Reprezentacja Polski siatkarzy od wygranej 3:0 nad Rumunią zaczęła mistrzostwa świata. Oprócz premierowej partii, biało-czerwoni kontrolowali wydarzenia na boisku, a trener dał pograć każdemu ze swoich podopiecznych. Nikola Grbić przyznał jednak, że jest jedna rzecz, która nie do końca mu się podoba – godzina rozgrywania meczu. – Nie mówię, że to jest duży problem, ale 21.30 to chyba trochę późno jak na rozpoczęcie meczu. Mam nadzieję, że nie będziemy grać późno w fazie pucharowej – powiedział trener polskiej kadry.
Bez stresu
Pierwszy set turnieju mistrzostw świata nie był łatwy dla reprezentacji Polski. Biało-czerwoni dopiero po długiej grze na przewagi pokonali Rumunię. Był to jednak jedyny nerwowy moment w grze Polaków. – Wiem, że chłopaki będą grać na swoim najwyższym poziomie, kiedy przyjdzie najważniejszy moment. Spodziewałem się, że tak będzie wyglądał pierwszy set tego turnieju. Dla Bartka Kurka i Norberta Hubera to był pierwszy oficjalny mecz w tym sezonie, każdy potrzebuje czasu, żeby wejść na swój poziom. Dlatego byłem spokojny, byliśmy cierpliwi w najważniejszych momentach – ocenił Nikola Grbić, który w trakcie dwóch czasów na żądanie był ostoją spokoju. – Nie musiałem nawet nic mówić, bo moi siatkarze doskonale wiedzieli. Zwłaszcza, że w drugim i trzecim secie mieliśmy już pełną kontrolę i to jest najważniejsze – powiedział trener.
Każdy dostał szansę
W drugim i trzecim secie jego zawodnicy całkowicie przejęli kontrolę nad meczem. Wynik był bezpieczny i trener dał szansę każdemu ze swoich podopiecznych. – Chciałem, żeby każdy poczuł atmosferę mistrzostw świata, hali. Chciałem, żeby mieli czucie na boisku i każdy z nich dobrze się spisał, więc mam powody do zadowolenia – tłumaczył zmiany selekcjoner biało-czerwonych.
Niespodzianki
Reprezentacja Polski nie zaliczyła potknięcia na początek turnieju, ale było kilka zaskakujących wyników. Kuba przegrała z Holandią, a Japonia z Turcją. – To są mistrzostwa świata. Holandia przegrała seta, Kuba przegrała cały mecz, podobnie jak Niemcy czy Japonia. Nam zdarzył się set na przewagi z Rumunią i to jest normalne, jeśli nie zagrasz na swoim największym poziomie. Nie ma znaczenia, że my jesteśmy wicemistrzami olimpijskimi i liderami rankingu, jeśli nie zagramy na swoim poziomie – mówił Nikola Grbić, nawiązując jednocześnie do zbliżającego się pojedynku z Katarem. W nim to biało-czerwoni są murowanym faworytem. – W meczu z Katarem najważniejszą rzeczą będzie to, żeby uniknąć niedoszacowania rywala. Na papierze powinniśmy wygrać 3:0, w każdym secie do 15, ale papier nie zagra – powiedział szkoleniowiec.
Zarówno spotkania z Rumunią, jak i Katarem biało-czerwoni rozgrywają o 21:30 czasu lokalnego. To właśnie z tym problem ma trener polskiego zespołu. – Nie mówię, że to jest duży problem, ale 21.30 to chyba trochę późno jak na rozpoczęcie meczu. Mam nadzieję, że nie będziemy grać późno jak dzisiaj w fazie pucharowej – zakończył Nikola Grbić. Ostatni mecz fazy grupowej rozegrają już o 12:00, a ich rywalem będzie Holandia.
Zobacz również:
Jakub Kochanowski bohaterem końcówki nerwowego seta! Sam się tego nie spodziewał