Jednym z najbardziej doświadczonych i utytułowanych Jurajskich Rycerzy jest niewątpliwie Patryk Czarnowski. Dla niego był to jeden z trudniejszych sezonów w karierze. Który moment zapadł mu najbardziej w pamięć? – Dla klubu na pewno Puchar Polski oraz mecze z Jastrzębiem o półfinał, gdzie uważam, że w obu tych spotkaniach mieliśmy szanse na przejście dalej. Niestety przechodzi jedna drużyna, ale wtedy prezentowaliśmy się bardzo dobrze i zespół miał na tyle duży potencjał, aby przejść dalej – powiedział zawodnik.
Za nami sezon 2020/2021. Sezon dziwny, nieprzewidywalny. Tak długich przerw pomiędzy kolejnymi meczami w trakcie sezonu jeszcze nie było. Jakbyś go podsumował?
– Rzeczywiście ten sezon był dość niespotykany. Przerwy, problemy z pandemią, przechodzenie zakażeń, powroty do gry, odwoływanie meczów w ich dniu, przekładanie spotkań. Faktycznie był to duży problem, z którym wcześniej się nie spotkałem. Sezon nieprzewidywalny, dziwny, ale wszyscy musieli się z nim zmierzyć i było to wyzwanie nie tylko dla nas. Był trudny, były problemy z doborem tej optymalnej formy na dany czas. Początek mieliśmy naprawdę bardzo dobry, wystartowaliśmy z wysokiego „C” i mieliśmy wygrane mecze z mocnymi przeciwnikami. Później pojawiły się problemy covidowe, zaczęło się przekładanie meczów i ciężko było utrzymać formę lub ją zbudować. Po powrocie ta nasza gra delikatnie mówiąc falowała.
Jak podsumowałbyś ten sezon indywidualnie?
– Do połowy tego sezonu czułem się naprawdę dobrze, czułem, że żyję. Jestem bardzo szczęśliwy, że od początku mogłem uczestniczyć w pełni w treningach. Miałem możliwość, aby móc się wykazać i spełnić, bo każda minuta spędzona na boisku była dla mnie fajnym wyróżnieniem. Do problemów koronawirusowych i ich dalszych konsekwencji, bardzo dobrze wspominam ten sezon. Mecze, w których mogłem uczestniczyć, dawały mi dużo satysfakcji i spełnienia.
Jaki jeden moment z tego sezonu zapamiętasz najbardziej?
– Dla klubu na pewno Puchar Polski oraz mecze z Jastrzębiem o półfinał, gdzie uważam, że w obu tych spotkaniach mieliśmy szanse na przejście dalej. Niestety przechodzi jedna drużyna, ale wtedy prezentowaliśmy się bardzo dobrze i zespół miał na tyle duży potencjał, aby przejść dalej. Wybierając jeden moment, to chyba właśnie ten Puchar Polski był przełomowy, że nasza forma ustabilizowała się i zbudowaliśmy ją wszyscy razem, wszyscy, którzy dołączali do zespołu po jakichś problemach. Mieliśmy duże szanse, żeby wygrać z tą ZAKSĄ, która w tym sezonie wydawała się poza zasięgiem. Jeśli chodzi o indywidualne, to utkwił mi w pamięci mecz w Bełchatowie. Było to bardzo trudne spotkanie i to jeszcze na polu przeciwnika. Wygraliśmy z nimi, była to dobra siatkówka, na fajnym poziomie i dał mi ten mecz wiele satysfakcji. Po nim otworzyły się oczy środowiska siatkarskiego, że w tym sezonie możemy mierzyć naprawdę wysoko.
*Rozmawiała Paulina Musialska, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie
źródło: Aluron CMC Warta Zawiercie