Reprezentacja Polski ma sporo debiutantów w tegorocznych mistrzostwach świata. Dwóch z nich to już doświadczeni zawodnicy, ale wcześniej nie mieli okazji zagrać w takim turnieju. Obaj jednak podeszli do swojego debiutu z ogromnym spokojem. – Dobrze się wyspałem i byłem gotowy do debiutu w mistrzostwach świata – mówił Norbert Huber, a Marcin Komenda dodał od siebie: – nie trzęsły się nogi, natomiast bardzo dobra postawa Rumunów spowodowała to, że była nerwówka na pewno w tym pierwszym secie i nie wszystko wyglądało tak, jak byśmy chcieli.
Sen Pomógł
Wygrany 3:0 mecz z Rumunią był dla Norberta Hubera pierwszym oficjalnym spotkaniem w tym sezonie kadrowym. Do tego dla środkowego był to również debiut w mistrzostwach świata. – Dobrze się wyspałem i byłem gotowy do debiutu w mistrzostwach świata. Przed naszym spotkaniem widzieliśmy niektóre zaskakujące wyniki innych spotkań i sami nie chcieliśmy tracić punktów – przyznał środkowy.
Premierowa odsłona spotkania z Rumunią była lekko nerwowa, biało-czerwoni wygrali dopiero po długiej grze na przewagi. – W pierwszym secie Rumunia grała odważnie, postawiła sę nam. Byli skuteczni, ale mieli też sporo szczęścia. W naszych szeregach było trochę nerwowości i trochę trwało zanim się rozkręciliśmy. Myślę, że dobrze nam zrobił taki pierwszy set. Mieliśmy więcej czasu, żeby zaaklimatyzować się w hali (śmiech) – mówił w swoim styli środkowy polskiej kadry.
Po złoto, ale drużynowo
Dla niego był to debiut w mistrzostwach świata, ale zawodnik kompletnie nie zawraca sobie tym głowy. – W igrzyskach olimpijskich też nie myślałem, że gram w jakimś super ważnym turnieju. Raczej mam taką myśl przewodnią, że przyjechaliśmy tutaj zdobyć złoty medal jako drużyna, a indywidualne statystyki są dla mnie drugorzędne. Jeżeli jako zespół będziemy prezentować się na tyle dobrze, żeby osiągnąć sukces, to będę zadowolony z każdego nieskończonego ataku i każdej minuty spędzonej przeze mnie na boisku – podsumował Norbert Huber.
Nie ma o czym myśleć
Nikola Grbić w pierwszym meczu mistrzostw świata dał pograć całej drużynie. Grą od początku kierował Marcin Komenda. – Wydaje mi się, że nie trzęsły się nogi, natomiast bardzo dobra postawa Rumunów spowodowała to, że była nerwówka na pewno w tym pierwszym secie i nie wszystko wyglądało tak, jak byśmy chcieli – potwierdził słowa swojego kolegi rozgrywający i dodał: – Od drugiego seta już kontrolowaliśmy mecz.
Zobacz również:
Nikola Grbić ma jedno ale
Dla niego to również był debiut, ale on również nie przywiązuje do tego zbyt wielkiej wagi. – Liga Narodów też była dobrym przetarciem przed najważniejszym turniejem i myślę, że nie było szczególnych emocji. To duże przeżycie, ale nie mogę sobie pozwolić na zastanawiania się nad tym, jak ważne to jest turniej, tylko po prostu trzeba robić swoje – powiedział Komenda.
Oby bez niespodzianek
Niektóre wyniki pierwszych meczów turnieju mogą zaskakiwać. Swoje spotkania przegrali Japończycy czy Kubańczycy. -To mistrzostwa świata i widać po niektórych wynikach, że tutaj różne rzeczy się dzieją i nie zawsze faworyci wygrywają. My udźwignęliśmy rolę faworyta, mimo kłopotów w pierwszym secie, potrafiliśmy na przewagi pokonać Rumunów i mamy 3:0, na co wszyscy liczyliśmy – przyznał Komenda.
Polacy mają się na baczności jeśli chodzi o kolejnego rywala. Będzie nim Katar – skazywany na porażkę, choć w starciu z Holendrami był w stanie urwać jednego seta. – Mam nadzieję, że w poniedziałek to będzie jedyny Katar, z którymi będziemy musieli się zmierzyć – mówił Norbert Huber, a Marcin Komenda wprost przyznał, że spodziewa się z ich strony oporu. – Na pewno się nie poddadzą, ale ciężko jest powiedzieć, co taki Katar będzie prezentował. To jest naprawdę nietypowy, egzotyczny zespół, natomiast trzeba podejść z dużym szacunkiem do takiego rywala. Mistrzostwa świata pokazują, że niespodzianki się zdarzają. Libia potrafiła wygrać seta z Kanadą, a nikt tego się nie spodziewał, więc Katar też pokazał w meczu z Holandią, że potrafi mieć momenty bardzo dobrej gry i musimy być na to gotowi – zapowiedział Marcin Komenda. Pojedynek Polska – Katar w poniedziałek o 15:30.
Zobacz również:
Mistrzostwa świata, grupa B: wyniki i terminarz