– Fenerbahce to znakomity zespół i liczyłyśmy się z tym, że pokaże swoją moc. Cieszę się, że w naszej drużynie wszystko zagrało, zarówno taktycznie, jak i mentalnie. Potrafiłyśmy udźwignąć kaliber tego spotkania. To my dyktowałyśmy w tym meczu warunki. To jakość naszej gry definiowała wynik – mówiła po wygranej z Fenerbahce Stambuł Paulina Maj-Erwardt.
Siatkarki ŁKS-u Commercecon Łodź sprawiły niemałą niespodziankę pokonując w trzeciej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzyń Fenerbahce Stambuł. Podopieczne Alessandro Chiappiniego we własnej hali ograły utytułowany turecki zespół 3:1. – Po przegranej z ekipą ze Stuttgartu chciałyśmy pokazać dobrą siatkówkę. Wynik nie był więc dla nas aż tak ważny, jak właśnie to, żeby zagrać dobrze – powiedziała po spotkaniu Paulina Maj-Erwardt. – Fenerbahce to znakomity zespół i liczyłyśmy się z tym, że pokaże swoją moc. Cieszę się, że w naszej drużynie wszystko zagrało, zarówno taktycznie, jak i mentalnie. Potrafiłyśmy udźwignąć kaliber tego spotkania – dodała libero łodzianek.
W środowym spotkaniu ŁKS od początku dominował na boisku. Pola rywalkom oddał tylko w drugiej partii, przegranej do 22. – Zagrał zespół, czujemy się ze sobą bardzo dobrze, możemy na siebie liczyć i pokazujemy to na parkiecie. Wspieramy się w słabszych momentach, czerpiemy z tego energię. Przegrana w drugim secie to była typowo nasza wina, zawaliłyśmy, bo to my dyktowałyśmy w tym meczu warunki. To jakość naszej gry definiowała wynik, więc niestety trochę za szybko pomyślałyśmy chyba, że możemy wygrać 3:0 – przyznała Maj-Erwardt.
Łodzianki dzięki temu zwycięstwu wskoczyły na pozycję liderek grupy D. – Oby takich meczów w naszym wykonaniu było więcej i obyśmy potrafiły w tych ważnych spotkaniach wygrywać za trzy punkty. Jeżeli chcemy wyjść z naszej wymagającej grupy, musimy zdobywać komplety oczek. Na pewno będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, żeby tak było – zakończyła zawodniczka.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl
