Aluron CMC Warta Zawiercie w pierwszym meczu półfinałowym pokonała Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1. Jak to spotkanie ocenia Patryk Niemiec, rodowity kędzierzynianin? – Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudny mecz i mieliśmy to w głowie od samego początku, gdy dowiedzieliśmy się, że będziemy grali w Kędzierzynie-Koźlu. Na to się nastawialiśmy, mecz walki, naprawdę trudny i cieszę się z takiego wyniku, jaki osiągnęliśmy – powiedział.
Patryk, gdyby ktoś 10 lat temu powiedział ci, że w tej hali wygrasz mecz półfinałowy to pewnie byś się nie uwierzył i raczej wyobrażałbyś to sobie wtedy troszeczkę inaczej, co?
– To prawda. Gdyby ileś lat temu ktoś mi to powiedział, to bym nie uwierzył do końca. Patrząc na karierę ZAKSY, na to jak im idzie, jaką mają passę to mógłbym po prostu w to nie uwierzyć. Jednak to super uczucie. Wyszliśmy naprawdę zmotywowani i naładowani na tę grę. Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudny mecz i mieliśmy to w głowie od samego początku, gdy dowiedzieliśmy się, że będziemy grali w Kędzierzynie-Koźlu. Na to się nastawialiśmy, mecz walki, naprawdę trudny i cieszę się z takiego wyniku, jaki osiągnęliśmy.
Zwycięstwo w rodzinnym mieście smakuje jakoś lepiej, czy sama stawka sprawia, że nie ma znaczenia, gdzie graliście?
– Od dłuższego czasu tutaj nie mieszkam. Bardziej motywuje to, z kim wygraliśmy, na jakim poziomie trzymaliśmy grę. To cieszy.
Masz w internecie pewnych „fanów”, którzy lubią liczyć twoje bloki. Na początku czwartego seta chyba coś im pokazałeś?
– Udało się zablokować. Trochę wybloków też porobiłem. Można powiedzieć, że ten blok nie jest taki, jakbym chciał i oczekiwał. Cieszę się, że w każdym meczu są jakieś wybloki, pomagam drużynie, ciągle też komunikuję się, pytając, co jest nie tak. Staram się to poprawić i mam nadzieję, że teraz w zbliżających się spotkaniach pokażę, na co mnie stać w bloku.
Skąd taka siła mentalna w waszej drużynie? Zaczęliście słabo, a potrafiliście jednak odnaleźć swój rytm. W końcówce czwartego seta ta pogoń rywali też niejeden zespół by złamała, ale nie was.
– Zaczęliśmy podobnie, jak zaczynaliśmy grę w Rzeszowie. Gdzieś tam w pierwszym secie popełniamy dużo błędów, ta gra nie wygląda jeszcze tak, jak powinna wyglądać. Przegrywamy go, ale w ogólnym rozrachunku wychodzi na dobre. Jeśli ma to wyglądać tak, że mamy przegrywać pierwszą partię i ona ma nas motywować oraz napędzać, to czemu nie. Kontynuujmy takie działanie.
Drugi mecz gracie u siebie, jesteście w połowie drogi. Teoretycznie przed własną publicznością powinno być łatwiej. Będzie tak? Czy jednak stawka sprawi, że czeka na was jeszcze trudniejsze zadanie?
– Wydaje mi się, że ZAKSA wyjdzie jeszcze bardziej zmotywowana. Myślę, że ta wygrana dała im tylko takiego kopniaka do ciężkiej pracy, więc wydaje mi się, że mecz w Zawierciu może być cięższy niż w Kędzierzynie-Koźlu. Mimo że będziemy mieć wparcie naszych kibiców.
źródło: aluroncmc.pl