Projekt Warszawa wygrał drugi mecz półfinałowy z fińskim zespołem Akaa Volley i awansował do finału Pucharu Challenge, w którym z mierzy się z Vero Volley Monza. Trener stołecznej drużyny – Piotr Graban w rozmowie ze Strefą Siatkówki opowiada o spotkaniu w Warszawie, stanie zdrowia podopiecznych oraz następnym rywalu.
Po szybko i łatwo wygranym meczu w Finlandii, ten w Warszawie zdawał się być tylko dopełnieniem formalności. W rzeczywistości jednak rywal postawił się i nie było to łatwe spotkanie?
Piotr Graban: Najgorsze jest to, że właśnie wszyscy tak myśleli. W tym trochę też nasi zawodnicy. Ostatecznie niestety wyszło, że nie wyglądało to tak pięknie. Staraliśmy się grać swoją siatkówkę, może nie byliśmy do końca skoncentrowani. Daliśmy Finom pograć i urwać jednego seta. Na końcu wróciliśmy do dość dobrej gry i przypieczętowaliśmy awans. To jest najważniejsze.
Które elementy siatkarskie miały największy wpływ na wynik spotkania? Co przyczyniło się do wygrania drugiej partii przez fińskich zawodników?
Piotr Graban: Myślę, że atak oraz cała gra blok-obrona, w której pobijaliśmy piłki. Przeciwnicy wygrali seta, gdy zaczęli stwarzać nam problemy swoim atakiem. Obijali nasz blok oraz grali niekonwencjonalne zagrania, kiwki i plasy, które nam wchodziły. Byliśmy na to przygotowani i powinniśmy to zniwelować, ale niektóre rzeczy nie wychodziły tak jak chcieliśmy. Później, jak zaczęliśmy grać swoją dobrą siatkówkę, odwróciliśmy losy meczu.
problemy Zdrowotne
Na boisku nie dało się nie zauważyć braku Jana Firleja. Zawodnik rozpoczął spotkanie, jednak bardzo szybko zszedł na początku pierwszej odsłony. Czy to coś poważnego? Jakaś kontuzja?
Piotr Graban: Janek na początku poczuł się gorzej. Miał mroczki przed oczami. Poszedł do naszego sztabu medycznego, żeby przejść wstępne badania. Na ten moment wygląda, że to nic poważnego, ale nie chcieliśmy ryzykować. Jutro przejdzie szereg badań i będziemy wiedzieli dokładniej.
Jak wygląda sytuacja zdrowotna reszty drużyny? Czy są jeszcze jakieś kontuzje? Na boisku brakowało również Artura Szalpuka.
Piotr Graban: Nie. Kontuzja Taylora ciągnie się nieprzerwanie od trzech tygodni i niedługo powinien wrócić. Arturowi po prostu chcieliśmy dać trochę odpocząć. Jako jedyny, z tych grających zawodników, nie miał przerwy tak naprawdę od początku sezonu. Chcieliśmy dać mu odrobinę oddechu.
Brak podstawowego rozgrywającego miał kluczowy wpływ na mecz oraz przegraną w drugiej partii czy to była po prostu chwilowa, lepsza dyspozycja rywali?
Piotr Graban: Myślę, że jedno i drugie. Janek jest naszym filarem i zawodnicy częściej grają z nim. Ma więcej doświadczenia i wnosi większą pewność siebie na boisko. Z Maćkiem musieliśmy się tego nauczyć na nowo. To nam trochę podcięło skrzydła. Powoli musieliśmy wracać do swojej solidnej gry, przestawić się i wrzucić wyższy bieg.
powtórka z historii
Jakie to uczucie ponownie wrócić do finału Pucharu Challenge? Ostatni raz warszawski zespół zagrał w finale tego turnieju w 2012 roku.
Piotr Graban: Generalnie każdy finał jest fajny. Wygrany będzie jeszcze lepszy. Dla zawodników, zespołu jest to jeden z najważniejszych celów na najbliższe dni. Zrobimy wszystko, żeby wygrać.
Wasz przeciwnik jest już znany. Już niedługo zmierzycie się z Vero Volley Monza. Pokonanie włoskiej ekipy nie będzie prostym zadaniem.
Piotr Graban: Vero Volley Monza to jest przeciwnik z najwyższego, siatkarskiego levelu. Gra we włoskiej lidze. Wygrał bardzo dużą liczbę meczów. Nie będzie to łatwy rywal. Będziemy musieli się naprawdę wspiąć na wyżyny naszych umiejętności, żeby wygrać. Tak naprawdę wszystko zależy od nas. Uważam, że obie drużyny są w tym momencie na równym poziomie. Wynik będzie zależny od formy dnia, przygotowania, taktyki, koncentracji i wszystkich innych, drobnych szczegółów.
źródło: inf. własna