W półfinałach mistrzostw świata kadetek Rosjanki nie dały szans Serbkom, a Włoszki gładko rozprawiły się z Amerykankami. W walce o niższe miejsca nie brakowało wyrównanych pojedynków. Polki dopiero po tie-breaku uległy Brazylijkom i pozostała im rywalizacja o miejsca 7-8.
Od początku pierwszego półfinału Rosjanki dyktowały warunki. Pierwszego seta wygrały do 13, zaś drugiego do 8. W trzecim było nieco więcej walki, jednak również jego na swoją korzyść zapisały siatkarki z Rosji, które górowały w każdym elemencie oraz popełniły mniej błędów od Serbek. – Serbia lepiej zrozumiała naszą grę w trzecim secie, dlatego wynik był wyrównany, ale przezwyciężyłyśmy je mocną grą. Rosja dobrze prezentuje się w każdym elemencie, jednak uważam, że mamy najlepszy blok i atakującą przez środek – powiedziała Wiktoria Kobzar.
Półfinał Włoszek z Amerykankami również zakończył się w trzech setach. Reprezentacja USA nieco bardziej postawiła się przeciwniczkom, w dwóch setach przekraczając barierę 20 punktów. Siatkarki z Włoch znacznie lepiej prezentowały się na siatce, a kolejny efektowny występ zaliczyła Julia Ituma, która tym razem zdobyła 23 punkty z czego 20 w ataku. – Dla mnie największą różnicą była nasza zagrywka i blokowanie. Zagrywka była idealna, mieliśmy przygotowaną taktykę bazującą na blokowaniu trzech głównych amerykańskich atakujących, co nam się udało – przyznał po meczu włoski trener Marco Nazzareno Mencarelli.
półfinały:
Rosja – Serbia 3:0
(25:13, 25:8, 25:21)
Włochy – USA 3:0
(25:23, 25:18, 25:22)
Polki od początku meczu z Brazylijkami musiały gonić wynik. Podopiecznym trenera Pecia udało się doprowadzić do tie-breaka, jednak ostatnie słowo tym pojedynku należało do siatkarek z Brazylii. Więcej o tym meczu TUTAJ. – To bardzo ciężka porażka dla nas. Nie jesteśmy zadowolone, ponieważ popełniłyśmy zbyt wiele błędów w końcówce. Niestety zagramy o 7. miejsce – powiedziała Magda Stambrowska.
W czterech setach rozstrzygnęło się starcie Rumunek z Turczynkami. Siatkarki z Rumunii były lepsze w każdym elemencie. W spotkaniu nie brakowało jednak błędów, Rumunki po swoich pomyłkach oddały rywalkom 27 punktów, a otrzymały od nich 26. Liderkami zespołów były Tara Anamaria Cristea (16) i Fatma Iklimya Demir (17). – Presja była na Turczynkach, które są drugie w Europie. Odwróciły swój poprzedni mecz. W pierwszym secie zmieniłem swoją atakującą na przyjmującą i to zrobiło różnicę. Przeciwko Brazylii nie mamy nic do stracenia, musimy pokazać naszą grę – skomentował rumuński trener Marius Macarie.
o miejsca 5-8
Polska – Brazylia 2:3
(17:25, 25:22, 22:25, 25:19, 11:15)
Rumunia – Turcja 3:1
(25:20, 23:25, 25:18, 25:19)
Dominikana prowadziła już 2:0 z Tajlandią, jednak po walce na przewagi przegrała trzeciego seta. Nie podłamało to jednak Dominikanek, które rozstrzygnęły pojedynek w kolejnej odsłonie. Mecz nie stał na zbyt wysokim poziomie, aż 57 punktów padło po błędach obu drużyn. Najlepszą punktującą spotkania została Alondra Denis Tapia Cruz, która zapisała na swoim koncie 22 punkty. – Wiedzieliśmy, że Tajlandia będzie bardzo ciężkim przeciwnikiem. Walczyły i utrudniły życie Brazylijkom, kiedy z nimi grały. Zagraliśmy dobrze taktycznie w pierwszych dwóch setach, ale one wróciły mocniejsze w trzecim. Czwarty był naprawdę zacięty – podsumował trener Dominikanek Alexandre Ceccato.
Tie-break rozstrzygnął mecz Słowaczek z Argentynkami. Drużyny wygrywały sety na zmianę. Tie-break toczył się już pod dyktando siatkarek z Argentyny, które w tym meczu bardzo dobrze blokowały (18 punktowych bloków przy 7 rywalek), a skutecznie punktowała Dalma Nicole Perez (22 punkty). – Nasza postawa zrobiła różnicę. Grałyśmy jako zespół i zawsze czekałyśmy na kolejny punkt, bez względu na to, jak zakończyła się poprzednia akcja. Przegrałyśmy ze Słowacją kilka dni temu i chciałyśmy zagrać z nimi ponownie, abyśmy mogły się zrewanżować. Bycie w pierwszej dziesiątce jest wyjątkowe, ale walczymy o więcej – zapowiedziała Milena Margaria.
o miejsca 9-12
Dominikana – Tajlandia 3:1
(25:16, 25:18, 24:26, 25:21)
Słowacja – Argentyna 2:3
(25:16, 21:25, 25:23, 19:25, 5:15)
Pierwszy set dość wyraźnie wygrany przez reprezentację Peru nie wskazywał, że w meczu o miejsca 13-16 będzie więcej emocji. Okazało się jednak, że dwie z trzech kolejnych odsłon kończyły się dopiero po walce na przewagi. Portorykanki walczyły, jednak ostatnie słowo należało do ich rywalek, które do zwycięstwa poprowadziła Alondra Alarcon. Przyjmująca zdobyła aż 27 punktów. – Dałyśmy z siebie wszystko, ale obrona Peru była naprawdę dobra, zrobiła różnicę. Miałyśmy kilka serii, ale nie mogłyśmy ograniczyć błędów i to nas kosztowało porażkę. Mimo wyniku czujemy, że gramy lepiej niż na początku – skomentowała Valeria Pagan.
W trzech setach Meksykanki rozstrzygnęły swój mecz z Kanadyjkami. Najciekawszy przebieg miał drugi set, jednak również on po walce na przewagi padł łupem gospodyń. Meksykanki lepiej atakowały i zagrywały. Kanadyjki częściej punktowały blokiem, ale również popełniły więcej błędów (26 przy 20 Meksyku). – To był nasz drugi mecz przeciwko Kanadzie i w obu zagrałyśmy dobrze. Kanadyjki nałożyły na nas presję w drugim secie, ale wciąż potrafiłyśmy doprowadzić do zwycięstwa. Byłyśmy przygotowane bardzo dobrze do każdego meczu, chociaż czasami nie szło to w sposób, na jaki liczyłyśmy – powiedziała Aime Topete, która była najlepiej punktującą zawodniczką spotkania.
o miejsca 13-16
Portoryko – Peru 1:3
(17:25, 27:25, 21:25, 26:28)
Kanada – Meksyk 0:3
(20:25, 26:28, 16:25)
Zobacz również:
Wyniki fazy finałowej mistrzostw świata kadetek
źródło: inf. własna, volleyballworld.com
