Przed reprezentacją Polski najważniejszy turniej ostatnich lat. Najważniejszy od poprzednich igrzysk olimpijskich. Oczekiwania są ogromne, nadzieje jeszcze większe. Kibice mają prawo liczyć na to, że biało-czerwoni z Paryża wrócą z medalem, a siatkarze i sztab czuć się faworytami. Pod turniej w Paryżu podporządkowali wiele i bez zaklinania rzeczywistości, pojadą tam jako faworyci do medalu.
KLĄTWA ĆWIERĆFINAŁU
Igrzyska olimpijskie rządzą się swoimi prawami. To fakt. Reprezentacja Polski ostatnie pięć turniejów igrzysk olimpijskich kończyła na ćwierćfinale – to także fakt. I ja nie zamierzam z tymi faktami dyskutować.
Trzeba jednak przyznać, że z tych ostatnich pięciu ćwierćfinałów, tylko dwa razy nadzieje były większe. W 2012 roku, kiedy niespodziewanie polska kadra pod wodzą Andrei Anastasiego triumfowała w Lidze Narodów. W Londynie mocno jednak skomplikowała sobie drogę porażką w fazie grupowej w Australią i w ćwierćfinale trafiła na Rosjan. Przegrała gładko 0:3.
Po raz drugi z wielkimi i słusznymi nadziejami biało-czerwoni udali się do Tokio. Po wygraniu mistrzostwa świata w 2018 roku nie bez powodu byli wymieniani w gronie faworytów do olimpijskiego krążka. Zwłaszcza, że igrzyska olimpijskie przesunięto o rok. W ćwierćfinale na drodze stanęli jednak fantastyczni w tym turnieju Francuzi.
Uważam, że w tym roku reprezentacja Polski jest mocniejsza niż kadry z 2012 i 2021 roku razem wzięte.
“POMPOWANIE BALONIKA”
Czy przed Tokio mieliśmy prawo oczekiwać medalu? Oczywiście. Czego innego oczekiwać po mistrzach świata?
Czy przed Paryżem mamy prawo oczekiwać medalu? Czy mają do tego prawo sami siatkarze i trener? Jak dla mnie nie tylko prawo, ale i obowiązek. “TAK! Mój zespół jest gotowy, aby zdobyć medal na IO. Gdybym odpowiedział inaczej, to zostałbym ukrzyżowany (śmiech). Ani ja, ani moi zawodnicy nie będziemy uciekać od odpowiedzialności” – powiedział selekcjoner polskiej kadry w rozmowie w TVP Sport.
Jakie pompowanie balonika? ? 1/
Odkąd Nikola objął kadrę z ważnych meczów przegrali finał MŚ.
Są na 1. miejscu w rankingu FIVB.
Wygrali ME, zakwalifikowali się bez problemów na IO, pomimo zmęczenia. https://t.co/ERLw7Stl8H— Ola Chmielowska ⚡️ (@OlaChmielowska) February 13, 2024
I nagle pojawiły się głosy, które chyba nie do końca zrozumiały to, co przekazał Nikola Grbić. To nie jest żadne pompowanie balonika. To jest trzeźwa ocena sytuacji. Zwłaszcza patrząc przez pryzmat tego, co reprezentacja Polski osiągnęła przez ostatnie dwa sezony pod wodzą Serba. Dla przypomnienia: w pierwszym roku pracy szkoleniowca wywalczyła wicemistrzostwo świata, co jeszcze dzień po zdobyciu medalu nie było uznawane za sukces ani przez siatkarzy, ani przez samego Grbicia.
SEZON NIE DO KOŃCA USŁANY RÓŻAMI
W kolejnym sezonie biało-czerwoni sięgnęli po wszystko, co mogli. Zdobyli złoty medal Ligi Narodów, triumfowali w mistrzostwach Europy, a na sam koniec zdobyli olimpijską przepustkę. W ostatnim turnieju grali już na oparach paliwa, ale cały sezon ciężko pracowali właśnie na to, żeby w tym mieć już święty spokój i o olimpijską kwalifikację się nie martwić.
Od początku swojej pracy z kadrą Polski Grbić powtarzał, że celem jest medal igrzysk olimpijskich. Pod ten cel podporządkowane było praktycznie wszystko. – Kiedy pytali się mnie czy chcę, by Polska to zorganizowała, od razu byłem na tak. Nikt nie chciał być gospodarzem w roku olimpijskim. Istniało ryzyko, że Filipiny przejmą organizację Ligi Narodów i będziemy się męczyć z podróżami pomiędzy kontynentami. Przynajmniej będziemy w domu. Zagramy, mam nadzieję, trzy mecze z silnymi przeciwnikami przed igrzyskami. Wszystko robię po to, by jak najlepiej wypaść w Paryżu – zapewniał trener biało-czerwonych jeszcze kilka tygodni temu.
Polacy wygrali wszystko, co mogli w poprzednim sezonie. Są numerem jeden w światowym rankingu. Nie rozumiem jak słowa Nikoli Grbicia, że są gotowi na medal igrzysk olimpijskich, mogą być uznawane za pompowanie balonika. Mówienie, że reprezentacja Polski NIE jest faworytem do medalu w Paryżu, to obrażenie całej grupy, która od dwóch lat pracuje i będzie ciężko pracować trzeci rok, żeby ten wymarzony krążek zdobyć.
MOŻESZ BYĆ JAK BULTERIER, JAK SOBIESKI POD WIEDNIEM
Parafrazując cytat z doskonale znanego filmu „Kiler”, Nikola Grbić może być właśnie kimś takim. Jego brat, Vladimir Grbić w rozmowie z Arkadiuszem Dudziakiem z portalu sportowefakty.wp.pl zdradził, co powiedział Nikoli przed objęciem trenera reprezentacji Polski. – W Polsce masz ogromny szacunek zawodników, którego nie miał żaden trener. W poprzednich miejscach pracy tak nie było i nie wiem czy w przyszłych ekipach tak będziesz miał. To kraj dla ciebie. Masz armię husarów, a ty możesz być ich Sobieskim. Przyszedł twój czas. Czas, by Polska, która ma najsilniejsze siatkarskie wojsko w Europie, przejęła tron. Właśnie ciebie potrzebowali – tłumaczył starszy z braci Grbiciów i dodał: – Musicie pamiętać jedną rzecz – nikt bardziej od Nikoli nie chce złota na igrzyskach.
Przestańmy więc umniejszać umiejętnościom, sile mentalnej, wiedzy, doświadczeniu i chęci do ciężkiej pracy całej grupy, która tworzy reprezentację Polski i mówić, że do Paryża nie jadą w roli faworyta. Polecą tam w dokładniej takiej roli i przez to pewnie będzie im jeszcze trudniej. Owszem, to jest sport i wszystko może się zdarzyć i nikt przy zdrowych zmysłach medalu we Francji nie obieca.
To jest sport i trochę pokory też trzeba mieć. Zdaję sobie z tego sprawę ja, a pewnie jeszcze lepiej zdają sobie z tego sprawę ci najbardziej zainteresowani. To jednak nie zmienia faktu, że Polacy mają wszystko, żeby ten wyczekany medal zdobyć: mają umiejętności, mają mental i potrafią ciężko pracować.
Pozostałe rzeczy nie zależą już od nich. Skoro już przełamali klątwę Słowenii, to czemu nie mieliby przełamać klątwy ćwierćfinału?
View this post on Instagram
źródło: inf. własna