Strona główna » Mistrzostwa świata siatkarzy: Faworyt znów zaskoczony, ale wyszedł obronną ręką

Mistrzostwa świata siatkarzy: Faworyt znów zaskoczony, ale wyszedł obronną ręką

inf. własna

fot. volleyballworld.com

Mistrzostwa świata siatkarzy. Niespodzianek na turnieju nie brakuje. Na pewno jedną z nich może być postawa reprezentacji Tunezji, która tym razem postraszyła Irańczyków. Podopieczni Roberto Piazzy jednak wrócili, złapali swój rytm i ostatecznie uniknęli straty kolejnych punktów. Z kolei Egipt – sensacyjny pogromca Iranu z pierwszej kolejki przegrał z gospodarzami turnieju, co oznacza, że o wszystkim zadecydują ostatnie mecze w grupie.

Po wpadce Irańczycy wracają na właściwe tory. Zespół w 2. kolejce pokonał Tunezję – 3:1. Wymazało to częściowo plamę po blamażu z Egiptem, ale sprawa awansu wciąż jest niepewna. Tunezyjczycy natomiast na otwarcie pokonali gospodarzy turnieju, Filipińczyków – 3:0. Tym razem jednak zabrakło im doświadczenia i ogrania na międzynarodowym szczeblu.

Kolejne potknięcie?

Początek spotkania należał do wyrównanych, a żadna ze stron nie miała zamiaru odpuszczać. Przede wszystkim to Tunezyjczycy poszli na całość, wiedząc, że grają z takim rywalem nie ma co zwleka. Świetne otwarcie odnotował Ben Romdhane, a po bloku Ben Slimene było już 8:5. Irańczykom udało się odrobić starty, nawiązując kontakt – 8:9. Później pałeczkę przejął Kadhi, a rezultat znów się rozjechał – 14:10. Nominalni goście nie brali jeńców, doskonale grając blokiem – 19:16. Choć Iran raz jeszcze podjął rękawice – 22:22, to pierwszy set padł łupem outsiderów – 25:23. Seta zepsutym atakiem domknął Poriya.

Na właściwych torach

Podrażnieni Irańczycy nie dali za wygraną, punktując przeciwników w kolejnej części. Druga partia z początku należała do wyrównanych – 4:4, 8:8. Cenne ‘oczka’ na konto Iranu dokładał jednak Morteza oraz Mohammad, a ‘gospodarzom’ udawało się nieśmiało budować przewagę – 12:9. Przy stanie 17:13 trener Tunezyjczyków przerwał grę. Próby Bongui’ego kończyły się fiaskiem, a po asie Poriyi było już – 22:17. Do końca było już spokojnie, a za moment był już remis 1:1 – 25:20.

Tunezyjczycy z przytupem weszli w trzeciego seta, mając nadzieję na kolejne przełamanie. Dwa asy upolował jednak Morteza – 4:3. Później Poriya wziął sprawy w swoje ręce, ale Irańczykom nie udawało się zbudować bezpiecznej przewagi – 10:7, 14:16. Decydujące piłki kończył Karamosli. Na Hajpoura w kolejnych akcjach nie było mocnych, a po kolejnym asie Irańczyków różnica robiła się już spora – 21:18. Za sprawą Ben Tahera znów niespodziewanie był remis – 22:22. Irańczykom udało się jednak z tego seta wyjść obronną ręką. Czwarta partia była już jednostronna, a rywale nic nie mieli do powiedzenia. Spotkanie blokiem zamknął Hajpour – 25:16, zaś drużyna mogła odetchnąć z ulgą.

