Nikola Jęcek w sezonie 2024/2025 zadebiutowała w TAURON Lidze. Co więcej, ma ostatnio okazję do gry w większym wymiarze czasu ze względu na rehabilitację Marii Stenzel. Libero Łódzkich Wiewiór stara się czerpać korzyści do rozwoju z każdego treningu. Jej plany na nadchodzące miesiące to „być coraz lepszą, trenować i pracować jak najciężej. Wykorzystać wszystkie możliwe godziny treningów, żeby progres był z roku na rok i zostać na takim szczeblu, na jakim jestem w tym momencie”.
Mecz z Lotto Chemikiem Police zakończył się wynikiem 3:0. Jakie są twoje odczucia po spotkaniu?
Nikola Jęcek– Jestem jak najbardziej zadowolona. Wywalczyliśmy kolejne kolejne trzy punkty i to jest najważniejsze. Pojawiły się problemy w drugim secie, ale byłyśmy w stanie go wygrać, co pokazuje, że jesteśmy w stanie wyjść zwycięsko z gorszych momentów.
Zastępujesz w tym momencie kontuzjowaną Marię Stenzel – jedną z najlepszych zawodniczek na pozycji libero w Polsce. Czy ciąży na tobie swego rodzaju presja?
– Nie powiedziałabym, że to jest presja. To ja bardziej narzucam na siebie presję, bo jest to moment, w którym mam szansę pokazania siebie na boisku jako debiutantka. Sztab szkoleniowy i koleżanki z drużyny nie narzucają na mnie presji, bardziej przekazują mi wsparcie. A ja staram się w swojej głowie okiełznać, że to już jest ekstraklasa i mogę dać sobie w niej radę.
debiutantka
Jak czujesz się jako absolutna debiutantka w drużynie ŁKS Commercecon Łódź i Tauron Lidze?
– To jest cudowne uczucie, ciężko powiedzieć cokolwiek innego. Są to ogromne emocje, duży przeskok. Do tej pory grałam tylko w drugiej lidze, nagle teraz w ekstraklasie. Wiadomo, że stres związany z tym jest ogromny, ale z meczu na mecz jest coraz lepiej. Dziewczyny mnie bardzo wspierają i jestem bardzo zadowolona, że jestem tu, gdzie jestem.
Czy panuje swego rodzaju ekscytacja związana z debiutem?
– Jasne, że tak. Po każdym meczu, jak wracam do domu, mam stresowy ścisk żołądka. Nie jestem w stanie nic zjeść, bo emocje trzymają mnie cały dzień. Przed meczem to samo – jest stres, ale finalnie to raczej jest przekształcane w pozytywny stres, więc wychodzę na plus.
Czy dostajesz jakieś rady lub podpatrujesz starsze koleżanki?
– W sumie to obie rzeczy. Dziewczyny starają się mi pomóc jak najbardziej mogą. Ja bardzo to doceniam i słucham wszystkich wskazówek, bo jednak są bardziej doświadczonymi zawodniczkami i też w miarę możliwości sama staram się wiele rzeczy podpatrzeć.
Jakie to uczucie zagrać w seniorskiej drużynie jako wychowanka klubu?
– Najważniejsze lata juniorskie spędziłam tutaj, wszystkie pierwsze osiągnięcia i medale zdobyłam z ŁKS-em, dlatego jest to dla mnie bardzo ważne, że dostałam szansę w tym klubie. Jestem do niego bardzo przywiązana, jest w moim sercu od dawna i jest to ogromna radość, że zadebiutowałam tutaj.
o celach
Jakie są twoje indywidualne cele na najbliższy sezon?
– Być coraz lepszą, trenować i pracować jak najciężej. Wykorzystać wszystkie możliwe godziny treningów, żeby progres był z roku na rok i zostać na takim szczeblu, na jakim jestem w tym momencie.
Z kim w drużynie najlepiej się dogadujesz?
– Dogadujemy się wszystkie, ale najlepszy kontakt mam z Anastasiią i Natalką. Grałyśmy razem w drużynach juniorskich i na ten moment z nimi mam najlepszy kontakt, ale jeśli chodzi o starsze zawodniczki to z Zuzą, Anią i Angeliką, która jest bardzo wspierającą zawodniczką. Tak naprawdę z każdą Wiewiórą jest dobry kontakt.
Które miejsce według ciebie zajmie ŁKS Commercecon Łódź na koniec sezonu?
– Oczywiście, że pierwsze. Mamy taką nadzieję i do tego dążymy.
Zobacz również:
TAURON Liga. Reprezentantki Polski zdecydowanie wzięły górę [szóstka kolejki]
*rozmawiał Igor Kilańczyk
źródło: inf. prasowa