Polacy wygrali wszystkie pięć meczów fazy grupowej i awansowali z pierwszego miejsca do 1/8 finału mistrzostw Europy. Trener reprezentacji Polski Nikola Grbić przyznał, że tak naprawdę meczem o prymat w grupie, było spotkanie przeciwko Holandii. – Holandia była najlepszym rywalem w grupie, przeciwko której zagraliśmy tak naprawdę o pierwsze miejsce – powiedział szkoleniowiec dla Polsatu Sport.
Pięć meczów, po których nic nie wiemy
Grbić jasno powiedział, że zmagania grupowe były długie, ale tylko dwa mecze były poważniejszym sprawdzianem naszej reprezentacji, co wcale nie uśmiecha się naszemu trenerowi. – Jeżeli grasz, tak jak na Memoriale Wagnera – przeciwko Słowenii, Francji czy Włochom, to wówczas tacy rywale momentalnie wskażą ci palcem twoje braki. Tutaj jest o tyle inaczej, że nawet grając słabiej, klasa rywala nie pozwalała wykorzystywać tych błędów, więc nie wiemy do końca, na jakim pułapie znajdujemy się. Dopiero, jak zaczniemy grać przeciwko silnym rywalom, dowiemy się, jak mocni jesteśmy
Według Grbica części rywali nawet do końca nie znaliśmy. Szkoleniowiec wiedział, że mecz z Czechami będzie jednym z tych bardziej wymagających w grupie, bo Czesi potrafili kilka lat temu wygrywać z Francją, ale nasz sztab nie do końca wiedział, czego się po nich spodziewać teraz.
Mecze na sto procent dopiero przed nami
Problemem według serbskiego szkoleniowca jest fakt, że trudno ocenić naszą formę. Pięć wygranych w grupie to był tak naprawdę obowiązek naszej reprezentacji, a w żadnym ze spotkań – może oprócz tego z Holandią – nasi siatkarze nie byli zmuszeni do większego wysiłku. – Nie chcę nikogo urazić, ale uważam, że jesteśmy znacznie lepsi od Macedonii Północnej, Danii czy Czarnogóry. I nawet, jeżeli nie graliśmy na sto procent, ciężko powiedzieć, gdzie teraz jesteśmy.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl