Faza grupowa mistrzostw świata siatkarek dobiega końca. W grupie A o awans z 1. miejsca walczyły Tajki oraz Holenderki. W pięciosetowym thrillerze gospodynie turnieju przegrały z Europejkami. Z czempionatem pożegnały się Szwedki i Egipcjanki. W bezpośrednim starciu lepiej wypadły Europejki, a całe show skradła Isabelle Haak, punktując 39 razy.
Nie może być za łatwo
Ostatni mecz w mistrzostwach świata mają za sobą już Szwecja oraz Egipt. Obie drużyny nie zdołały wywalczyć przepustki do gry w 1/8 finałów czempionatu. W bezpośrednim starciu lepsze okazały się jednak Europejki, z Isabelle Haak na czele, lecz zespół i tak oddał przeciwniczkom jednego seta – 1:3.
Z wysokiego ‘C’ w spotkanie udało się wejść szwedzkim siatkarkom, które już na wstępie zaczęły dyktować własne zasady – 3:0, 6:3. Im dalej w set, tym gra przeciwniczek wyglądała coraz gorzej. Po ich stronie było dużo błędów i niedoskonałości. Europejki natomiast potrafiły na nich wywierać presję – 16:8, 22:10. Od początku prym wiodła Isabelle Haak, która miała do pomocy swoją siostrę, Annę Haak. Pojedyncza seria zawodniczek z Afryki w końcówce nie zdołała odebrać rywalkom radości ze zwycięstwa. Parę wymian później na prowadzeniu były już Haak i spółka – 25:18. Najwięcej zamieszania robiła Mariam Metwally Mohamed Morsy, ale było to za mało.
Drugi set nie poszedł Szwedkom, które miewały problemy ze skutecznością. Na wyżyny wspięły się zaś mniej doświadczone Egipcjanki, dotrzymując kroku faworytkom. Drużynie udało się nawet na moment objąć prowadzenie – 4:3, 7:6. Potem jednak wynik zaczął stale oscylować wokół remisu. W końcówce oponentki dogoniły szwedzkie zawodniczki, a o dość niespodziewanym zwycięstwie Egipcjanek zadecydowała gra na przewagi – 28:26. Wygrana była zasługą przede wszystkim Toqaallah Eassy, która zdobyła aż 10 punktów. Liderka miała do pomocy duet Nada – Dalia.
W kolejnych dwóch setach Szwedki błyszczały na dystansie, zostawiają przeciwniczki daleko w tyle. Choć trzecią partię siatkarki z Czarnego Lądu rozpoczęły z przytupem – 6:3, to później było już gorzej – 9:13. Przeciwniczki robiły co chciały, co ostatecznie zakończyło się dla nich triumfem – 25:20. W czwartej odsłonie meczu przewaga Europejek była jeszcze większa, a za parędziesiąt minut później było już po zawodach – 25:16. Obok sióstr Haak natomiast rewelacyjnie zaprezentowała się Maya Tabron.
Szwecja – Egipt 3:1
(25:18, 26:28, 25:20, 25:16)
Składy zespołów
Szwecja: Andersson (2), Haak I. (39), Lazić (6), Gustafsson (7), Haak A. (17), Arrestad (1), Brink (libero) oraz Nordin Ottosson (libero), Tabron (15), Rundcrantz, Van Leusen (2), Nilsson (3), Edlund
Egipt: Nada M. (18), Tokka (14), Aya (3), Dana, Meeto (13), Dalia (11), Nada (libero) oraz Zaatar (libero), Sarah, Yasso, Ghazal, Hana
Ze skrajności w skrajność
Jako ostatnie do gry stanęły gospodynie turnieju, Tajki, które o 1. miejsce w grupie A powalczyły z Holenderkami. Spotkanie obfitowało w emocje, choć Azjatki nie rozegrały fantastycznego spotkania. Pomimo dopingu własnych kibiców popadały one ze skrajności w skrajność, a na finiszu i tak musiały uznać wyższość Europejek – 2:3.
W pierwszych minutach nie brakowało nerwów, choć oba zespoły rozegrały parę długich wymian. Była to zasługa przede wszystkim dobrze broniących Tajek, a rezultat oscylował wokół remisu – 4:3, 9:9. Odważnie poczynały sobie Sasipapron Janthawisut i Pimpichaya Kokram, rywalizując z Niką Daalderop. Następnie na prowadzenie wysunęły się Holenderki – 15:12, lecz na reakcję gospodyń nie trzeba było długo czekać – 16:16. Wyrównanie było już do końca, a rzutem na taśmę wygraną wyszarpały Tajki – 25:23.
Holenderki nie dały za wygraną powracając do gry w wielkim stylu w drugim secie. Nominalne gościnie mknęły przed siebie, nie dając rywalkom dojść do głosu – 5:1, 11:5, 19:12. Dużym atutem Europejek był blok, skutecznie podcinający skrzydła Azjatkom w ataku. Do Daalderop dołączyły natomiast Iris Vos oraz Eline Timmerman, wtórując liderce. Ostatecznie set zakończył się wysokim zwycięstwem pomarańczowych – 25:17.
Koncert Daalderop na finiszu
Powielając schemat, Tajki znów dały z siebie wszystko w trzeciej odsłonie meczu. Początkowo to one wiodły prym, znów zachwycając w obronie – 10:7. Holenderki raz po raz dochodziły przeciwniczki – 14:13, 19:18. Choć Tajki były o krok od spokojnego dogania seta – 23:19, to na własne życzenie zafundowały sobie wojnę nerwów, triumfując – 25:23. Ofiarnie zagrała Nicole Van De Vosse, lecz nie do zatrzymania była Pimpichaya, wspierana przez Hattaye Bamrungsuk. W kolejnym gra zespołu znów się zacięła, z czego skorzystały siatkarki ze Starego Kontynentu – 25:10.
O losach spotkania zadecydował tie-break, gdzie znów obie strony szły łeb w łeb, mając swoje argumenty. Partia zakończyła się grą na przewagi, w której lepsze okazały się Holenderki – 16:14. W samej końcówce Europejkom dała się we znaki Thatdao Nuekjang, ale na Nikę Daalderop nie było we wtorek mocnych.
Tajlandia – Holandia
(25:23, 17:25, 25:23, 10:25, 14:16)
Składy zespołów
Tajlandia: Pornpun (1), Thatdao (7), Sasipapron (14), Pimpichaya (20), Chatchu-On (9), Wimonrat (1), Piyanut (libero) oraz Jidapa (libero), Donphon (3), Hattaya (8), Natthanicha (1), Thanacha
Holandia: Van Aalen (1), Jasper (8), Daalderop (26), Stuut (7), Timmerman (14), Dambrink (8), Reesink (libero) oraz Bongaerts (1), Van De Voose (11), Vos (9)
Zobacz również:
Wyniki i terminarz mistrzostw świata siatkarek 2025