Mistrzowie Polski kroczą jak na razie od zwycięstwa do zwycięstwa. W trzeciej kolejce PlusLigi Jastrzębski Węgiel pokonał beniaminka rozgrywek w trzech setach. – Chcieliśmy dobrze się zaprezentować i w zdrowiu zakończyć ten mecz – przyznał po starciu Norbert Huber.
Częstochowianie nie zdołali przeciwstawić się silniejszym rywalom i we własnej hali ulegli mistrzom Polski w trzech setach. Dla jastrzębian był to mecz z serii tych, w których nie powinna przydarzyć się im porażka. Z roli faworyta wywiązali się w stu procentach.
Zrealizowane cele
Ekipa trenera Mendeza gra obecnie bardzo dużo spotkań i oprócz ligowych meczów. Teraz ma do rozegrania Superpuchar Polski. Za niedługo dojdą jej jeszcze mecze Ligi Mistrzów. W takich meczach ważna jest nie tylko wygrana, ale nie nadszarpnięcie sił i zdrowia.
– Zrealizowaliśmy nasz plan na ten mecz. Przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty. Chcieliśmy wygrać ten mecz, mając na uwadze to, że w przyszłym tygodniu gramy mecz o Superpuchar Polski w Katowicach z ZAKSĄ. Chcieliśmy dobrze się zaprezentować i w zdrowiu zakończyć ten mecz – podsumował Norbert Huber. Reprezentant Polski po raz kolejny w tym sezonie odebrał nagrodę MVP.
Udany występ
Środkowy od samego początku dawał z siebie wszystko, zdobywając w całym meczu 11 punktów. Na ten dorobek złożyło się sześć ataków (przy 67% skuteczności), cztery bloki i jeden as serwisowy.
– Z mojej perspektywy jest tak, że po prostu musimy wejść w taki mecz, jakby było to spotkanie z drużyną z topu. Nie patrzeć, to jest po drugiej stronie tylko realizować to, co my potrafimy grać. To, jak potrafimy kończyć akcje i grać w bloku i w obronie, jest kluczem do zwycięstwa – podsumował.
Norwid bez szans
Mecz zakończył się w minimalnej liczbie setów. Częstochowska drużyna w żaden sposób nie potrafiła poważniej „ugryźć” przeciwnika. Jastrzębski Węgiel wygrał więc drugie spotkanie w sezonie, nie tracąc seta.
– Wygraliśmy w trzech setach, ale w tych dwóch pierwszych od początku narzuciliśmy nasz styl. Było bardzo wysokie prowadzenie do piętnastego punktu. Drużyna przeciwna już nie miała czasu, więc grało się nam wygodnie. W tym trzecim secie rywale trochę poczuli grę. Cały czas czuli, że mogą nas w nim ugryźć. W kluczowych momentach odjechaliśmy. Szanowaliśmy zagrywkę i potrafiliśmy „dobić przeciwnika” – ocenił Huber.
źródło: inf. prasowa, inf. własna