– Muszę przyznać, że jestem zadowolona ze swojego występu. To mój pierwszy mecz po dłuższym powrocie do reprezentacji, więc cieszę się, że miałam okazję pokazać się w tym spotkaniu – powiedziała po pierwszym meczu reprezentacji Polski w sezonie 2024 Natalia Mędrzyk, przyjmująca polskiej kadry.
POCZĄTKOWY STRES
Podopieczne Stefano Lavariniego zainaugurowały sezon reprezentacyjny 2024. W pierwszym z dwóch towarzyskich meczów z reprezentacją Holandii wygrały 5:0. Polki w pierwszej części grały jakby były jeszcze nieco stremowane startem sezonu, ale wygrana w niej sprawiła, że w dwóch kolejnych odsłonach grało im się z większym luzem.
– Być może towarzyszyła nam odrobina stresu. Myślę, że chodziło jednak bardziej o halę. Nie jest to najłatwiejszy obiekt do grania. Zagrywka w tym meczu na pewno była trudna. Nie było łatwo zagrywać mocno. Myślę, że potrzebowałyśmy chwilę oswoić się z halą. Potem już poszło – powiedziała Strefie Siatkówki Natalia Mędrzyk, przyjmująca reprezentacji Polski.
KRÓTKI WYPOCZYNEK
Mędrzyk należała do tego grona siatkarek, które nie miały zbyt wiele czasu na odpoczynek za sprawą gry o najwyższe cele w sezonie klubowym. Zakończyła go mistrzostwem Polski z Grupą Azoty Chemikiem Police. – Miałyśmy łącznie dziewięć dni, więc nie możemy narzekać. Myślę, że ten czas spędziłyśmy na nicnierobieniu. Tak więc wypoczynek był – oznajmiła 32-latka.
ZADOWOLENIE
W pierwszym sparingu z Holandią trener Lavarini przetestował praktycznie wszystkie czternaście zawodniczek z wyjątkiem Moniki Fedusio, która boryka się z urazem. Z tej uwagi do meczu przystąpiła w roli libero. Z kolei Natalia Mędzyk na boisko weszła w pierwszym i trzecim secie. Natomiast do czwartej i piątej partii przystąpiła w wyjściowym składzie.
– Zawsze może być lepiej. Natomiast muszę przyznać, że jestem zadowolona ze swojego występu. To mój pierwszy mecz po dłuższym powrocie do reprezentacji, więc cieszę się, że miałam okazję pokazać się w tym spotkaniu – mówiła Mędrzyk, która w meczu z Holandią zdobyła łącznie 12 punktów (11 atak, 1 zagrywka), co czyni ją trzecią najlepiej punktująca polskiego zespołu po Magdalenie Stysiak i Agnieszce Korneluk. Przyjmująca skończyła 11 z 25 piłek, co oznacza skuteczność na poziomie 44%.
NIEWIADOMA DO SAMEGO KOŃCA
W pierwszym meczu z Holandią zagrały niemalże wszystkie zgłoszone do niego zawodniczki z wyjątkiem Moniki Fedusio. Natalia Mędrzyk zapytana o to, czy trener mówił drużynie, że każda z zawodniczek zagra na boisku, odpowiedziała następującymi słowami:
– Trener nam absolutnie nic nie mówi (śmiech). Z tego, co widziałam, szkoleniowiec mówił dopiero na rozgrzewce, kto zagra. Tutaj każda musi być gotowa w każdej chwili – stwierdziła Mędrzyk.
NA LIGĘ NARODÓW PRZYJDZIE CZAS
Drugie towarzyskie spotkanie z reprezentacją Holandii, które rozegra się w piątek, 10 maja będzie ostatnim sprawdzianem polskich siatkarek przed pierwszym tygodniem siatkarskiej Ligi Narodów. Polki już 14 maja, we wtorek zainaugurują ten turniej w tureckiej Antalyi. Ich pierwszym rywalem będzie reprezentacja Włoch zwycięstwem, przeciwko której przecież wywalczyły awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu.
– Myślę, że na razie skupiamy się na tych sparingach z Holandią. Dopiero przy wylocie będzie całkowite skupienie na kolejne spotkania. Przed nami jeszcze jeden sparing i na tym trzeba się skupić – tłumaczyła przyjmująca.
PIERWSZY TRIUMF PO DŁUGIM CZASIE
Mimo że w ostatnich trzech latach Polki i Holenderki rozegrały ze sobą tylko dwa spotkania, tak ekipa z Holandii była miesiąc od tego, by przez trzy lata być niepokonaną w starciach z biało-czerwonymi. Mędrzyk zapytana o to, czy docierały do niej wieści o dobrej passie Holenderek, mówiła następująco:
– Do mnie nie, bo do mnie mało takich rzeczy dociera (śmiech). Podejrzewam, że Holenderki w drugim meczu będą grały lepiej. Z tego, co wiem, nie były one na rozruchu przed tym spotkaniem. Zatem wiadomo, że trochę ciężej wchodziło im się w mecz. Spodziewam się, że drugie starcie będzie trudniejsze – zakończyła Natalia Mędrzyk.
Zobacz również:
źródło: inf. własna