Za nami pierwsza kolejka nowej, poszerzonej do 16 drużyn PlusLidze. W tej rundzie triumfowali głównie faworyci, swoje mecze wygrały Asseco Resovia, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Jastrzębski Węgiel czy też Aluron CMC Warta Zawiercie. Pierwszym liderem tabeli zostali Rzeszowianie, co oznacza, że po pierwszej rundzie stawkę zamyka Projekt Warszawa.
Nowy sezon PlusLigi zainaugurowany został w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie wicemistrzowie Polski bez starty seta, ale z małymi problemami pokonali GKS Katowice. Gościom z Katowic nie można było odmówić walki, ale dwie wyrównane końcówki przechylali na swoją korzyść podopieczni Marcelo Mendeza. Spora w tym zasługa Trevora Clevenot, który wywalczył dla swojej drużyny 20 oczek, kończąc 80% ataków. – To ważne, że udało nam się rozstrzygnąć te zacięte końcówki, to był naprawdę mecz walki i to zwycięstwo zaprocentuje w przyszłości – skomentował Clevenot.
Sobota w PlusLidze rozpoczęła się od pojedynku w Iławie, skąd osłabiona ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wywiozła komplet punktów. Mistrzowie Polski oddali rywalom tylko drugą partię, w trzeciej i czwartej dominowali już na parkiecie. Liderem ZAKSY był Łukasz Kaczmarek, zapisując na swoim koncie 24 oczka. – Cała nasza drużyna zasłużyła na to zwycięstwo, zagraliśmy naprawdę bardzo fajną siatkówkę. To jest początek sezonu, jest wielu nowych chłopaków w zespole. Przede wszystkim mamy nowego rozgrywającego, z którym nie pracowaliśmy rok wcześniej. Teraz przez chorobę Marcina Janusza musi grać i wielkie brawa dla Przemka, który to dźwignął, do tego w swoim rodzinnym mieście. Gratulacje dla niego, bo zagrał świetne zawody – przyznał atakujący ZAKSY, która imponowała szczególnie w bloku, 14 razy zatrzymując ataki olsztynian.
Jednostronny przebieg miał pojedynek w Rzeszowie, gdzie Asseco Resovia pewnie pokonała Projekt Warszawa. Stołeczni nie zaliczą tego meczu do udanych i będą chcieli zrehabilitować się w drugiej kolejce. Rzeszowianie zagrali na solidnym poziomie, sporo było gry środkiem, a statuetka MVP powędrowała w ręce Jakuba Kochanowskiego. – Cieszy zwycięstwo, ale jest kilka rzeczy do poprawy, jak to zawsze w siatkówce. Nie jest to sport, w którym można mieć perfekcję, więc trzeba to udoskonalać i gdzieś tam przykrywać swoje słabości – mówił po wygranej Fabian Drzyzga, którego zespół jest liderem tabeli PlusLigi.
Najwięcej emocji przyniosło starcie w Lublinie, gdzie o wyniku spotkania decydował tie-break. Cerrad Enea Czarni Radom prowadzili już 2:0, ale gospodarze się podnieśli i doprowadzili do piątego seta, ten rozstrzygnął się dopiero po długiej grze na przewagi, więcej zimnej krwi zachowali goście z Radomia. – Myślę, że te sety wyrównane oprócz tego, gdzie zagraliśmy słabo, lublinianie załatwili nas zagrywką, chyba w każdym elemencie wtedy byli górą, to był mecz na wysokim poziomie. Było „kopanie” z zagrywki, fajne przyjęcia, dużo obron. Cieszę się bardzo, że z tej bitwy wyszliśmy zwycięsko – podsumował trener Jacek Nawrocki. Może on być zadowolony z postawy Piotra Łukasika oraz transferu last minute – Damiana Schulza.
źródło: inf. własna