Fenomenalne zakończenie sezonu 2020/2021 zapewnili siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Złoto Ligi Mistrzów od kilkudziesięciu lat było poza zasięgiem polskich klubów. Kędzierzynianie spełnili marzenie wielu polskich kibiców. – To było moje marzenie, tak samo jak marzenie całego zespołu – wygrać Ligę Mistrzów. Świętujmy, bo było bardzo ciężko – przyznał po wszystkim rozgrywający ZAKSY Benjamin Toniutti.
Cztery sety wystarczyły, by fala radości zalała nie tylko kędzierzyńską ekipę, ale i wielu kibiców przed telewizorami. Złoto Ligi Mistrzów to zwieńczenie bardzo trudnego sezonu. – Jest wielka euforia i wielka radość. Dopiero dociera do nas, co zrobiliśmy – powiedział na gorąco Paweł Zatorski.
Dla libero Grupy Azoty ZAKSA to był drugi finał Champions League w życiu. Pierwszy – rozgrywany z PGE Skrą Bełchatów miał dramatyczną końcówkę. W Weronie kędzierzynianie ustrzegli się takiej. – To był mój drugi finał Ligi Mistrzów w życiu. Pierwszy przegrany po piłkach meczowych dla mojego zespołu, co strasznie bolało. Starałem się podzielić z chłopakami tym spokojem i taką pewnością, że jeżeli tego ostatniego seta zagramy na dobrych emocjach i dużej energii to będzie najlepsza droga do zwycięstwa w tym meczu. I tak właśnie było, mimo że przeciwnik postawił nam bardzo trudne warunki w ostatniej partii. Przetrzymaliśmy to i końcówka należała do nas – podsumował Paweł Zatorski.
Zarówno on, jak i Benjamin Toniutti po tym sezonie opuszczą szeregi kędzierzyńskiego klubu. Było to więc najlepsze z możliwych pożegnań. – To historia, wpisaliśmy się do historii polskiej siatkówki. Uczucie jest niesamowite. To był długi sezon, nie miałem możliwości, by wrócić do Francji ze względu na covid. To było trudne. Pracowaliśmy ciężko. To było moje marzenie, tak samo jak marzenie całego zespołu – wygrać Ligę Mistrzów. Świętujmy, bo było bardzo ciężko – przyznał francuski rozgrywający.
źródło: inf. prasowa, inf. własna
