– Jest mi bardzo dobrze w Katarze. Jak to się stało? Na dobrą sprawę nikt mnie nie chciał, długo nie miałem klubu. Pewnego dnia zadzwonił do mnie trener z Estonii, który jest Grekiem i powiedział, że jest tutaj miejsce i czy chcę się zdecydować, bo ma kontakt do ludzi, którzy tu pracują. Rozegrałem poprzedni sezon, a teraz przedłużyłem kontrakt. Wiadomo, że moim marzeniem jest wrócić do PlusLigi, ale zobaczymy, czy będzie mi to dane – opowiedział o kulisach wyjazdu do Kataru Nikodem Wolański.
Na wyjazd do Kataru zdecydował się siatkarz Al. Wakrah S.C. Nikodem Wolański. – Jest mi bardzo dobrze w Katarze. Jak to się stało? Na dobrą sprawę nikt mnie nie chciał, długo nie miałem klubu. Pewnego dnia zadzwonił do mnie trener z Estonii, który jest Grekiem i powiedział, że jest tutaj miejsce i czy chcę się zdecydować, bo ma kontakt do ludzi, którzy tu pracują. Rozegrałem poprzedni sezon, a teraz przedłużyłem kontrakt. Wiadomo, że moim marzeniem jest wrócić do PlusLigi, ale zobaczymy, czy będzie mi to dane. Ja nie rezygnuję, cały czas się rozwijam i gram, a na tym najbardziej mi zależało. Zobaczymy, co życie przyniesie. Na ten moment nie narzekam, jest bardzo fajnie, przyjemnie. Zwiedzam, poznaję nowych ludzi, nowe spojrzenie, które jest zupełnie inne. Muszę się do tego dopasować, a to otwiera mi oczy na świat – opowiada o kulisach wyjazdu rozgrywający.
Zawodnik wypowiedział się na temat celów na ten sezon po udanym poprzednim. – Na pewno apetyt rośnie w miarę jedzenia. W tym roku liga będzie mocniejsza, bo wrócili zawodnicy, którzy mają paszporty katarskie, więc konkurencja będzie większa. Sezon będzie szalony, bo krótki. Jedna czy dwie porażki i można przekreślić swoje szanse. Zobaczymy, jak się w tym odnajdziemy, bo mamy wąską kadrę. Najbardziej obawiam się o to, żebyśmy dotrwali w zdrowiu do końca sezonu. Jeśli to się uda, to można powalczyć o niespodziankę. Nie jesteśmy w gronie faworytów i z tym trochę łatwiej nam się gra. Osobiście bardzo cieszę się na wyjazd do Egiptu, bo to będzie coś mega egzotycznego. Spotkam się z drużyną z Egiptu, Arabii Saudyjskiej, Tunezji czy Bahrajnu. Nigdy w życiu nie grałem z takimi drużynami, więc będzie to ciekawe doświadczenie – stwierdził Nikodem Wolański. Siatkarz porównał ligę katarską do PlusLigi, jego zdaniem najsłabszy zespół PlusLigi byłby najsilniejszy w Katarze. – Myślę, że wygrałaby tę ligę. Zawsze mówię, że tutejszy mistrz nie utrzymałby się w PlusLidze. Mamy bardzo silną ligę, oglądam ją na co dzień. Drużynę, która spadnie w tym sezonie, zapraszam na przyszły sezon do Kataru. Może na otarcie łez jakieś trofeum wskoczy do gabloty.
–Jest tutaj dziesięć drużyn. W poprzednim sezonie rozegraliśmy mecz i rewanż, nie ma play-offów, czyli trochę bardziej po piłkarsku. Potem rozgrywa się Puchar Kataru, w którym występują cztery drużyny. W zeszłym roku udało nam się wejść do finału. Przegraliśmy niestety 1:3, ale to było bardzo ciekawe doświadczenie. Na koniec rozgrywa się najważniejszy puchar – Puchar Emira. Grają w nim wszystkie drużyny. To jest trochę jak play-offy. Zwycięska drużyna gra potem w mistrzostwach Azji, co jest bardzo prestiżowe. Są duże nagrody i niesamowite nazwiska przyjeżdżają na rozgrywanie tych meczów, bo one odbywają się po zakończeniu rozgrywek w Europie – opowiedział Wolański o lidze katarskiej. – Ten sezon będzie troszeczkę inny, bo zbliżają się mistrzostwa świata w piłce nożnej. Wszystko jest teraz pozamykane, nawet szkoły. Wszystkie rozgrywki są wstrzymywane lub przesuwane, więc na dobrą sprawę my zaczniemy sezon 15 stycznia, a skończymy 5 maja, kiedy rozgrywany będzie finał Emir Cup. Ten sezon będzie szalony, bo potrwa niewiele ponad trzy i pół miesiąca. My dodatkowo, jako trzecia drużyna poprzedniego sezonu, pojedziemy w lutym do Egiptu, by rozegrać mistrzostwa krajów arabskich – zakończył Nikodem Wolański.
*cały wywiad Marty Ćwiertniewicz w serwisie polsatsport.pl
źródło: inf. własna, polsatsport.pl