– Mecz był bardzo szarpany. Było dużo nierównej gry, ale takie mecze też trzeba umieć wygrywać. One też będą się zdarzały, a sztuką jest wygrywać nie tylko wtedy, kiedy gra się pięknie, ale również wtedy, gdy gra się brzydką siatkówkę – powiedział po wygranej z Cuprum Piotr Hain, środkowy GKS-u.
Siatkarze GKS-u Katowice po raz pierwszy w historii pokonali u siebie Cuprum Lubin. Mecz obfitował w kilka zwrotów akcji, ale ostatecznie po tie-breaku ze zwycięstwa mogli cieszyć się gospodarze. – Najważniejsze jest zwycięstwo i te dwa zdobyte punkty, bo mecz był bardzo szarpany. Było dużo nierównej gry, ale takie mecze też trzeba umieć wygrywać. One też będą się zdarzały, a sztuką jest wygrywać nie tylko wtedy, kiedy gra się pięknie, ale również wtedy, gdy gra się brzydką siatkówkę. Są to dla nas cenne punkty w kontekście walki o ósemkę – powiedział środkowy GKS-u Piotr Hain.
Miedziowi tanio skóry nie sprzedali, ale w decydującej odsłonie od pierwszej piłki ton boiskowym wydarzeniom nadawali podopieczni Grzegorza Słabego. – Jak gramy tie-breaka, to każdy punkt jest istotny. Początek, który Micah dał nam zagrywką, był bardzo ważny. Było 4:0, a przy stanie 6:2 byliśmy już praktycznie w połowie seta. Potem jakoś doczłapaliśmy się do końca – skomentował doświadczony zawodnik górnośląskiej ekipy.
Katowiczanie wciąż rywalizują o miejsce w czołowej ósemce, co pozwoli im na grę w play-off. Przed nimi kilka ważnych spotkań, które mogą zadecydować o tym, czy uda im się wskoczyć do play-off. – Jesteśmy gotowi na walkę. Dla nas będzie to creme de la creme tego sezonu. Już na podstawie pierwszej rundy wiedzieliśmy, że te mecze, które teraz są przed nami, będą bardzo ważne. Zagramy z rywalami, którzy są na naszym poziomie. Przed nami kluczowe trzy tygodnie, które wszystko nam wyjaśnią – zakończył Piotr Hain.
źródło: GKS Katowice TV, opr. własne
