Reprezentacja Polski sprawiła sporą niespodziankę, pokonując w meczu na szczycie Ligi Narodów 3:0 zespół Chin. Niespodziankę tym większą, że dzień wcześniej biało-czerwone zaskakująco uległy Holandii. – Wiedziałyśmy, że musimy zapomnieć o wczorajszej porażce i wyjść zupełnie inaczej nastawionym na to spotkanie – mówiła po meczu Olivia Różański.
Reprezentację Polski po dość niespodziewanej porażce z Holandią czekał bardzo trudny mecz na szczycie Ligi Narodów. W Hongkongu zmierzył się w sobotę z Chinkami, z którymi w ostatnich latach biało-czerwone regularnie przegrywały.
Tym razem było inaczej. Polki wyszły na ten mecz z wiarą w siebie i własne możliwości i zadziwiły wszystkich, pokonując rywalki w trzech setach. – Od początku wiedziałyśmy, że Chinki to bardzo dobry zespół. Wczoraj byłyśmy bardzo smutne, bo przegrałyśmy, ale odzyskałyśmy tę przewagę, pewność siebie, nad którą pracowałyśmy – przyznała po meczu skrzydłowa reprezentacji Polski, Olivia Różański.
– Wiedziałyśmy, że musimy zapomnieć o wczorajszej porażce i wyjść zupełnie inaczej nastawionym na to spotkanie – dodała przyjmująca reprezentacji Polski, która w tym spotkaniu zdobyła 10 punktów – jeden zagrywką i dziewięć atakiem przy 35% skuteczności.
Biało-czerwone obecnie z bilansem 7-1 są liderkami tabeli Ligi Narodów, mogą jeszcze jednak przed zakończeniem turnieju w Hongkongu zostać wyprzedzone przez USA lub Brazylię. Miejsce w czołówce i na podium po dwóch turniejach przed sezonem było jednak tylko w sferze marzeń. Awans do fazy finałowej Ligi Narodów jest już niemal pewny. – Dla nas to duża sprawa, na pewno sprawi, że nasza pewność siebie jeszcze urośnie – mówiła Różański.
źródło: inf. własna, Polsat Sport