanie w bloku w ciemno szli do skrzydłowych Skry. Po dobrym przyjęciu rozgrywający nie zaskoczył Kampy, który bez trudu zablokował rumuńskiego przyjmującego (16:15). Ten później popisał się technicznym zagraniem (19:17). Końcówka seta czwartego obfitowała w zepsute zagrywki (23:21), a grę na przewagi przerwał as Urbanowicza (27:25).
dwa punkty jadą do bełchatowa
Tie-break otworzyli lepiej goście, Łomacz pierwsze piłki posłał do swoich środkowych, a ci bezlitośnie wbijali kolejne gwoździe (1:2). Na zagrywkę wszedł Lemański i Skra zdobyła kilka punktów w serii (1:4), którą przerwał mocny atak Sawickiego (2:4). W kolejnych akcjach Lipiński popisał się dwoma świetnymi atakami najpierw po prostej, później po skosie (3:6). Po zmianie stron nie zawiódł Nasewicz. Skra powiększała swoją przewagę, też dzięki błędom gdańszczan najpierw w polu serwisowym, a później w przyjęciu (7:11). Po czasie dla trenera Juricicia Aciobăniței pomylił się z szóstej strefy, ale Dawid Konarski dołożył asa (9:13). To on skończył ważny atak (11:14), a blok Rumuna na Nasewiczu kończy mecz (11:15).
MVP: Adrian Aciobăniței
Trefl Gdańsk – PGE GiEK Skra Bełchatów 2:3
(19:25, 21:25, 25:22, 27:25, 11:15)
Składy zespołów:
Trefl: Martinez (8), Niemiec, Nasewicz (30), Kampa (4), Orczyk (3), Zaleszczyk (9), Koykka (libero) oraz Czerwiński, Urbanowicz (7), Sawicki (22) i Sasak
Skra: Konarski (16), Lemański (9), Łomacz (1), Poręba (16), Aciobanitei (24), Lipiński (14), Diez (libero) oraz Nowak, Kupka i Wiśniewski (1)
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela PlusLigi
źródło: inf. własna