Iran – Tunezja 3:1
(23:25, 25:20, 25:23, 25:16)

Składy zespołów:
Iran: Poriya (21), Mohammad (12), Arshia, Morteza (18), Yousef (6), Hajipour (14), Arman (libero) oraz Haghparast, Esfandiar (1), Ramezani i Eisa (2)
Tunezja: Mbareki (8), Ben Slimene (1), Karamosli (8), Kadhi (10), Bonhui (14), Ben Romdhane (14), Korbosli (libero) oraz Bouaziz, Baccour, Hfaiedh (1), Ben Taher (1) i Ridene (libero)

Po sensacyjnym zwycięstwie Egiptu nad Iranem, wydawało się, że to właśnie Egipcjanie mogą się stać faworytem tej grupy. W drugim meczu jednak w starciu z gospodarzami turnieju zdołali ugrać tylko jednego seta. To oznacza, że każdy z zespołów w grupie ma teraz po jednym zwycięstwie i porażce na koncie, a o wszystkim zadecyduje ostatnia kolejka.

Chęć przełamania

Podrażnieni falstartem Filipińczycy marząc jeszcze o wskóraniu czegokolwiek, poszli na całość. Gospodarze turnieju tym razem schodzili z parkietu z podniesioną, ciesząc się z wygranej nad Egipcjanami – 1:3.

Początek meczu należał właśnie do Filipińczyków, którzy po bloku Retmara znaleźli się na prowadzeniu – 5:4. Za ciosem poszedł Ordiales – 7:4. Niemoc przełamała jednak para Hamada – Seif Abed – 8:8. W kolejnych akcjach więcej do powiedzenia, mimo wszystko, miała drużyna gospodarzy – 13:11, ale taki stan rzeczy nie trwał zbyt długo – 18:18. Wyrównanie było aż do końca inauguracyjnego seta. Jako pierwsi przed szansą zamknięcia stanęli Egipcjanie. Ostatecznie jednak na finiszu zostali oni wyprzedzeni przez gospodarzy. Blokiem popisał się Malabunga, a asa dołożył Ordiales – 29:27.

Filipińczycy pewnie weszli w drugiego seta, a już na wstępie punkt blokiem zdobył Bagunas. Na odpowiedź przeciwników nie trzeba było długo czekać, bo asa na konto dopisał Yasso – 3:1. Po zagrywkach Saida rezultat jeszcze bardziej się rozjechał – 6:2. Niemoc gospodarzy trwała parę minut, ale asa upolował Espajo – 8:10, a za moment był już remis – 12:12. Egipcjanie wyszli na prowadzenie, ale w samej końcówce znów grano punkt za punkt – 21:21. Na finiszu lepszy okazał się Deyo i spółka, doprowadzając do wyrównania – 25:23.

Przed własną publicznością

Dwa kolejne sety przebiegały już po myśli gospodarzy czempionatu. Filipińczycy niesieni lokalnych kibiców stanęli na wysokości zadania. Pomimo wyrównanego startu trzeciej części meczu, zespól gospodarzy zgubił przeciwników na dystansie. Sygnał do ucieczki asem dał Ordiales – 11:10, 13:10. O kontrę pokusił się jeszcze Yasso, przywracając drużynie nadzieję. Od stanu po 20 punktowali już wyłącznie Filipińczycy, zwyciężając – 25:21. Podobnie wyglądała czwarta partia. Dzięki mocnemu finiszowi gospodarze nie mieli większych problemów z sięgnięciem po wygraną 3:1 – 25:21. Decydujący cios gościom zadał blokiem Espajo.

Filipiny – Egipt 3:1
(29:27 23:25, 25:21, 25:21)

Składy zespołów:
Filipiny: Bagunas (25), Retamar (2), Malabunga (7), Espejo (13). Taguibolos, Ordiales (21), Ybanez (libero) oraz Lorenzo, Josafat (5), Buddin i Disquitado
Egipt: Hamada (14), Seoudy (8), Elhossiny (8), Yasso (2), Abed (15), Said (6), Elshahat (1), Reda (libero) oraz Osama (2), Asran, Deyo (4), Azab (1) i Ellakany

Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy A – mistrzostwa świata siatkarzy

PlusLiga