KGHM Cuprum Lubin z dobrej strony pokazał się w trakcie PreZero Grand Prix PLS w Warszawie. Zespół z Dolnego Śląska wygrał dwa spotkania i zapewnił sobie awans do turnieju finałowego. Lubinian w stolicy prowadził Paweł Rusek, debiutując tym samym w roli trenera. – Przede wszystkim trzeba było zmienić podejście, a mam jeszcze takie momenty, że chcę wskoczyć na boisko, powiedzieć „słuchaj, ja bym to zrobił tak”. To trochę śmieszne, ale hamuję to, staram się to kontrolować. Uczę się tego – powiedział w szkoleniowiec w rozmowie ze Strefą Siatkówki.
Całkiem niezły wynik jak na trenerski debiut. Cuprum Lubin pod pana wodzą zanotowało w PreZero Grand Prix dwie wygrane i awans do turnieju finałowego w Gdańsku.
Paweł Rusek: – Fajnie zaczęliśmy, ale jak to trenerzy mają w zwyczaju, nigdy do końca nie mogę być zadowolony. Było sporo niepotrzebnych pomyłek, ale generalnie cieszę się, bo awansowaliśmy do turnieju finałowego w Gdańsku. To są młodzi chłopcy, powolutku, małymi kroczkami podążają drogą, którą nakreśla trener Marcelo Fronckowiak. Cieszymy się przede wszystkim z tych zwycięstw, bo właśnie po to się gra.
Trudno było przygotować zespół do tej zupełnie nowej odmiany siatkówki?
– Powiem szczerze, że nie przygotowywaliśmy się konkretnie pod tę odmianę siatkówki. Trenujemy na piasku, bo to taki czas okresu przygotowawczego, ale ćwiczymy z piłkami halowymi, trenując przyjęcie i pozostałe elementy. Spotkaliśmy się w czwartek po normalnym treningu, wzięliśmy piłki plażowe, żebyśmy mogli przekonać się jak to wygląda. Cieszę się, bo z każdą kolejną akcją chłopaki coraz lepiej to ogarniali i potem udało nam się odnaleźć nasz własny system.
Jak trudno było się przestawić z roli zawodnika do roli szkoleniowca? Myśl o karierze trenerskiej kiełkowała już pewnie od dłuższego czasu?
– Zawsze mi to chodziło po głowie, to było jakieś tam moje marzenie. Ale naprawdę trudno się przestawić. Przede wszystkim trzeba było zmienić podejście, a mam jeszcze takie momenty, że chcę wskoczyć na boisko, powiedzieć „słuchaj, ja bym to zrobił tak”. To trochę śmieszne, ale hamuję to, staram się to kontrolować. Uczę się tego. Fajnie, że dostałem taką propozycję, zwłaszcza z trenerem Marcelo Fronckowiakiem, który naprawdę mi pomaga i kieruje mnie na tę ścieżkę, na której chcę być.
Na początku nowej kariery trafił trener na trochę wymagający okres, biorąc pod uwagę pandemię i zawirowania, które się z nią wiążą. Trzeba chyba wszystko budować od samego początku?
– Dokładnie tak. Mamy dużo nowych, młodych chłopaków. Po pierwsze potrzebujemy czasu, poza tym musimy ich też przyzwyczaić do tego, że w PlusLidze będą same bitwy i obojętne o co gramy, oni mają grać na maksa. To jest też taki cel, żeby potem w ligowych starciach nie byli przestraszeni tym, że po drugiej stronie siatki nagle stoi topowa drużyna. Staramy się to wszystko ogarniać i tymi małymi kroczkami, o których wcześniej wspomniałem, idziemy sobie do przodu.
KGHM Cuprum Lubin rozpoczęło już przygotowania, drużyna już w komplecie?
– Paweł Pietraszko jest po kontuzji, ale zaraz do nas dotrze i będzie już dochodził do siebie w Lubinie. Mieliśmy też jedno przeziębienie.
W dzisiejszych czasach przeziębienie już brzmi trochę niebezpiecznie.
– Brzmi źle, ale wszystkie badania zostały zrobione, test na obecność koronawirusa również – wyszedł on negatywny, więc od razu mówię, że wszystko gra. Chłopcy mają lekkie dolegliwości, ale była długa przerwa, więc trzeba ostrożnie i z uwagą obserwować, jak te organizmy reagują po takiej pauzie.
Pana zdaniem PlusLiga będzie jeszcze bardziej wyrównana niż wcześniej?
– Szczerze mówiąc nie mam pojęcia. Prawie w każdym klubie było trochę zawirowań i każdy zespół ma jakieś swoje problemy. Trzeba od nowa poukładać wszystkie klocki. Nie wiemy, jak poszczególne drużyny będą wyglądać i na ten moment staramy się skupiać tylko na sobie, na naszych chłopakach. Przed nami jest długa droga, zwłaszcza kiedy wszyscy skazują nas na same porażki, a my naprawdę chcemy udowodnić, że ciężka praca popłaca i że nasi siatkarze potrafią grać w siatkówkę. Będziemy robić wszystko, żeby wygrywać kolejne mecze.
źródło: inf. własna