Już w czwartek poznamy zespół, który zmierzy się z Jastrzębskim Węglem w finale Ligi Mistrzów. Dwa sety od awansu jest Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. – To oczywiste, że teraz sytuacja Perugii jest trudna i nie chodzi tylko o wynik, ale dlatego, że przez sześć miesięcy Włosi przegrali jeden mecz a teraz na ostatnich 4 przegrali 3. Taka sytuacja nie pomaga w nabieraniu pewności siebie. Tego typu siatkarze są przyzwyczajeni do grania takich meczów i z ZAKSĄ mogą zagrać najlepsze możliwe spotkanie. Siatkarze tej klasy są przyzwyczajeni do grania takich meczów – stwierdził Nikola Grbić, który przed spotkaniem przyszedł obserwować trening polskiego zespołu.
W czwartek ostatnie spotkanie półfinałowe Ligi Mistrzów. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zmierzy się w nim z Perugią. Pierwszy mecz 3:1 wygrał polski zespół. – To było bardzo dobre spotkanie, naprawdę piękne spotkanie, może jedno z najlepszych w sezonie. To oczywiste, że teraz sytuacja Perugii jest trudna i nie chodzi tylko o wynik, ale dlatego, że przez sześć miesięcy Włosi przegrali jeden mecz a teraz na ostatnich 4 przegrali 3. Taka sytuacja nie pomaga w nabieraniu pewności siebie. Tego typu siatkarze są przyzwyczajeni do grania takich meczów i z ZAKSĄ mogą zagrać najlepsze możliwe spotkanie. Siatkarze tej klasy są przyzwyczajeni do grania takich meczów – powiedział Nikola Grbić.
W poprzednim spotkaniu półfinałowym z bardzo dobrej strony zaprezentował się Bartosz Bednorz. Przyjmujący zdobył 23 punkty. – Myślę, że Bednorz dał wielki impuls techniczny ale też zastrzyk doświadczenia gry na wysokim poziomie, dzięki któremu wszyscy pozostali siatkarze zyskali spokój. Myślę, że jego wpływ jest niezwykle istotny. Rozmawiałem niedawno z kimś i powiedziałem mu, że teraz ZAKSA może wygrać wszystko. Ma w ręku karty aby postarać się o zwycięstwo w Pucharze Polski plus lidze i Lidze Mistrzów i nadal tak uważam – stwierdził trener reprezentacji Polski. – To zawsze wielka rzecz, kiedy świetni siatkarze aspirują do gry w reprezentacji. Jest wielu młodych siatkarzy, którzy dorastają, więc wybór kadry to będzie wielka trudność i odpowiedzialność. Lepiej mieć kłopoty bogactwa niż problemy z brakiem kandydatów – dodał Grbić.
Istnieje szansa, że 20 maja w Turynie obejrzymy polski finał Ligi Mistrzów, bowiem w środę awans zapewnił sobie Jastrzębski Węgiel. Czy to oznacza, że polska liga jest równie silna co włoska? – Jestem zdania, że ciężko porównywać poziom danych rozgrywek na podstawie siły najlepszych zespołów. Różnicę robi porównanie najsłabszych ekip i tu być może Włosi mają przewagę nad innymi. We Włoszech lider tabeli nie jest pewny zwycięstwa nad ostatnią ekipą w stawce podczas gdy w innych ligach jest to niemal pewne. Pamiętam, że Zenit Kazań albo Dynamo Moskwa na takie spotkania potrafiły wysyłać drugie ekipy, rezerwy, nawet nie chciały męczyć swoich najlepszych siatkarzy. We Włoszech to się praktycznie nigdy nie zdarzyło, może raz od kiedy tutaj jestem a mieszkam we Włoszech od 1994 roku. Jeśli spojrzymy na 3,4 najlepsze zespoły między Polską, Włochami i Rosją nie ma już żadnej różnicy, każdy, może pobić każdego – stwierdził szkoleniowiec.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl
