– Trener porobił trochę zmian i trzeci set nam uciekł, choć nie powinien. Powinnyśmy ten mecz szybciej skończyć. Niestety, tak czasami się zdarza. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu będzie jeszcze lepiej – powiedziała w Polsacie Sport przyjmująca, Monika Fedusio.
Wydawało się, że Węgierki nie będą trudną przeszkodą dla Polek. Tymczasem podopieczne Alessandro Chiappiniego pokazały się z bardzo dobrej strony, urywając seta trzeciej drużynie ostatniej Ligi Narodów. – Węgierki podeszły do tego spotkania bardzo żywiołowo i z pełnym ryzykiem, bo nie miały nic do stracenia. Wiedziały, że to będzie dla nich trudny mecz oraz że jeśli nie zrobią coś więcej niż zwykle, to nie podejmą z nami walki – powiedziała środkowa, Joanna Pacak.
Zagrała cała drużyna
Polki dość pewnie wygrały dwa pierwsze sety, ale w trzecim po licznych zmianach w składzie pozwoliły rozwinąć się przeciwniczkom, które doprowadziły do czwartej odsłony. – Niestety, jeden set uciekł nam spod kontroli, ale uratowałyśmy sytuację. Na parkiecie pojawiła się cała czternastka, więc każda z nas miała okazję trochę pograć. Brakowało nam czasami konsekwencji w grze, ustawianiu bloku i w obronie. Zdarzały nam się też błędy. Role były odwrócone, bo to rywalki obijały nasz blok. One bardziej ryzykowały, a my gasłyśmy w momentach, w których powinnyśmy dominować – przyznała polska środkowa.
Biało-czerwone nie ukrywały, że nie powinny dopuścić Węgierek do głosu w trzeciej partii i zamknąć w niej całe spotkanie. – Trener porobił trochę zmian i trzeci set nam uciekł, choć nie powinien. Powinnyśmy ten mecz szybciej skończyć. Niestety, tak czasami się zdarza. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu będzie jeszcze lepiej – podkreśliła przyjmująca, Monika Fedusio.
Dostała ona szansę gry w starciu z Węgierkami. Pokazała się z całkiem dobrej strony, gromadząc na swoim koncie 10 punktów. – Rezerwy mam jeszcze w przyjęciu. Trener stawia mnie bardziej w roli defensywnej przyjmującej, w której ja do końca jeszcze dobrze się nie czuję. Nie wiem jak to w liczbach wyglądało, ale w ataku czułam się dobrze. Atmosfera też była fajna, więc było super – zakończyła Fedusio.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl