Grupa Azoty Chemik Police bez straty seta pokonała w półfinale Pucharu Polski ŁKS Commercecon Łódź. Policzanki spodziewały się bardziej wyrównanego spotkania, ale teraz szybko mogą skupić się na przygotowaniu do wielkiego finału. – Spodziewałam się trochę ostrzejszego pojedynku, nastawiałam się na większą walkę, a tutaj było trochę bez wielkich emocji. My się cieszymy z rezultatu i z tego, że jesteśmy w finale i na tym teraz się koncentrujemy – powiedziała po wygranej libero Chemika Paulina Maj-Erwardt.
Co prawda siatkarki z Polic wygrały półfinałowe starcie Pucharu Polski bez straty seta, to momentami nie miały łatwo. – Spodziewałyśmy się wszystkiego, wiedziałyśmy, że to będzie bardzo trudny mecz i taki też był. Musiałyśmy zachować koncentrację od samego początku do końca – oceniła pojedynek z ŁKS-em Łódź rozgrywająca Chemika Police Marlena Kowalewska.
Jej zespół nie miał rewelacyjnego początku sezonu, ale wydaje się, że od pewnego czasu podopieczne Ferhata Akbasa złapały swój rytm. – Myślę, że jesteśmy już innym Chemikiem niż ten z początku sezonu, bo wiele rzeczy już zagrałyśmy. Za nami dużo, bardzo dobrych meczów i jesteśmy bardziej pewne siebie, wierzymy w nasze umiejętności. Dzięki temu w takich trudnych sytuacjach, trudnych meczach, wygrywamy poszczególne sety i spotkania – przyznała Kowalewska. Wspomniany wcześniej rytm z pewnością zaburzają jednak kolejne kontuzje w ekipie z Polic. Ostatnio poważnego urazu nabawiła się podstawowa środkowa policzanek, Iga Wasilewska. – Zrobimy wszystko, żeby zdobyć ten puchar. To, co dzieje się w tym sezonie to ja załamuję ręce, płakać się chce. Odpadają nam dziewczyny, które są bardzo ważnymi ogniwami w naszej drużynie. Łapiemy już stabilizację i wtedy znowu coś się dzieje – zapowiedziała Marlena Kowalewska.
Większej walki w półfinale spodziewała się natomiast libero polickiego zespołu. – Spodziewałam się trochę ostrzejszego pojedynku, nastawiałam się na większą walkę, a tutaj było trochę bez wielkich emocji. My się cieszymy z rezultatu i z tego, że jesteśmy w finale i na tym teraz się koncentrujemy – mówiła Paulina Maj-Erwardt. W finale Chemik Police zmierzy się ze zwycięzcą pary Budowlani Łódź – Radomka Radom. Policzankom bardzo zależy na zdobyciu Pucharu Polski, a problemy, z którymi borykają się siatkarki trenera Akbasa jedynie je umacniają. – Wszystkie te sytuacje, zarówno boiskowe, jak i pozaboiskowe spowodowały, że my w takich momentach jesteśmy drużyną i w tym jest nasza siła. Nie patrzymy na indywidualności, tylko na wzajemną pomoc na boisku. Każda sobie ufa i te końcówki, które są na styk, potrafimy wygrać – podsumowała libero Chemika Police. Finał Pucharu Polski już w niedzielę o 14:45.
źródło: opr. własne, PLS