– Każdy mecz ma swoją historię. Tutaj zagraliśmy bardzo dobrze, realizowaliśmy wszystko, wykorzystywaliśmy okazje. Nie wiem, jak będzie w następnym meczu, ale przygotujemy się, żeby to się powtórzyło. Nie mówię o wyniku, ale chociaż zwycięstwie czy punktach. Robimy wszystko tak jak zawsze. Wiemy, że teren BKS-u jest trudny, niejeden zespół miał problemy też z góry tabeli. Jedziemy wiedząc, że nie będzie łatwo – podkreślił przed spotkaniem z BKS-em Nicola Vettori, trener UNI.
W 1/8 finału Pucharu Polski UNI Opole wywiązało się z roli faworyta i pokonało LTS Legionovię Legionowo. – Byłyśmy przygotowane, że drużyna LTS-u będzie walczyła. To zespół drugoligowy, młode zawodniczki, które były nastawione na grę z ekstraklasowym zespołem. Było to wymagające spotkanie dla nas. Zmieniłyśmy piłki, tak naprawdę nie trenowałyśmy na tych piłkach, wszyscy wiemy, że trochę inaczej funkcjonuje się na boisku, gdy gramy tę piłką, ale poradziłyśmy sobie. Grałyśmy w zupełnie innym ustawieniu niż na co dzień. Cieszy to, że wygrałyśmy 3:0 i jesteśmy w kolejnej fazie Pucharu Polski – powiedziała Adrianna Adamek. – Bardziej wymagające mentalnie. Zawodniczki z Legionowa dużo broniły, nie dało się łatwo zdobyć punktu, bo zawsze obrona funkcjonowała dobrze – dodała libero.
Spotkanie trwało trzy sety, ale nie było to gładkie zwycięstwo opolanek. W pierwszym secie dopiero po zaciętej walce na przewagi UNI przechyliło szalę zwycięstwa na swoją korzyść. – Może wynik 3:0 nie oddaje tego, jak ciężki to był mecz. Musiałyśmy się bardzo napracować, żeby ten mecz wygrać. W pierwszym secie przegrywałyśmy sześcioma punktami, a udało się to nadrobić i wygrać tego seta. Później było tylko łatwiej – stwierdziła rozgrywająca Weronika Wołodko. – Pierwszy set trochę przez halę, piłki, nie mieliśmy swojej idealnej dyspozycji, ale mimo wszystko walczyliśmy przeciwko dobremu młodzieżowemu zespołowi. Wygrywając pierwszy set w drugim i trzecim było łatwiej – skomentował Nicola Vettori.
4 lutego opolanki czeka wyjazdowe starcie z BKS-em BOSTIK Bielsko-Biała. Dla bielszczanek będzie to pierwszy mecz po przerwie związanej z zakażeniami koronawirusem w zespole. – Każdy ma swoje problemy. BKS ma swoje problemy, my też mieliśmy i mamy, ale nie mówię dalej. Staramy się rozwiązać swoje, BKS ma swoje. Wiem, bo rok temu mieliśmy tę sytuację, że po koronawirusie można wychodzić bardzo mocnym, po przerwach jest trochę świeżości, ale brakuje dotknięcia piłki. To są szczegóły, Myślę, że i my i one dadzą wszystko, żeby wygrać – stwierdził szkoleniowiec opolanek.
W pierwszym meczu pomiędzy tymi zespołami beniaminek wygrał 3:1. – Każdy mecz ma swoją historię. Tutaj zagraliśmy bardzo dobrze, realizowaliśmy wszystko, wykorzystywaliśmy okazje. Nie wiem, jak będzie w następnym meczu, ale przygotujemy się, żeby to się powtórzyło. Nie mówię o wyniku, ale chociaż zwycięstwie czy punktach. Robimy wszystko tak jak zawsze. Wiemy, że teren BKS-u jest trudny, niejeden zespół miał problemy też z góry tabeli. Jedziemy wiedząc, że nie będzie łatwo – podkreślił trener UNI.
źródło: opr. własne, UNI Opole - YouTube